Wyobraź sobie taką oto sytuację. Jest rok 2028. 17 fala kow19 nadchodzi. W telewizji apeluje się do owiec wyborczych, by przyjęli 21 dawkę szprycy, licząc od 2020 roku.
Ale w Żarnowcu koło Gdańska jest niezwykłe poruszenie. Otóż prezydent Donald Tusk i premier Maja Staśko, wraz z wieloma innymi oficjelami i politykami, wizytują w budynku nr 3, gdzie ma się odbyć pierwszy produkcyjny rozruch wybudowanego w Polsce stellaratora, czyli reaktora fuzji termojądrowej. Z polskiego na nasze, procesy zbliżone do tych z wnętrza słońca mają nam dać tanią i całkowicie ekologiczną energię na tysiąclecia, praktycznie w każdej ilości, jakiej potrzebujemy.
-Czy to oznacza, że prąd rzeczywiście stanieje? Bo jedynym paliwem będzie woda. -Zapytała Minister Edukacji Równościowej, pani Marta Lempart.
-Głupiaś, Marta. To był tylko chwyt wyborczy. Prąd nie tylko nie stanieje, będzie nie tylko najdroższy w Europie, że ta biedota siedzi teraz po ciemku, heheh. Ale także co roku będziemy podwyższać jego cenę, jak to robimy od lat 90-tych. Mamy władzę, mamy sztuczną inteligencję i Echelona, więc co najwyżej, wiesz, jakoś to w szczekaczkach telewizyjnych wytłumaczymy. Oni są tak głupi, że wszystko kupią. Tak się robi politykę, Marta. -Odpowiedział jej Donald Tusk.
W pracowniczej palarni na podeście przebywał niejaki Jarek, operator wózka widłowego. Jarał szluga, nie wiadomo już którego z kolei, a w drugiej dłoni trzymał prawie że wypity kefir. Nie wiedział, który to z kolei papieros, bo podzielił się nimi z ochroniarzem, którego po kolejnej tuskowej obniżce pensji nie stać nawet na żywność. A co dopiero na luksus, jakim są papierosy.
Jarek po dopiciu kefiru i do gaszenia kiepa poszedł w okolice pomieszczenia nr 62. Pracodawca pozwolił się załodze dziś opierdalać, z czego skwapliwie skorzystała. Z podwyższenia, przez ogromną szybę, miał widok i na pokój, w którym rozruch stellaratora obserwowali politycy, i na sąsiednie, mniejsze pomieszczenie, gdzie przebywali na wycieczce pokazowej zwykli ludzie.
Jaro obserwował to wydarzenie ze stoickim spokojem i z cynicznym uśmieszkiem na ustach.
„Ludzie.. Mam ich cały milion.. Cóż niby może mi zaoferować ten świat? Białka, geny, atomy, kwanty, fermiony, pozytony, struny.. Marność nad marnościami i nic ponad to. Świat to za mało! O tak!” Jego wredne i głupkowate przemyślenia przerwał olbrzymi huk i błysk światła. Potem następny.
Przytomność odzyskał w stercie gruzu, resztek szkła, walających się przedmiotów codziennego użytku i kłębach dymu. Chwilę potem usłyszał syrenę alarmową, zaś sekundę później poczuł dojmujący ból lewej nogi. Raczej nie była złamana, ale jakiś spadający rupieć poszarpał mu spodnie i tkankę mięśniową. Obficie krwawił. Pierwsze co zrobił, to założył prymitywną opaskę uciskową z resztek porwanych spodni roboczych. Kulejąc zszedł na dół. Pokój polityków praktycznie przestał istnieć. Wypadek czy.. zamach? Oj, będą teorie spiskowe..
Jednak w pomieszczeniu, gdzie była wycieczka zwykłych obywateli, pośród ryku syren i syku różnych pożarów jak i innych dźwięków, usłyszał wołanie o pomoc..
W zrujnowanym pokoju zobaczył, jak ogromny blok betonu przygniótł kilka osób. Nie żyją. Ale przy ścianie dostrzegł dwóch żyjących ludzi. Cudem ocaleli, bo olbrzymi blok betonu spadając minął ich. Pierwszy z nich to mężczyzna w średnim wieku ze złamanymi nogami. Nie wyjdzie z budynku Stellaratora sam, bez pomocy za chwilę się tu ugotuje. To wybitna postać, prezes fundacji charytatywnej, która pomaga najbardziej wykluczonym – samotnym matkom, ofiarom przemocy, bezdomnym, niepełnosprawnym, chorym psychicznie, i tak dalej. Jego zasługi są olbrzymie, nie tylko, jeśli chodzi o zbiórki pieniędzy. Bo wykorzystywał swoje umiejętności i wykształcenie, by lobbować w sejmie zatrzymanie wielu niekorzystnych pomysłów tego rządu, jak i by przyjąć choć trochę ustaw sprzyjających tym wykluczonym.
Jarek poznał tego człowieka od razu. Jego twarz była wykrzywiona od bólu, stracił na pewno dużo krwi. Wiedział, że jeśli go nie wyniesie, to on tu umrze w płomieniach lub od zaczadzenia. Obok zaś w kołysce spokojnie leżało małe niemowlę. Płakało, ale po oględzinach okazało się, że w ogóle nie było ranne. Nie wiadomo, czy wyrośnie z niego drugi Budda czy raczej kolejny Hitler. Czy będzie miał życie fajne, pełne udręk, czy raczej szare, nudne i zwyczajnie przeciętne, jak większość tych ludzi-cieni, których znał.
Jarek musiał bardzo szybko podjąć decyzję, kogo uratować. Uratowanie obu osób – działacza charytatywnego i niemowlęcia nie wchodzi w grę, choćby z tego powodu, że Jarek sam jest po tym wypadku ranny, poturbowany, bez części sił i też potrzebuje pilnej pomocy medycznej. A Ty? Kogo byś uratował? Jeśli niemowlę, to naraziłbyś fundację charytatywną na rozpad, a setki tysięcy jej podopiecznych na ekstremalnie trudny los, a czasami wręcz na śmierć w państwie Tuska i Staśko. Jeśli pomógłbyś opuścić zrujnowany budynek zasłużonemu działaczowi, to niemowlę by umarło.
Powiem szczerze, że ja uratowałbym prezesa organizacji niosącej pomoc. Taką strukturę buduje się przez długie lata, a pozbawienie wsparcia osób najbardziej skrzywdzonych byłoby barbarzyństwem. Zaś niemowlę jest czystą, białą kartą, z której w 60% przypadków wyrośnie typowy, szary, umęczony życiem człowiek. Prawdopodobieństwo statystyczne, że to niemowlę jako dorosły człowiek powtórzy osiągnięcia prezesa fundacji, jest bliskie zeru.
Możesz mi zarzucić, Czytelniku, że patrzę na tę grząską etycznie sprawę utylitarnie, czyli przez pryzmat użyteczności, i że jest to nieco psychopatyczne podejście. Ja z kolei odpowiem, że jest to praktyczne i jest to zabezpieczenie losu tych, którzy nie mają znikąd pomocy i są najsłabsi ze społeczeństwa. A ratowanie w tej sytuacji niemowlęcia, czyli pójście za humanitaryzmem i porywem serca, jest dla mnie głupkowatą i naiwną formą empatii, a raczej wypaczenia pojęcia empatii.
Zapraszam do dyskusji. Wyraź swoją opinię w komentarzu!
Autor: Jarek Kefir
P.S. Jeśli czujesz, że to, co tworzę jako Jarek Kefir, rezonuje z Tobą i otwiera oczy na sprawy, o których inni milczą — teraz możesz dołożyć swoją cegiełkę. Wystarczy symboliczna darowizna, byś stał się częścią tej misji, bo każdy gest wsparcia wzmacnia naszą wspólną siłę przebudzenia i niezależnego myślenia. Czy możesz już dziś zrobić ten mały, ale znaczący krok?
Nr konta bankowego – przelew dla Jarosław Adam, tytułem – darowizna: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Przelew z zagranicy: Kod Bic / Swift: BIGBPLPWXXX
Kod IBAN: PL84116022020000000619355350
Blik na nr telefonu: 886 489 463
Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
Przez PayPal: [Kliknij tu]

![DYLEMAT ETYCZNY [+18] NIEMOWLĘ i MĘDRZEC](https://jarek-kefir.art/wp-content/uploads/2021/08/fb_img_1629628895991.jpg?w=670)

Dodaj komentarz