„Tajemnicze zgony”, chaos w dokumentach i wielka presja czasu. Czego naprawdę dowiadujemy się o badaniach Pfizera?
Przez długi czas obowiązywała narracja, że wszystko wokół badań klinicznych szczepionki Pfizera było przejrzyste, dopięte na ostatni guzik i poddane rygorystycznej kontroli. Każdy, kto śmiał w to wątpić, trafiał od razu do worka z napisem „teorie spiskowe”. Ale rzeczywistość okazuje się nie taka czarno-biała. Opublikowane przez niemieckie „Die Welt”, a następnie opisane w polskich mediach fakty dotyczące argentyńskiego ośrodka w Buenos Aires budzą poważne pytania.
Dowiadujemy się o „odtajnieniu” aż 53 uczestników badań, o niespójnościach w dokumentacji i o przypadku Augusto Rouxa, który po szczepieniu zgłaszał ciężkie objawy, a w papierach został opisany jako… pacjent z problemami psychicznymi i COVID-em. Brzmi to bardziej jak polityka, niż jak rzetelna nauka.
Dlaczego właśnie w Argentynie pojawiło się tyle wątpliwości? I dlaczego lokalny urząd ANMAT miał kontrolować tylko ten jeden ośrodek? Czemu zgon z grupy placebo nie znalazł się od razu w raportach inspekcji? To nie są pytania zadawane przez „płaskoziemców”. To są elementarne kwestie naukowej higieny i przejrzystości badań.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Poniżej: galeria screenów z oficjalnych mediów powszechnej propagandy:




Presja czasu, czyli „szybko, szybciej, na wczoraj”
Żeby zrozumieć kontekst, trzeba cofnąć się do końcówki 2020 roku. Europejska Agencja Leków i inne instytucje działały pod gigantyczną presją czasu. Wycieki e-maili z EMA, które trafiły do sieci po cyberataku, pokazują jasno: chodziło o jak najszybsze dopuszczenie szczepionki. Sama EMA twierdziła, że część maili mogła zostać zmanipulowana, ale i tak wyłania się z nich obraz ogromnego nacisku polityczno-medialnego.
Szybkość bywa konieczna w sytuacji kryzysowej. Ale szybkość to nie jest to samo co skrupulatność. Tu pojawia się największy zgrzyt: w atmosferze pośpiechu łatwiej o błędy, a każdy brak przejrzystości tylko podsyca pytania. Co mówią dokumenty? Po pierwsze: raporty FDA z procesu dopuszczania szczepionki wskazują, że skuteczność była wysoka, a profil bezpieczeństwa – akceptowalny na tamten moment. To fakt.
Ale faktem jest również to, że EUA (zezwolenie na użycie w trybie awaryjnym) nigdy nie oznaczało zamknięcia tematu. Już wtedy zakładano konieczność dalszej obserwacji, korekt i badań post-marketingowych. Po drugie: późniejsze badania na gigantycznych kohortach pacjentów z całego świata potwierdziły coś, o czym przez długi czas mówiono szeptem – rzadkie, ale realne ryzyka powikłań po mRNA.
Global Vaccine Data Network, obejmująca dane od 99 milionów osób, potwierdziła sygnały dotyczące zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia po mRNA. Z kolei przy szczepionkach wektorowych pojawiły się powikłania zakrzepowe (CVST) czy zespół Guillaina-Barrégo. To nie są opinie z blogów – to dane z wielu krajów, opisane przez oficjalnych badaczy. Po trzecie: dziś nawet CDC i brytyjska MHRA nie zaprzeczają ryzyku. Mówią o nim otwarcie, publikują tabele ryzyka, opracowują zalecenia.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
„Tajemnicze zgony” – co to znaczy?
Media uwielbiają to sformułowanie. Ale trzeba spojrzeć chłodno. W materiałach FDA odnotowano zgony po obu stronach – zarówno w grupie placebo, jak i w grupie szczepionej. W dużych badaniach to normalne, że zdarzają się losowe zgony niezwiązane z badanym preparatem. Takie sytuacje klasyfikuje się jako „niepowiązane przyczynowo”.
Problem zaczyna się wtedy, gdy dokumentacja zawiera niespójności, jak w Buenos Aires, albo gdy z dzisiejszej perspektywy pewne przypadki wyglądają inaczej niż wtedy. Bo wiemy już, że np. zapalenie mięśnia sercowego jest powikłaniem rzadkim, ale realnym. I to oznacza jedno: niektóre zgony sprzed lat trzeba po prostu ponownie przeanalizować. I tu dochodzimy do sedna. Problem nie polega na tym, że szczepionki „są złe”. Problem polega na tym, że władze i media przez wiele miesięcy nie dopuszczały żadnych pytań. Obowiązywała narracja totalna: zero wątpliwości, zero odcieni szarości.
Tymczasem nawet publikacje w NEJM, raportujące wyniki fazy 2/3, były tylko punktem wyjścia. Nauka to proces, który trwa, a badania post-marketingowe mają za zadanie wyłapywać to, czego nie widać w szybkim badaniu klinicznym. A więc – każda niejasność z ośrodków terenowych, jak ta w Argentynie, powinna być wyjaśniana przejrzyście i do końca. Bez przemilczeń, bez manipulacji w papierach, bez prób zrzucania wszystkiego na „pacjenta z lękami”.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Po co to dziś wyciągać, skoro pandemia już minęła?
Odpowiedź jest prosta: bo bez prawdy nie ma zaufania. A bez zaufania żadna kolejna kampania zdrowotna – czy to szczepienia, czy inne działania medyczne – nie będzie miała sensu. Uczciwa narracja powinna brzmieć tak:
- Tak, badania wykazały skuteczność szczepionki i akceptowalny profil bezpieczeństwa na tamten moment.
- Tak, późniejsze dane pokazały istnienie rzadkich, ale realnych powikłań.
- Tak, były przypadki niespójności w dokumentacji, które należy dziś przejrzeć na nowo.
- I tak – potrzebujemy pełnej przejrzystości, a nie PR-owych formułek.
System kocha proste bajki: „Było źle, daliśmy cudowny zastrzyk i wszystko jest dobrze.” Ale życie to nie bajka Disneya. Nauka bywa chaotyczna, pełna błędów, interesów, pośpiechu i polityki. Prawdziwe „pro-science” nie polega na ślepym klaskaniu konferencjom prasowym, lecz na tym, by domagać się danych, raportów, protokołów i audytów.
Jeśli mamy wyjść z tej historii mądrzejsi, to nie przez pudrowanie wątpliwości, lecz przez głośne sprawdzam. Bo tylko prawda – cała prawda, bez względu na to, jak bardzo jest niewygodna – może przywrócić zaufanie.Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Źródła:
- Onet / „Die Welt” – artykuł o nieprawidłowościach w badaniach Pfizera w Argentynie (24.08.2025).
- FDA – dokumenty z procesu dopuszczania i rozszerzania szczepionki BNT162b2.
- Global Vaccine Data Network – badanie obejmujące ~99 mln osób, potwierdzające rzadkie sygnały bezpieczeństwa.
- EMA – komunikaty po cyberataku, opisujące presję i kontekst rejestracji.
- CDC, ACIP, MHRA – aktualne komunikaty nt. ryzyka zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia po mRNA.
❗ Tematyka skutków ubocznych szczepień dość rzadko pojawia się w mediach, a podczas pandemii zupełnie milczano na ten temat. Trudno się dziwić – koncerny farmaceutyczne wykupują mnóstwo reklam w tych mediach, finansując je. Ja nie mam żadnych sponsorów ani protektorów, stoi za mną wsparcie Czytelników i moja praca na etacie. Możesz wspomóc moje publikacje, bo pisanie o tym ma swoją cenę. Poniżej opcje wsparcia:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350 Dla Jarosław Adam, tytułem darowizna, Bic/Swift: BIGBPLPWXXX IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz