Incydent dronowy i tajemnicze zgony wojskowych. Przypadek?
Najpierw incydent dronowy na polskim niebie, później – jak domino – seria nagłych i dziwnych zgonów specjalistów od bezzałogowców. 9–10 września miało miejsce wydarzenie, o którym media powiedziały tyle, co nic. A już 11 września zginęło trzech Ukraińców z elitarnego oddziału dronowego Gwardii Narodowej, a dzień później – w Polsce – zmarł pułkownik Konrad Barnaś, szef 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych. To nie jest przypadek. To układanka, w której ktoś bardzo starannie usuwał świadków.
Operator dronów: bezpieczny zawód?
Narracja mainstreamu od lat jest taka: operator drona nie ryzykuje życiem, siedzi sobie w bunkrze lub klimatyzowanej przyczepie i obsługuje joysticka, a śmierć i ogień spadają na przeciwnika setki kilometrów dalej. Rzeczywistość jednak wygląda inaczej. Operator dronów to nie tylko chłopak z konsolą. To często oficer z dostępem do informacji wagi państwowej. Wie, jakie cele są atakowane. Wie, jakie systemy zawodzą. Wie, które operacje to fikcja, a które prawda. A tacy ludzie – jeśli nagle zaczynają „znikać” – to nie ma mowy o zwykłym pechu.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Układanka dat
9–10 września – tajemniczy incydent dronowy na polskim niebie. Oficjalne źródła podają strzępki informacji, ale całość szybko rozmywa się w mglistych komunikatach MON.
11 września – trzech Ukraińców z elitarnej jednostki dronowej ginie nagle. Nie na froncie, ale w „dziwnych okolicznościach”.
12 września – w Polsce umiera pplk Konrad Barnaś, dowódca 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych, człowiek z dostępem do wiedzy krytycznej. Oficjalna przyczyna śmierci? Cisza.
Czy to nie wygląda na scenariusz, w którym ktoś „ucisza świadków” po czymś, co wydarzyło się 9–10 września?
Kto miał interes?
Nie oszukujmy się – drony to dziś serce wojny. One zmieniają układ sił na froncie bardziej niż czołgi czy samoloty. Kto kontroluje technologie dronowe, ten kontroluje losy konfliktów.
Scenariusz 1: rosyjski – Moskwa mogła chcieć uciszyć tych, którzy mieli wiedzę o przechwytywaniu i neutralizacji rosyjskich systemów.
Scenariusz 2: ukraiński – Kijów mógł chcieć pozbyć się ludzi, którzy wiedzieli zbyt dużo o wewnętrznych nadużyciach, sabotażach lub „szarej strefie” transferów technologii.
Scenariusz 3: zachodni – to mogła być operacja NATO lub USA, aby nikt nie zaczął mówić o incydencie z 9–10 września, który być może ujawnił kompromitującą wpadkę sojuszu.
Scenariusz 4: wewnętrzny polski – Barnaś mógł być niewygodny w kontekście krajowych gierek politycznych i kontraktów na miliardy złotych związanych z systemami bezzałogowymi.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Zbyt wiele zbiegów okoliczności
Kiedy umiera jeden ekspert od dronów – można machnąć ręką. Kiedy umiera czterech, w ciągu trzech dni, i to tuż po incydencie dronowym, którego szczegóły są utajnione – to już nie przypadek, tylko być może scenariusz. I zauważmy jeszcze jedną rzecz: wszystkie zgony dotyczą wyższych rangą specjalistów. Nie szeregowców, nie zwykłych operatorów, ale ludzi, którzy mieli wgląd w pełny obraz sytuacji.
Media zrobią z tego historię o „nieszczęśliwych zbiegach okoliczności”, a każdy, kto pyta, zostanie okrzyknięty „teoretykiem spisku”. Ale świat od dawna działa w logice, w której eliminacja świadków jest jednym z najprostszych sposobów na zatarcie śladów. Historia zna niezliczoną ilość przypadków, gdy kluczowi ludzie ginęli tuż po tym, jak stali się zagrożeniem dla wielkich narracji.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Co wydarzyło się 9–10 września?
Tu docieramy do sedna. Oficjalnie wiemy mało, ale są przecieki: naruszenie przestrzeni powietrznej, pojawienie się nieznanego obiektu, możliwy incydent z udziałem „sojuszniczego” drona. Ewentualne przechwycenie danych lub ujawnienie tajnych systemów.
Jeśli coś z tego miało miejsce, to śmierć czterech specjalistów można traktować jak próbę zamknięcia ust i wyczyszczenia akt.
Czy mamy do czynienia z początkiem większej układanki? Czy incydent dronowy z 9 – 10 września to tylko wierzchołek góry lodowej, a seria zgonów wojskowych to ostrzeżenie dla innych: „milczcie, bo podzielicie ich los”? Jedno jest pewne: oficjalna narracja nigdy nie pokaże nam prawdy. Ale fakty – gdy je zestawimy – same układają się w obraz, który jest bardziej przerażający niż jakakolwiek teoria spiskowa.
Polecam też:
➡️ Jeśli to, co piszę, daje Ci wgląd, siłę albo poczucie, że ktoś wreszcie nazywa rzeczy po imieniu – to nie bądź tylko biernym odbiorcą. Ta przestrzeń nie utrzyma się sama. To ja biorę na siebie ryzyko, czas i energię, żeby walić prosto z mostu i wyciągać na światło to, co inni chowają pod dywan. Jeśli chcesz, żeby ten głos dalej istniał, wspieraj mnie darowizną. Bo bez Twojego wsparcia zostaje cisza, a cisza zawsze gra na korzyść systemu.
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
Bic/Swift: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz