Ocieplenie klimatu: prawda, fałsz, czy może błogosławieństwo dla Polski?
(czyli jak globalne ocieplenie mogłoby wreszcie ogrzać nasze wiecznie zmarznięte doopska)
➡️ Wszyscy znamy ten refren: „globalne ocieplenie, katastrofa, koniec świata, topnieją lodowce, ratunku!” — powtarzany jak mantra przez media, pseudo ekologów i urzędasów z Brukseli. Ale zatrzymajmy się na chwilę. Zanim znów zaczniemy przepraszać za to, że oddychamy i ogrzewamy dom zimą, pomyślmy logicznie. Bo nawet jeśli to całe „ocieplenie klimatu” faktycznie istnieje (a nie jest tylko medialnym straszakiem do wyciągania miliardów na zielone przekręty), to czy dla Polski naprawdę byłoby to coś złego?
🇵🇱 Polska – kraj wiecznej szarugi i okropnego listopada, który teraz trwa dziewięć miesięcy w roku. Żyjemy w jednym z najzimniejszych regionów świata spośród krajów zamieszkałych. Jesteśmy w pierwszej pięćdziesiątce najchłodniejszych państw globu! Zimniej mają tylko Kanadyjczycy, Skandynawowie i ci, co się uparli mieszkać na Syberii. O Grenlandii też można wspomnieć, że tam faktycznie mają troszeczkę zimniej..
Kto spędził choć jedną zimę w Polsce, ten wie, że to nie romantyczna „zima z naszego dzieciństwa”. To szarość, sól na butach, błocko pośniegowe i obrzydliwa plucha, lodowisko na chodnikach i zakopane w śniegu samochody. Zimą w Polsce nie ma życia, są tylko coraz większe rachunki za ogrzewanie, przymarznięte nosy i wieczne narzekanie, że „znowu nie odśnieżyli”. Bo od kilku lat władze miast i gmin zaprzestały odśnieżania dużej części chodnikowe i części dróg. Nie wiem, czy to w ogóle zauważyłeś ….
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
Zimą aktywność na zewnątrz zamiera
Ktoś podczas jednej z wielu tegorocznych dyskusji na tematy pogody, klimatu i meteo, napisał wprost: zimą człowiek wychodzi z domu tylko dlatego, że musi. Do pracy, do sklepu, po opał. A i tak każda taka wyprawa to niemal survival: ślizganie się po chodnikach, tony śniegu, walka z lodem i przemarznięcie do kości. Wiesz, że coś jest nie tak, gdy droga do roboty zamienia się w wyprawę polarno-arktyczną, a twarz marznie tak, że nie możesz się odezwać. Pół biedy, gdy jeszcze jest ten śnieg i jest w miarę ładnie, tak bajkowo. Bo najgorsza jest pogoda: 2 stopnie, na maxa pochmurno, deszcz ze śniegiem, który w nocy przymarza, a potem się roztapia, tworząc ohydną zawiesinę zwaną pluchą.
Serio – kto lubi zimę? Chyba tylko masochiści, którzy uważają, że cierpienie hartuje ducha. A nawet zwierzęta zimy nie znoszą: ptaki odlatują, psy kulą ogony, koty śpią po 20 godzin dziennie. Jak bardzo odklejonym trzeba być, by tę porę roku lubić? Zima nie przydaje się dosłownie do niczego, tak samo, jak zło, przemoc i mord są zupełnie niepotrzebne. Nie, nie potrzebujemy ciemnej strony mocy (metafora), i to w tak absurdalnie wielkim natężeniu, jak na Ziemi, by docenić tę jasną stronę mocy.
Ciąg dalszy poniżej:


















Polska cieplejsza o kilka stopni
☀️ A teraz wyobraźmy sobie Polskę cieplejszą o kilka stopni. Nie mówię o pustyni, tylko o wiośnie, która zaczyna się w marcu, i lecie, które trwa do października. O długich, złotych jesieniach i zimach, które przypominają raczej włoski styczeń niż syberyjski luty. To byłby raj! Sadownictwo i rolnictwo przeżyłyby boom, polskie brzoskwinie, może nawet arbuzy z Mazowsza, oliwki z Lubelszczyzny. Brzmi jak fantazja lub niesmaczny żart (beka)? Wcale nie, to kwestia kilku stopni różnicy. Oszczędności na ogrzewaniu, mniej wypadków, mniej soli na drogach, mniej smogu i smrodu z kominów.
Turystyka? Kwitłaby jak nigdy. Polacy przestaliby uciekać do Hiszpanii i Grecji, by w końcu zaznać NORMALNEJ pogody. Po prostu zostawaliby nad Bałtykiem. A może nawet to Skandynawowie zaczęliby przyjeżdżać do nas po słońce i ciepło. Zresztą już przyjeżdżają, szczególnie na pijackie eskapady do Gdańska.
A co my robimy? Walczymy z czymś, co może być naszym błogosławieństwem. Unijny „zielony ład”, horrendalne podatki za CO2, zakazy węgla i gazu, przymusowe (ang. mandatory) pompy ciepła, auta elektryczne za pół miliona cbl – wszystko to kosztuje grube miliardy, które z nas elity wysysają. A efekt? Żaden. Klimat i tak zrobi, co chce. Bo Ziemia i jej klimat zmieniają się cyklicznie od milionów lat. Były epoki lodowcowe i tropikalne, i żadna nie potrzebowała ani Tesli, ani paneli na dachu.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
Globalne ocieplenie: czy 2 stopnie więcej to na pewno apokalipsa?
🤪 Tymczasem my, zmarznięci, zmęczeni szarugą i ch*jozą, otoczeni błotem i zaspami, mamy wierzyć, że 2 stopnie więcej to apokalipsa? Może zamiast walczyć z ociepleniem, powinniśmy raczej walczyć z własną głupotą i z biurokratycznym szaleństwem, które każe nam płacić za wszystko, nawet za oddychanie. Bo prawda jest taka: dla Polski cieplejszy klimat byłby czymś zajebistym, a nie tragedią. I może właśnie wtedy wreszcie zakwitłaby nie tylko przyroda, ale gospodarka, i przy okazji także zdrowy rozsądek.A Ty? Wolisz brodzić po kolana w śniegu, umorusany błockiem po pas, marznąć przy piecu i czekać na wiosnę, która od 2021 roku już nie nadchodzi? Czy wolisz słońce, ciepło, zieloną trawkę i lato, które trwa pół roku?
Udostępnij ten tekst, jeśli masz dość zimna – i jeśli uważasz, że Polska zasługuje wreszcie na trochę ciepła. Dosłownie i w przenośni.
🔥 Jeśli czujesz, że to, co piszę, rezonuje z Tobą, że te treści pomagają Ci myśleć szerzej i nie dać się iluzji systemu – to rozważ symboliczną darowiznę. To dzięki takim wpłatom mogę dalej tworzyć niezależnie, bez cenzury i sponsorów od korpo-agendy. Każda wpłata to dla mnie sygnał: „rób to dalej, Jarek, to ma sens.” Możesz dorzucić swoją cegiełkę tutaj: ⬇️
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz