Nie lubisz rozmów głosowych przez internet lub telefon?
-Musisz to dziś załatwić.
-Ok, wyślę smsa i będzie to na dziś gotowe.
-Nie, lepiej zadzwoń.
-Wyślę też maila.
-Po prostu zadzwoń!
-Wyślę też fax, list i gołębia pocztowego, ale za żadne skarby nie zadzwonię!
Czy Ty też tak masz? Bo ja tak.

Zwolennicy telefonowania wszędzie i kiedy tylko się da używają argumentów, że nie można być takim aspołecznym, introwertycznym, nieśmiałym i aspergerowym. Że wolą w dwie minuty coś załatwić przez telefon, niż pisać. Ja widzę to inaczej. Otóż gdy masz coś napisane, to potem możesz do tego w dowolnej chwili wrócić i zrobić to, co trzeba, dobrze. Podczas rozmowy telefonicznej możesz czegoś zapomnieć lub coś przeoczyć.
Na tej samej zasadzie wolę czytać artykuł niż słuchać filmiku, audycji lub podcastu, jak i wolę książkę z tekstem, niż audio book. Słowo pisane celebrujesz, wręcz medytujesz nad nim. A gdy włączysz filmik na YouTube, to często jest tak, że jednym uchem wpada, drugim wypada. Lub jednocześnie bierzesz do ręki telefon i scrollujesz jakieś głupoty, i wtedy rejestrujesz co najwyżej co trzecie słowo.
Po drugie, to, co masz na piśmie (email, SMS) od pracodawcy lub kolegi z pracy, może być dowodem np w sądzie pracy, gdyby Wasze drogi się pokrzyżowały. Zaś to, co jest na gębę, tego żaden sędzia nie weźmie pod uwagę jako wiarygodnego dowodu. To też może być przyczyną tego, dlaczego pracodawcy i kierownicy tak bardzo naciskają na rozmowy głosowe. 😉 A już szczytem bezczelności jest dla mnie dzwonienie przez Messengera na FB. Tych połączeń nie odbieram praktycznie w ogóle.
Jarek Kefir



Dodaj komentarz