Podawanie witaminy K dzieciom może być niebezpieczne!
Kolejne farmaceutyczne oszustwo, kosztujące zdrowie ludzi, powoli, ale w bólach wychodzi na jaw. Tym razem chodzi o witaminę K – podawaną niemowlętom. Modę na witaminę K wykreowały same koncerny farmaceutyczne i co do tego nie ma wątpliwości. Producentami witaminy K są właśnie korporacje i to one na niej zarabiają.
Na marginesie, chciałbym tutaj zwrócić uwagę na pewną interesującą rzecz. Otóż witamina D, która jest konieczna dla zdrowia, jest przez lekarzy niedoceniana. Suplementacja witaminą D przez dorosłych jest natomiast ośmieszana przez środowiska „racjonalistów naukowych”, czyli ludzi którzy piszą komentarze, redagują blogi, profile na facebooku i portale za pieniądze korporacji. Dlaczego? Czy powinniśmy tutaj zwrócić uwagę na to, że witamina D daje duże korzyści zdrowotne, stąd jej suplementacja jest ośmieszana? Czy chodzi może o to, że witaminę D w odpowiednio wysokich dawkach nie produkują koncerny farmaceutyczne, a witaminę K – tak?
Co do witaminy D, promuje się ją w minimalnych dawkach, zawartych w produktach koncernów farmaceutycznych. Za to suplementacja u dorosłych większymi dawkami, suplementami produkowanymi nie przez koncerny farmaceutyczne, jest ośmieszania przez lekarzy i tzw. „racjonalistów naukowych”. Co mnie zaalarmowało do napisania tego artykułu? Zaalarmowała mnie panika, przerażenie i popłoch na stronach i profilach lobbujących dla koncernów farmaceutycznych. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wiele portali, stron, profili, promujących naukę, ciekawostki, czy profilaktykę, jest tak naprawdę tubami propagandowymi korporacji farmaceutycznych. Wszelkie próby ujawniania złej woli koncernów, fałszowania badań, ukrywania istotnych danych, korupcji, lobbingu – jest tam określane jako pseudonauka czy teoria spiskowa.
Używa się tam socjotechniki, PR’u (w tym tego czarnego), metod z pogranicza NLP, by ośmieszać demaskatorów złej woli korporacji, a pozostałą resztę – zastraszać i manipulować. Należy pamiętać, że jednym z największych ludzkich lęków jest lęk przed tym, że ich rodzone dziecko umrze. Lęk ten jest doskonale wykorzystywany przez koncerny farmaceutyczne, spożywcze, kosmetyczne, i ich maszynerię propagandową. Przykład tego typu socjotechniki prezentuję poniżej. Kto zgadnie, jak dużo socjotechnicznych tricków tam wykorzystano?
Polecam też:
Czy witamina K szkodzi dzieciom?
Czy powinniśmy tutaj doszukiwać się spisku – że produkty z witaminą K zawierają różne szkodliwe dodatki, stąd nachalne podawanie jej dzieciom? Wszak firmy farmaceutyczne już dawno wpadły na pomysł, że nie warto czekać aż ludzie się zestarzeją, zachorują i staną się klientami. O wiele bardziej przecież opłaca się wykreować pacjenta i tym samym, klienta od małego. Zmusić rodziców do tego, by ich dziecko przyjęło jakąś substancję chemiczną, np szczepionkę czy witaminę K, a potem – leczyć, leczyć, leczyć u nowego klienta skutki uboczne tych specyfików przez długie i naznaczone boleścią choroby lata.
Nie, nie powinno to nikogo dziwić ani nie powinno się tego określać jako szukaniem na siłę teorii spiskowej. To tylko i aż kapitalizm, czyli przede wszystkim zysk, a dopiero na następnych, odległych miejscach – ludzkie zdrowie i życie. Tak działa wolny rynek! Aż chce się zakrzyknąć. Dobrze udokumentowanych przykładów celowo złej woli czy wręcz zbrodni popełnionych przez chciwe korporacje, jest od groma. Można tutaj powtórzyć za ludźmi nie lubiącymi teorii spiskowych: „no co Ty, gazet nie czytasz?”. W każdej gazecie co jakiś czas piszą o tego typu przekrętach.
Czym się różni bowiem 50.000 ofiar w północnokoreańskich obozach koncentracyjnych, od 50.000 ofiar leku Vioxx? Bo korporacja nakazała naukowcom, grożąc im, zafałszować / ukryć wyniki badań, i w konsekwencji wypuszczono na rynek rujnującą organizm substancję? I to i to powinno być nazywane adekwatnym słowem – „ludobójstwo”. Pisałem kiedyś, iż jestem przeciwnikiem tego typu ostrego słownictwa. Ale z drugiej strony, nie byłbym uczciwy wobec Was, gdybym tak ewidentnych przykładów nie nazywał tak, jak trzeba.. Podobnie wszystkie substancje odurzające, które są nielegalne, nieakceptowane społecznie i nie ma ich w „tradycji”, nazywa się aż narkotykami. A alkohol etylowy nazywa się tylko alkoholem, a więc napojem.
Iniekcje z witaminą K dla niemowląt: potrzebne czy szkodliwe?
Zacznijmy od początku. Dawniej podawano witaminę K tylko w specyficznych przypadkach. Stosowano witaminę K dla niemowląt z krwawieniami śródczaszkowymi. Potem jednak jakiś kreatywny PR’owiec czy strateg korporacji farmaceutycznej wymyślił, by podawać ją wszystkim niemowlętom, i tym samym, zwiększyć zyski korporacji. Co ciekawe, dla dorosłych witamina K jest sprzedawana do dziś wyłącznie na receptę lekarską i jest zarejestrowana tylko w ściśle określonych wskazaniach. U niemowląt odwrotnie – jest polecana wszystkim.
Choć gdyby spojrzeć na to nieco inaczej..To teoria spisku wokół witaminy K rzeczywiście jest, i wcale nie została tutaj wykreowana przeze mnie. Otóż teorią spiskową jest przeświadczenie, że witaminę K musi przyjmować każde niemowlę. Producent wykorzystał perfekcyjnie lukę w rynku. Powtarzam: rynku, bo tutaj kwestie naszego zdrowia, choroby, czy nawet zgonu, podlegają prawom rynku i są przezeń regulowane.
Około roku 2007 grono decydujące o standardach medycznych, nagle wpadło na pomysł, iż dzieci matek karmionych piersią mogą mieć niedostateczną podaż witaminy K. Zalecono więc albo karmienie mlekiem sztucznym, z domieszką syntetyków, albo suplementację witaminą K. Potem zastrzyk z witaminy K stał się obowiązkowy, i jest wykonywany zupełnie bez pytania się o zgodę rodziców, obligatoryjnie. Dlatego uczulam Was, przyszłych rodziców na tego typu niecne praktyki – wybierajcie prywatne szpitale na miejsce narodzin dziecka, albo zawczasu informujcie personel. A potem bacznie pilnujcie, by „przez przypadek”, pielęgniara wykonująca czynności bezmyślnie i rutynowo, tego zastrzyku nie podała.
Polecam też:
Ale to nie koniec ciekawych informacji o szkodliwości witaminy K
Nadmiar witaminy K, zgodnie z definicją, może szkodzić. Możliwe są skutki ubocze:
-u niemowląt – żółtaczkę i uszkodzenia tkanki mózgowej
-rozpad krwinek czerwonych,
-niedokrwistość,
-nadmierne wydzielanie potu,
-uczucie gorąca.
Sama Unia Europejska, której źródła naukowe są wyjątkowo wątpliwe, podaje, że witamina K jest jedyną witaminą, wobec której nie jest stosowany rygor ograniczenia. A więc nie ma podanej dawki maksymalnej. Przypomnijmy: to ta sama Unia Europejska, która wytycza tak niekorzystne normy do produkcji żywności. Za czasów PRLu, gdy Polska była państwem socjalistycznym i liczącym się w świecie, mleko było mlekiem, mięso było mięsem, olej był olejem. Dziś, dla przykładu, nie kupisz śmietanki bez toksycznego, pół-syntetycznego obrzydlistwa produkowanego z glonów – karagenu hybrydowego.
Według niektórych źródeł, skutki uboczne witaminy K w postaci rozpuszczalnych w wodzie suplementów, to: uszkodzenia mózgu, hemoliza czerwonych krwinek i żółtaczka. Po wprowadzeniu witaminy K dla większej grupy pacjentów (czyli dla wszystkich niemowląt) zaobserwowano inne, bardzo zastanawiające skutki uboczne. Rodzice obserwowali przeraźliwy płacz dziecka, jego niepokój, kapryśność, niemożność zaśnięcia. Objawy te ustępowały po odstawieniu witaminy K. Część autorów donosi, że krwawienia, przed którymi chce się ustrzec niemowlęta podając im witaminę K, mogą i tak wystąpić pomimo podania tej witaminy. Stąd mała część kumatych położnych po cichu odradza tego typu eksperymenty na dziecku.
Takie informacje można znaleźć w serwisie Kobieta na portalu Interia.pl:
Cytuję: „Z obserwacji medycznej wynika, że choroba krwotoczna może wystąpić także u dzieci, którym podano zastrzyk (powody jej pojawienia się są trudne do określenia)”.
Źródło: http://kobieta.interia.pl/dziecko-i-rodzina/news-gdy-malcowi-brakuje-witaminy-k,nId,417010
Uzasadnione czy nie: witamina K szkodzi dzieciom!?
Tak więc istnieją uzasadnione wątpliwości, czy aby nie mamy kolejny już raz do czynienia z ewidentnym fałszerstwem dokonanym przez jakieś skorumpowane „naukowe gremium” na polecenie koncernów farmaceutycznych, by odpowiednio „kreatywnie” zinterpretować / skorygować normy medyczne. Historia znana jest z tego typu ewidentnie przestępczych praktyk, gdy obniżano bądź w inny sposób modyfikowano normy medyczne. Tak aby więcej ludzi kwalifikowało się pod definicję „choroby” i musiało zażywać nie pozbawione skutków ubocznych lekarstwa. Tak zrobiono wiele razy z: normami ciśnienia tętniczego (obniżano je najwięcej razy), poziomu cholesterolu (według obecnych norm prawie każdy powinien zażywać leki na cholesterol) czy insuliny (niedawno obniżono górną wartość o 10 punktów).
Witamina K w suplementach nie jest w formie naturalnej, lecz, niestety, jest to substancja syntetyczna zbliżona budową do naturalnej witaminy. Cóż, alkohol metylowy też jest substancją zbliżoną do alkoholu etylowego znanego z napojów wyskokowych. To oczywiście żart, bo skala jest nieporównywalna, ale.. Wiadomo, że żaden syntetyk nie zastąpi w pełni sił natury!
Wikipedia podaje, iż naturalne formy witaminy K to:
-witamina K1 (fitomenadion, fitonation, filochinon i inne), która w pozycji trzeciej posiada resztę fitylową
-witamina K2 (menachinon-6, farnochinon), która w pozycji trzeciej posiada resztę difarnezylową lub inne grupy izoprenowe.
Zaś formy syntetyczne to:
-witamina K3 (menadion). Jest to syntetyczna prowitamina rozpuszczalna w tłuszczach. Prowitamina to substancja, z której w organizmie powstaje właściwa cząsteczka witaminy.
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_K
http://pl.wikipedia.org/wiki/Menadion
Polecam też:
Witamina K podawana w formie zastrzyków do niedawna była formą syntetyczną:
Syntetyczne formy witaminy K takie jak menadion mogą powodować między innymi:
-skutki uboczne ze strony wzroku i układu oddechowego
-objawy skórne
-dotyczyło to i ludzi i zwierząt, dlatego najpierw ją wycofano z weterynarii, a dopiero potem wycofano ją z medycyny akademickiej dla ludzi. Obecnie witamina K w zastrzykach zawiera syntetycznie produkowany fitomenadion.
Jak już kiedyś wspominałem – na chorym zwierzęciu nie zarobi się w ogóle. Na chorych ludziach natomiast zarabia się miliardy dolarów, ot, paradoks. Dla przykładu, sklep „Arden Grange” zdecydował się tak produkować karmy dla zwierząt, by nie zawierały nawet śladowych ilości menadionu (syntetyku).
Czy to nie dziwne, że szybciej to zauważono w weterynarii niż w przypadku medycyny? Podobnie jest choćby z witaminą C. W aptekach często jest sprzedawana forma R-, czyli prawoskrętna, przyswajalna przez organizm w śladowych ilościach. W weterynarii natomiast musi być sprzedawana forma L-, bo jak gospodarz by kupił witaminę, która nie pomogłaby jego zwierzęciu, to by się wkurzył, a sklep straciłby klienta. Cóż, „tak działa wolny rynek”, więc choruj, płacz i płać, człowiecze, i umieraj przedwcześnie, by nie dożyć ZUSowsiej emerytury. Tak chcą właśnie Ci, którzy nami rządzą.
Czy mamy więc powody by podejrzewać preparaty witaminy K o szkodliwość?
Naukowcy z Wielkiej Brytanii są zdania, że ryzyko nowotworu u dziecka jest większe, kiedy podaje mu się witaminę K w postaci zastrzyku domięśniowego niż w przypadku suplementacji doustnej. U dzieci którym podano syntetyczną witaminę K prenatalnie, a więc w formie zastrzyku domięśniowego, ryzyko choroby nowotworowej podwaja się!
Źródła: British Journal of Medicine 305, 1992, 341
Ärzte Zeitung Nr. 229, 17.12.1992/2
Z wyników innego badania można odczytać, iż po podaniu prenatalnym syntetycznej formy witaminy K, zwiększa ryzyko nowotworu u dziecka ze standardowego (czyli jeden na 500 przypadków) do jednego na 200 przypadków. Badanie określa ryzyko zgonu z powodu krwotoku bez podania witaminy K jako jeden na 10.000 przypadków. Przy czym warto zaznaczyć, że badanie nie precyzuje, czy ryzyko krwotoku rzeczywiście znacząco zmniejsza się u dzieci, które ten syntetyk dostały.
Źródło: Ärzte Zeitung Nr 145, 06.08.1992
Syntetyczna forma witaminy K podawana kobiecie w ciąży, może przyczyniać się do żółtaczki u noworodka.
Źródło: „The Medical Letter” Nr 19, 01.10.1984
Cytuję: „Ciekawostka, na którą dziś trafiłam, aczkolwiek część badań ma już ładnych parę lat.. Sugerują, że witamina K jest transportowana przez łożysko na niskim poziomie, dzięki czemu dziecko ma możliwość prawidłowo rozwinąć się, gdyż duże ilości tego związku mogą hamować wzrost i różnicowanie się komórek (podobne efekty działania tej witaminki, plus dodatkowo apoptoza komórek, zaobserwowano w przypadku nowotworów):
Witamina K przechodzi przez łożysko jedynie w małych ilościach. [110, 111] To wywołuje deficyt witaminy K i spowodowaną nim zmniejszoną krzepliwość krwi u noworodków (na granicy ryzyka wystąpienia krwotoku, w skrajnych przypadkach kończącego się krwotokiem wewnątrzczaszkowym, śpiączką i śmiercią) [112].
Spowodowane jest to celowym utrzymywanie płodu w stanie „deficytu” witaminy K ze względu na doniosłe efekty działania białek zależnych od niej na wzrost i różnicowanie komórek, które, zwłaszcza w rozwijającym się płodzie, muszą być niezwykle ściśle kontrolowane [113]. Ponadto, witamina K jest regulatorem biotransformacji ksenobiotyków (np. benzo-α-pirenu występującego w dymie papierosowym). Zwiększa ona aktywność enzymów I fazy (hydroksylujących ksenobiotyki), zmniejsza natomiast aktywność enzymów prowadzących reakcje II fazy, czyli sprzęganie z kwasami glukuronowym czy siarkowym w celu wydalenia z organizmu. Produkty I fazy, jeśli nie ulegną sprzężeniu, mogą łatwo wiązać się z makromolekułami biologicznymi m.in. z DNA powodując mutacje. Działanie witaminy K zdaje się promować taką sytuację, która, zwłaszcza w szybko dzielących się komórkach płodu byłaby niezwykle niebezpieczna. Może być to kolejny powód, dla którego zawartość witaminy K w płodzie jest utrzymywana na tak niskim poziomie [114].
Według alternatywnej teorii, słaba krzepliwość krwi u noworodków wywołana jest nie niedoborem witaminy K, lecz niewystarczającą syntezą białek kaskady krzepnięcia [115]. Transport witamin K przez łożysko nie jest aktywny, lecz jest mimo to wysoce specyficzny. Witamina K2 jest transportowana lepiej niż K1, a jej transport nieco wzrasta wraz z wiekiem ciąży [116]. Witamina K2 jest gromadzona aktywnie przez łożysko, a następnie sukcesywnie przekazywana do płodu. Menachinon gromadzony jest również w gruczole mlekowym i wydzielany z mlekiem [117].
Jak zawsze okazuje się, że sprawa ma drugie dno, a nawet kolejne dna. Ludzie którzy już interesują się tematem, wiedzą, że w sprawach zdrowotnych często trzeba postępować dokładnie odwrotnie, niż każe to oficjalna medycyna. Dieta promowana przez WHO („piramida żywieniowa”) oparta na glutenowych zbożach, okazuje się rujnować ludziom zdrowie w wielu aspektach. Szczepienia nie tylko nie zapobiegają chorobom, ale także zawierają szkodliwe dodatki. Leki na cholesterol nie tylko mają kiepską skuteczność, ale sama idea, że cholesterol jest przyczyną chorób, jest szaleństwem akademickiej medycyny. Chemioterapia i radioterapia zamiast leczyć raka, powoduje jego wzrost. Ile jeszcze można wyliczać? Bardzo długo..
Polecam obejrzeć wiele wyjaśniający film: „Choroby na sprzedaż” o zbrodniczych praktykach korporacji farmaceutycznych:
Autor: Jarek Kefir. Proszę o udostępnienie, podanie dalej!
➡️ Jeśli to, co piszę, daje Ci wgląd, siłę albo poczucie, że ktoś wreszcie nazywa rzeczy po imieniu – to nie bądź tylko biernym odbiorcą. Ta przestrzeń nie utrzyma się sama. To ja biorę na siebie ryzyko, czas i energię, żeby walić prosto z mostu i wyciągać na światło to, co inni chowają pod dywan. Jeśli chcesz, żeby ten głos dalej istniał, wspieraj mnie darowizną. Bo bez Twojego wsparcia zostaje cisza, a cisza zawsze gra na korzyść systemu.
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
Bic/Swift: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz