Skandal wyborczy 2025: Trzaskowski, fejkowe reklamy i NASK
To, co wydarzyło się w ostatnich dniach, to nie tylko „kolejna afera”. To prawdziwe trzęsienie ziemi w fundamentach polskiej demokracji. Jeśli jeszcze ktoś wierzy, że wybory w Polsce są przeprowadzane uczciwie, transparentnie i bez wpływów zewnętrznych – to powinien się obudzić. Bo oto mamy scenariusz jak z taniego thrillera politycznego – tylko że to nie jest film. To Polska AD 2025.
Zaczęło się od informacji, że dwa profile na Facebooku – „Stół Dorosłych” oraz „Wiesz Jak Nie Jest” – prowadziły szeroko zakrojoną kampanię reklamową wymierzoną w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Jednocześnie te same reklamy wprost gloryfikowały Rafała Trzaskowskiego. Koszt? Niemal pół miliona złotych. Pytanie: kto za to zapłacił? Tu na scenę wchodzi NASK – instytucja, która teoretycznie ma chronić nas przed dezinformacją. 14 maja ogłasza alarm: reklamy te mają być finansowane z zagranicy, czyli mamy do czynienia z nielegalną ingerencją w kampanię wyborczą.
Ale potem wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart.
Dalsza część wpisu poniżej. Możesz przeczytać również:
Meta mówi: NASK kłamie ws. obcej ingerencji w wybory
Na specjalnie zwołanym posiedzeniu sejmowej Komisji Cyfryzacji pojawili się przedstawiciele Mety (Facebooka), Google’a, NASK-u i Ministerstwa Cyfryzacji. I co się okazało?
- Facebook nie wyłączył żadnych reklam, mimo że NASK tak twierdził. Kłamstwo.
- NASK powołał się na artykuł z WP z 15 maja, mimo że sam komunikat opublikował 14 maja. Prorocze talenty czy manipulacja? Raczej to drugie.
- Zamiast 135 zgłoszonych reklam, Meta otrzymała… 4. Reszta to fikcja? NASK nie potrafi wyjaśnić.
- Meta żądała sprostowania od NASK – ten milczy.
- Podmiot, który płacił za reklamy, NIE działał z zagranicy. Więc skąd ta histeria?
Ale wisienką na tym cuchnącym torcie jest fakt, że wiceminister cyfryzacji, który bronił NASK jak lew, znajduje się… w sztabie Rafała Trzaskowskiego. Przypadek? Śmiechu warte. Wychodzi na to, że NASK działał na podstawie niezweryfikowanych lub zmyślonych danych. A może… działał na polityczne zlecenie? W końcu wszystko wskazuje na to, że zamiast neutralności instytucjonalnej, mamy do czynienia z koordynowaną operacją dezinformacyjną, mającą pomóc konkretnemu kandydatowi.
I nie mówimy tu o fake newsach z internetowych forów. Mówimy o manipulacji wyborczej na poziomie państwowym, z użyciem instytucji publicznych i mediów. To zamach na podstawy demokracji.
- (Dalsza część wpisu poniżej. Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu. Jeśli leży Ci na sercu byt niezależnych mediów i chcesz, bym ujawniał dla Ciebie różne inne szokujące fakty i skandale, przejdź do opcji pod koniec tego artykułu)
Możesz przeczytać także:
Polityczna schizofrenia NASK-u ws. obcej ingerencji w wybory
Absurd goni absurd. NASK twierdzi, że reklamy promujące Trzaskowskiego… mu zaszkodziły. Naprawdę? To już nie tylko cynizm. To groteska rodem z Orwella. Gdy rzeczywistość przestaje zgadzać się z narracją – zmieniamy rzeczywistość. A przecież jeszcze parę lat temu to środowisko Platformy Obywatelskiej krzyczało o „rosyjskich botach” i „zagranicznej ingerencji”. Teraz, gdy pojawiły się twarde dowody na realne wpływy medialne wspierające ich kandydata, zaczyna się pokrętne gadanie, mataczenie, przerzucanie odpowiedzialności.
Wygląda na to, że zbyt wiele rąk mieszało w tym kotle. I jak to bywa w baśni o złodziejach – nie ustalono wersji wydarzeń. Służby, instytucje, ministerstwa – każdy mówi co innego. Kłamstwa się nakładają, zaczynają przeczyć sobie nawzajem, a propaganda przestaje działać jak dobrze naoliwiona maszyna. Zaczyna się sypać. To, co zrobił NASK – otoczony politycznym parasolem ochronnym – jest haniebne i obrzydliwe. To kpina z obywateli, z demokracji i z jakichkolwiek standardów transparentności. Nie chodzi tu nawet o to, czy lubimy Trzaskowskiego czy nie. Chodzi o to, że gra się tu naszym zaufaniem do państwa.
Czy nadal mamy wybory, czy już tylko teatr kukiełkowy, w którym scenariusz pisany jest wcześniej, a aktorzy tylko odgrywają swoje role? Nie dajmy się ogłupić. Patrzmy władzy na ręce – niezależnie od tego, jaką ma plakietkę na garniturze. Bo dziś to oni łamią zasady, a jutro mogą złamać nam kręgosłupy.
Źródła: NASK, Komisja Cyfryzacji, Meta/Facebook, Wirtualna Polska, relacje poselskie z komisji 20.05.2025
Jeśli chcesz więcej takich treści, wesprzyj niezależne media. Każda darowizna to cios w propagandę i krok w stronę wolności. Dostępne opcje wsparcia poniżej:
➡️ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
➡️ BLIK: 886 489 463
➡️ BUY COFFE: [Kliknij tu]
➡️ PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz