![W LESIE TOTALNY BRAK GRZYBÓW! [FOTO]](https://jarek-kefir.art/wp-content/uploads/2025/10/image-3.png?w=1024)
Sezon grzybowy w lesie bardzo słaby! (zdjęcia)
Byłem dziś w lesie na totalnym BezGrzybiu. Chciałem (z)grzybić i przynieść do domu jedzenie, jednak nie znalazłem praktycznie nic jadalnego.
Jesień, jesień. Trupie czaszki liści i kości gałęzi drzew chrzęszczą pod stopami. Paprocie już są żółte i rude, spadają pierwsze liście. Pojawiają się pierwsze żółcienie, z rzadka także kolory rudawe czy czerwone. Póki co, jesienią i przez całe lato utrzymuje się soczysta, jasna zieleń typowa dla wiosny. Przez niedobór lata liście nie zdążyły nabrać ciemniejszego, lipcowego koloru.
Jesień to także czas zadumy i refleksji, ale też: totalnej degeneracji, absolutnej degradacji, upadku, rozpadu, rozkładu, desensytyzacji, swądu zgnilizny. Ta pora roku przypomina nam, że wszystko na Ziemi jest nietrwałe i ma swój koniec. Nawet atomy po miliardach lat rozpadną się (tzw czas połowicznego rozpadu, half-life). Liście spadają, pora chłodna przechodzi w porę zimną, materia żywa jest rozkładana przez grzyby, bakterie i owady, a ciało choruje i starzeje się.
Okres jesieni kończy się z czasem, który Celtowie nazywali Samhain – jest to okres celebracji i świąt od 31 października do 2 listopada. Potem przyroda przechodzi w sen zimowy, a życie symbolicznie zamiera na kilka długich, zimnych, pochmurnych i deszczowych miesięcy (od kilku lat listopad – maj).
Zdjęcia z wyprawy są dostępne poniżej:
Na zdjęciu poniżej: JKBC w słonecznym wtedy lesie:
To ja, Wasz ulubiony ezoteryczny grafoman i brzydal, Jarek Kefir Bez Cenzury 
Zdjęcie było robione pod koniec września, w dniu, w którym pierwszy (i jedyny) raz w 2025 roku założyłem krótkie spodenki i sandały. Wiem, że taki ubiór to średni pomysł na długą wycieczkę do lasu, i zapaleni surviwalowcy by uśmiechnęli się z politowaniem. Ale ja się uparłem, że chcę choć jeden raz w roku poczuć ten luz niewielkiej ilości stroju na sobie, i te powiewy ciepłego, przyjemnego wiatru.
Wtedy nazbieraliśmy dużo grzybów o nazwie Kolczak – polecam, nie można ich z niczym pomylić i są bardzo smaczne!
Zdjęcia z innej, słonecznej wędrówki do lasu:
Muszę też wyjaśnić pewną kwestię….
P.S. Czasem słyszę komentarze, że „Jarek Kefir żebrze o hajs”. Ale nie o pieniądze tu chodzi, tylko o energię, o wymianę, o sens. To, co tworzę, nie powstaje z próżni. To refleksja, cisza, czytanie znaków świata, łączenie kropek i próby zrozumienia, dokąd to wszystko zmierza. Piszę z lasu, z drogi, z codzienności, z pracy, z pociągu – z miejsc, gdzie przebywa każdy z nas.
Nie jestem „utrzymankiem czytelników”. Jestem zwykłym człowiekiem, który – mimo zawirowań życia, presji, zmęczenia pracą i obowiązkami codzienności – wciąż próbuje przekazać coś prawdziwego. W świecie pełnym hałasu i iluzji chcę zostawić ślad, który będzie miał wartość.
Darowizny, które czasem od Was płyną, to coś więcej niż wsparcie finansowe. To potwierdzenie, że ten przekaz do Was trafia, że ta praca ma sens. To czysta wymiana energii – ja daję Wam treści, które budzą, inspirują i czasem wstrząsają, a Wy – jeśli czujecie, że to rezonuje – możecie dorzucić swoją cegiełkę. Tak wspólnie tworzymy coś, czego nie da się kupić ani wyprodukować – niezależną przestrzeń myśli, słowa i wolności. Jeśli chcesz dołożyć swoją cegiełkę, poniżej masz dane:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]
Dodaj komentarz