„Deszcz, którego nie było” – tajemnicze zjawisko nad Zachodniopomorskiem. Cień z nieba czy coś więcej?
20 maja 2025 roku wydarzyło się coś, co trudno jednoznacznie sklasyfikować. Coś, co wymyka się logice, klasycznej meteorologii i – być może – naszym zmysłom. Przez kilka godzin nad województwem zachodniopomorskim miało… padać. Tak przynajmniej wskazywały radary IMGW. Tyle że niebo było niemal bezchmurne, a mieszkańcy nie zobaczyli ani jednej kropli.
Wg systemów radarowych Eumetnet, miało spaść około 1 mm opadu, czyli 1 litr wody na metr kwadratowy. Ale na miejscu nie spadło nic. Dosłownie nic. Czyli zjawisko fizycznie nie miało miejsca, choć istniało w danych systemowych.
Możesz to zobaczyć na poniższym filmie video:
Tajemnicze formacje na radarze: jakby coś leciało
„Zachodniopomorscy Łowcy Burz”, grupa działająca od dwóch dekad, potwierdza: dane radarowe nie były błędne, nie nosiły śladów zakłóceń ani typowych „szumów”. Obiekty miały regularny ruch, jakby coś przelatywało nad regionem. Nie były to też ptaki ani owady – by wywołać taką reakcję radarową, musiałyby lecieć setki miliardów motyli na raz. Skala zjawiska była zbyt duża – niemal „biblijna.”
Co więcej – kształt tych „opadów” przypominał obiekty ze skrzydłami o średnicy… około 100 kilometrów. Czytelnicy, wyobraźcie to sobie: coś, co rozpościera się na długość całego województwa, przemieszcza się powoli, jest widoczne na radarze, ale niewidoczne gołym okiem. Co to takiego?
- Dalsza część wpisu poniżej. Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu. Jeśli leży Ci na sercu byt niezależnych mediów i chcesz, bym ujawniał dla Ciebie różne inne szokujące fakty i skandale, przejdź do opcji pod koniec tego artykułu
Możesz przeczytać także:
Deszcz duchów? A może… coś spoza naszej percepcji? Takie anomalie nie są nowe, ale ich częstotliwość rośnie. Coraz częściej mamy do czynienia z tzw. „falami duchowymi” – danymi, które pojawiają się w systemach, np tych radarowych jak w tym przypadku, bale nie mają fizycznego odbicia. Niektóre hipotezy mówią o zjawiskach transwymiarowych, które „przeciekają” do naszego wymiaru tylko częściowo, zostawiając jedynie ślad w polach elektromagnetycznych – tak jak cień na płótnie. A skąd mogą przeciekać? Np z alternatywnego lub odwrotnego wszechświata, którego istnienie postulują fizycy.
Co więcej – w mediach niezależnych pojawiły się doniesienia o chwilowym braku prądu w Hiszpanii dokładnie tego samego dnia. Czy można to powiązać? Nie mamy na to dowodów. Ale… synchroniczność niektórych wydarzeń w świecie energetycznym i pogodowym jest coraz bardziej zastanawiająca. Czy mogło dojść do jakiegoś przelotu? Próby przejścia przez zasłonę rzeczywistości? Czy to był gigantyczny dron, chmura maskująca, a może coś w rodzaju… „niewidzialnego skrzydła”, o którym mówią stare legendy?
O hipotezie wszechświata równoległego lub odwrotnego, z którego ma przeciekać do nas coraz więcej i więcej danych, możesz zobaczyć na poniższym filmie video:
Tajemnicze anomalie elektromagnetyczne? Projekt wojskowy? A może… manifestacja inteligencji?
W świecie ufologii i badań nad zjawiskami anormalnymi takie sygnały radarowe to klasyka manifestacji nieidentyfikowanych obiektów latających. Wiele z nich pozostaje niewidzialnych optycznie, ale są wykrywane przez radary wojskowe i cywilne. W USA istnieje cały katalog „phantom blips” – radarowych duchów.
Co ciekawe – wiele tych obiektów nie zachowuje się jak maszyny, lecz jak… myślące istoty. Latają nieliniowo, pojawiają się i znikają bez widocznego źródła energii. Czy możliwe, że mamy do czynienia z czymś podobnym Niektórzy badacze sugerują, że podobne zjawiska mogą być efektem działania projektów eksperymentalnych, takich jak HAARP, chmury plazmowe, hologramy wojskowe, a nawet próby testowania technologii maskujących na dużą skalę. Czy „deszcz widmo” był efektem takiego testu?
Zjawiska pogodowe, które „są, ale ich nie ma”, przypominają coś jeszcze – usterki symulacji. Moment, w którym coś się pojawia w systemie, ale nie istnieje fizycznie, to klasyczny glitch. Takie anomalie opisują nie tylko badacze zjawisk paranormalnych, ale też naukowcy z MIT, którzy poważnie rozważają, że świat może być symulacją kwantową. Deszcz, którego nie było, przypomina cyfrowy cień – informację bez formy, echo działania bez jego przyczyny. Czyżby system nasz świat „wczytał coś przez pomyłkę”? Nie wiemy, co przeleciało nad Polską 20 maja 2025 roku. Ale wiemy, że:
- było to wykrywalne dla systemów radarowych, ale nie dla ludzkiego oka,
- miało gigantyczne rozmiary i regularny ruch,
- nie zostawiło śladu fizycznego, ale odcisnęło się w danych jak cień istnienia.
Być może to tylko błąd systemowy. A może – coś znacznie więcej. Jak pisał Arthur C. Clarke: „Wystarczająco zaawansowana technologia nie różni się od magii.” Dziś możemy dodać: wystarczająco zaawansowana anomalia – nie różni się od cudu.
Możesz przeczytać również:
Jeśli chcesz więcej takich tekstów – wesprzyj moją niezależną działalność darowizną. Działam poza systemem i bez sponsorów – dzięki Tobie mogę publikować prawdę bez cenzury:
➡️ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
➡️ BLIK: 886 489 463
➡️ BUY COFFE: [Kliknij tu]
➡️ PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz