Rytuał ujawnienia: dlaczego elity mówią, co chcą zrobić?
Czy zauważyliście pewną dziwną prawidłowość? Wszystkie największe plany i zbrodnie elit – od wojen, przez kryzysy, aż po eksperymenty na ludziach – zawsze były wcześniej gdzieś zapowiedziane. Czasem wprost, czasem jako symbole w filmach, w popkulturze, w dokumentach dostępnych publicznie. Ale zawsze.
To nie przypadek. To tzw. rytuał ujawnienia. Zasada, którą kierują się ci, którzy pociągają za sznurki. Oni naprawdę wierzą, że jeśli powiedzą nam, co planują, a my nie zaprotestujemy, to tym samym wyrażamy zgodę. A jeśli się zgodziliśmy – to cała karmiczna odpowiedzialność za zło spada już nie na nich, tylko na nas, biernych świadków.












Mechanizm psychologiczno-magiczny
W gnostyckich i hermetycznych kręgach od wieków funkcjonuje przekonanie, że świadomość ofiary zmienia ciężar winy. Innymi słowy: jeśli ktoś cię oszuka, a ty się na to godzisz – to część odpowiedzialności przechodzi na ciebie. Elity odwróciły tę zasadę na swoją korzyść i stosują ją w skali globalnej.
Dlatego na przykład plany wojny publikuje się w gazetach na kilka lat przed jej wybuchem. Dlatego w filmach science fiction znajdziecie nie tylko wizje przyszłości, ale i subtelne programowanie zbiorowej (nie)świadomości. Dlatego w raporcie „Lockstep” Fundacji Rockefellera już w 2010 roku opisano światowy lockdown pod pretekstem wirusa. Wszystko było na wyciągnięcie ręki, tylko większość ludzi nie chciała tego wiedzieć.
„Mówimy wam prawdę, ale w formie baśni SF”
To kolejny element rytuału: informacja podana w formie rozrywki nie wzbudza protestu. Widzisz film, w którym rząd fałszuje wybory, w którym ludzie są kontrolowani chipami, w którym wybucha wojna o wodę… I myślisz: „to tylko fikcja, film ma mnie przestraszyć albo rozbawić”. Ale nie – to działa jak trening akceptacji. Gdy potem wydarzenia stają się realne, twoja podświadomość jest już oswojona.
Elity śmieją się z nas, bo wszystko jest jawne. To my wolimy udawać, że to tylko fantazja, „teoria spiskowa”, „szurskie rzeczy”. I właśnie o to chodzi – żebyś sam zamknął sobie usta, zanim spróbujesz zaprotestować. Wielu ludzi sądzi, że teorie spiskowe są wrzucane do sieci przez „szurów i okularników z piwnicy”. Prawda jest jednak bardziej gorzka: wiele z nich to kontrolowany przeciek. Elity same je wrzucają, w odpowiednio zniekształconej formie – tak, abyś się oswoił z tym, co ma nadejść.
Czy to globalny cyfrowy pieniądz, czy kolejne wojny, czy stopniowe odbieranie wolności – wszystko jest już w obiegu. Każdy może się zapoznać. Ale ilu z was naprawdę coś z tym zrobi? Ilu pójdzie protestować, ilu zerwie umowę z systemem, ilu odważy się wyjść poza narrację? Niewielu. I właśnie na tym polega magia rytuału: milcząca akceptacja jest uznawana za zgodę.
Polecam też:
Gnostyczne odwrócenie winy
To przypomina mroczny proces sądowy na poziomie duchowym. Elity mówią: „Myśmy wam powiedzieli. Wyście nie zaprotestowali. Zatem cała karma spada na Was”. A ludzie w swojej masie – milczą, memują, przewracają oczami, nazywają prawdę „spiskiem”. I tak oto system domyka się sam: nie ma już katów i ofiar, są tylko współwinni. To diabelski mechanizm, który działa od wieków, ale dopiero dziś osiągnął globalną skalę dzięki internetowi.
Najważniejsze – przestać milczeć. Zauważ, nazwij, powiedz głośno: „nie zgadzam się na to”. Nawet jeśli nie masz mocy, by zatrzymać machinę, a na pewno nie masz, to sam akt świadomości i protestu wyrywa cię z tego rytuału. Stajesz się nie ofiarą, ale świadkiem – a świadek nie bierze karmy. To właśnie jest największy sekret: elity nie boją się Twojej siły fizycznej. Boją się Twojej świadomości. Bo gdy człowiek uświadomi sobie grę, przestaje być biernym pionkiem.
Film video: UFO, elity i tajemnice: prawda wychodzi na jaw
„Czy światem naprawdę rządzą teorie spiskowe i ukryte siły? 🤔 Od katastrofy Titanica, przez zamach na prezydenta JFK (Johna F. Kennedy’ego) i wydarzenia z 11 września (9/11), aż po współczesne spiski takie jak QAnon, chemtrails czy 5G – spiski od zawsze rozpalały wyobraźnię ludzi i zmieniały historię.W tym odcinku podcastu Rozmowy w Dresie moim gościem jest Piotr Tarczyński, autor książki „Oślizgłe macki, wiadome siły”. Rozmawiamy o największych teoriach spiskowych XX i XXI wieku – od MKUltra i tajnych eksperymentów CIA, przez Watergate, aż po absurdalne narracje o „żydowskich laserach z kosmosu”.
W tym odcinku podcastu Rozmowy w Dresie moim gościem jest Piotr Tarczyński, autor książki „Oślizgłe macki, wiadome siły”. Rozmawiamy o największych teoriach spiskowych XX i XXI wieku – od MKUltra i tajnych eksperymentów CIA, przez Watergate, aż po absurdalne narracje o „xydowskich laserach z kosmosu”.
P.S. Czasem pojawiają się komentarze, że „Jarek Kefir żebrze o hajs”. Dlatego chcę to wyjaśnić jasno i bez ściemy. Pisanie dla Was tych tekstów to research, analizy, łączenie kropek i tworzenie treści, których próżno szukać w mainstreamie. Robię to obok pracy na etacie, więc też mam życie jak każdy: rachunki, obowiązki, zdrowie, które nie zawsze dopisuje. Nie jestem więc „utrzymankiem czytelników”, tylko człowiekiem, który – mimo że system go dociska – chce dawać Wam coś wartościowego.
Darowizny, które wpłacacie, są dla mnie nie tylko realnym wsparciem finansowym, ale też sygnałem, że ta praca ma sens. To taki rodzaj wymiany energii – ja daję Wam treści, które otwierają oczy, inspirują albo czasem wstrząsają, a Wy, jeśli czujecie, że to ma wartość, możecie dorzucić cegiełkę. W ten sposób wspólnie budujemy przestrzeń niezależnych mediów, których nie utrzymują korporacje ani partie polityczne, tylko Czytelnicy. Jeśli chcesz dołożyć swoją cegiełkę, poniżej masz dane:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
Bic/Swift: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz