„Nigdy nie wrócę do Polski”. Szokujące wyznanie emigranta
Zapraszam do przeczytania szokującego listu polskiego emigranta nadesłanego do jednego z portali. Wymienia on powody, dla których nie wróci już do Ojczyzny. Jest to smutne, szokujące i bulwersujące zarazem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę świadomość tego, że sabotażu polskiej gospodarki dokonano przed laty świadomie i z premedytacją.
Nigdy nie wierzcie gdy mówią Wam o kapitalizmie, wolnym rynku („niewidzialna ręka wolnego rynku”), o regulacjach, itp. Ani nie wierzcie w to, co mówią ludzie tacy jak Mentzen czy Petru – oni reprezentują jeden i ten sam system. Nigdy nie wierzcie w to, że sytuacji ekonomicznej i gospodarczej Polski nie da się zmienić, że naród buduje swoje bogactwo stopniowo, że prywatyzacja i kapitalistyczne bezhołowie jest konieczne. Są to kłamstwa uzasadniające wygodny dla banków, korporacji i wielkich mocarstw status quo.

III Rzeczpospolita i prywaciarze – Janusze biznesu
I najważniejsze… Nigdy nie wierzcie w gorzkie żale przedsiębiorców i prywaciarzy polskich na podwyższanie pensji i na to, że pracownikowi trzeba zapłacić więcej niż miska ryżu na dobę. Są to od początku do końca kłamstwa. Żyję na tym świecie około 40 lat. Jest to trochę dłużej niż naiwni nastoletni fani kapitalisty Korwina / Mentzena, i równie naiwni młodzi fani bankiera Petru. Prywaciarze narzekają na podatki, na podwyższanie pensji tym biednym i wyzyskiwanym pracownikom. A sami jeżdżą na wakacje minimum 4 razy w roku, a każdy weekend za miastem, w spa itp. Nie wierzę w ani jedno słowo prywaciarza, bałbym się takiej osoby zapytać nawet o prognozę pogody w obawie, że skłamie.
Wszystkie patologie z którymi mamy do czynienia w polskiej ekonomii i gospodarce, są wytworzone celowo i z premedytacją. To w telewizji i w gazetach, często w posiadaniu niemieckich koncernów, mówią Wam że takie są prawa kapitalizmu, wolnego rynku, Unii Europejskiej i że nic z tym nie można zrobić. To nie jest prawdą. Po pierwsze, mamy do czynienia z manipulacją NBP na kursie polskiej waluty. Od początku lat 90-tych jest ona sztucznie zaniżana. Im słabsza waluta, tym mniej możesz za nią kupić, z czym mamy do czynienia obecnie. Dobry pieniądz to silny pieniądz.

Mentalność Homo Soviecticus w Polsce i jej następstwa
Po drugie, szereg patologii takich jak dzika prywatyzacja, celowe zamykanie zakładów by nie były konkurencją dla Niemiec czy przyzwolenie rządów na niskie pensje – są to działania konkretnych grup ludzi, a nie żadne rynkowe mechanizmy. Po trzecie, mam wici z pierwszej linii.. Słyszę te narzekania prywaciarzy, że program pomocy 500+ zepsuł im niewolniczy rynek pracy, i że ludzie nie chcą pracować za grosze w fatalnych warunkach. Słyszę to zawodzenie wilków, że owieczki wymykają się im spod zębisk.
I to jest pozytywne, to jest ten wiatr zmian! Choć są one powolne i nie do końca takie jak oczekujemy (konserwatywno-kościelny PiS, wiadomo), jednak nie można oczekiwać wszystkiego od razu. Ważne jest to, że Polacy jako zbiorowość powoli wyrastają z „mu*rzyń*skiej” mentalności homo soviecticus, że byle gunwo „made in Germany” jest złotem, a Balcerowicz – bogiem. Tak myślało starsze pokolenie, ludzie powyżej 40, 45 lat. Nowocześni młodzi Polacy już takich kompleksów względem Niemca i jego gazety nie mają. Zmienia się nasza mentalność i świadomość, więc zmienia się też nasza rzeczywistość, w tym ta ekonomiczna – jest to prawo wszechświata. A kto będzie tego wykonawcą – PiS, Kukiz, Ikonowicz czy inna siła – ma dla Universum mniejsze znaczenie.
Wstęp: Jarek Kefir
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

Szokujące wyznanie emigranta!
Cytuję: „Mieszkałem w Polsce wiele lat, w dużym mieście, gdzie udało mi się studiować na państwowej uczelni. Nigdy nie oczekiwałem wiele od kraju. Do pracy poszedłem już w trakcie studiów i za swoje studia uczciwie płaciłem (częściowo płatne). Studia, w kontekście znajomych, wspominam jako dobry, ciekawy czas wielu historii i masy ludzi. Mimo to żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Moje studia, jako nauka rzeczy przydatnych, to czas stracony.
Konfrontacja z prehistorycznym urzędniczym molochem, który obdarza pokornych studentów swoimi łaskami, nie była wysiłkiem koniecznym w moim życiu. Ponieważ jestem człowiekiem wielkiej cierpliwości, ze spokojem znosiłem kapryśnych starców tracących kontakt z rzeczywistością, formalne absurdy, prywatne animozje, polityczne uczelniane romanse. Nie, nie jestem studentem, który bruździ na uczelnię, bo studiował 10 lat po 5 kierunków na raz. Przebrnąłem płynnie i za pierwszym razem. Straciłem masę czasu na kontakty z profesorami – urzędnikami, którzy głównie uczyli mnie tego, jak mało jestem wart.
Po tym kilkuletnim doświadczeniu, za które dodatkowo sowicie zapłaciłem swoją pracą, przyszedł czas na plany dorosłego człowieka. Pomyślałem… może mieszkanie, bo dobrze byłoby się ustatkować. Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy. Ogólnie zadowolony z mojej pensji, odwiedziłem jeden z banków, by sprawdzić, jaka przyszłość czeka mnie w mojej ojczyźnie. Dowiedziałem się, że ze względu na przestępstwo urodzenia się w złym kraju, czeka mnie oddawanie połowy mojej pensji, do czasów emerytury, za małe mieszkanie w dużym mieście.
Oczywiście musiałbym utrzymać swój zarobek na podobnym poziomie przez następnych 30-40 lat, przy założeniu, że nie będą nękały mnie jakiekolwiek choroby lub zdarzenia losowe. Pieniędzy wystarczyłoby na 30-40 m2. Reszta to najpewniej jedzenie i rachunki, utrzymanie ewentualnej przyszłej rodziny. Jeśli chodzi o moje przyszłe dzieci.. musiałyby nauczyć się minimalizmu i radości z ciasnoty w małych przestrzeniach. O posiadaniu ich normalnej ilości, jak w czasach naszych rodziców, 2-4, nie mogło być mowy, ze względu na rozmiary mieszkania i wydatki. Ta wizja mnie nie satysfakcjonowała. W końcu jeśli siedziałem parę lat na studiach, byłoby miło stworzyć coś więcej niż cygańską komunę na kredytach.
Jeśli chodzi o pracodawców, to też niestety nie ułatwiają oni sprawy. Ze względu na to, że każdy próbuje oszukać własny kraj, który łapami różnych urzędników zabiera to, co zostawił kredyt, nikt nie pracuje na pełnej umowie o pracę. Moja niezwykle wysoka informatyczna pensja była finansową manufakturą umów dziełowo-pracowych po to, by jak najwięcej oszukać system emerytalno-podatkowy. A tak na marginesie: nawet uczciwie i w pełni go opłacając, to co dostałbym w obfitości, będzie głównie gestem Kozakiewicza mojej drogiej ojczyzny. Jeśli nie ukradną lub znacjonalizują, to pewnie zgubią, jak to się ostatnio przydarzyło 3 mln moich rodaków. Nie było dla mnie nadziei jako spokojnego obywatela. Mój bank, kraj, uczelnia, urzędy dały mi prosty wybór: musiałem stanąć w szranki odwiecznej wojny polsko-polskiej. Zaradni kontra frajerzy.
Po studiach w końcu dotarło do mnie, że moje relacje z ojczyzną może opisać jedynie wulgarny język pijanej bramy. Jako człowiek raczej spokojny, nie lubię wchodzić oknem, kiedy wyrzucają mnie drzwiami. Z lekkim smutkiem pożegnałem kolegów i pojechałem ku zachodzącemu słońcu do miejsca, gdzie jest zagranica, a wszystko smakuje lepiej. Jak się z czasem okazało, do lepszego smaku szybko się przyzwyczaiłem. Jedyne zaskoczenie to to, że nie czuję się lepszym człowiekiem. Jestem natomiast bardzo szczęśliwy z faktu, że nie czuję się gorszy. Niebo, piwo i samochody są prawie takie same, ale jako rezydent jestem tutaj lepszy niż obywatel w swojej Polsce.
Jeżdżę do kraju, gdy muszę i tylko do rodziny. Wiem, że nie pracuję tylko dla siebie, bo być może kiedyś będę musiał pomóc tym, co tam zostali. Moja mama za to, że mnie wychowała, dostała wyrok od państwa: dogorywanie do jak najszybszej śmierci za pieniądze śmiecie. Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę? Dzieci, rodziców i kraju się nie wybiera, ale można wybrać czy być szczęśliwym.
Siedzę sobie tutaj na zielonej trawie i nikt nie pluje mi w twarz. To miło, ciekawe czy dlatego, że tutaj tak wypada, czy musieli ludzi zmusić do tego jakimś prawem? W Polsce na pewno zaradni by je obeszli i dostałbym w mordę bez podatku. Do widzenia mój kraju, mam nadzieję, że wkrótce już cię nie będzie, takim jak teraz. Wole cię pamiętać z historii poprzednich pokoleń. Dobrze jest być Polakiem i będę nim razem z innymi Polakami już zawsze. III Rzeczpospolita jest dla mnie tworem, który okupuje ludzi i ziemię, z której wyrosłem, i krzywdzi, tak jak mnie skrzywdziła.”
Źródło: PolishExpress CO UK
P.S. Możesz wspomóc pracę niezależnych mediów. Także od Ciebie zależy ich istnienie. Wsparcie Czytelników gwarantuje częste i regularne publikacje. Ukrywana wiedza to potęga, działamy dalej!
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [ LINK TUTAJ ]
3️⃣ PAY PAL: [ LINK TUTAJ ]
4️⃣ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm




Dodaj komentarz