Philip K. Dick – pisarz, który przewidział przyszłość! (Wywiad)
W 1977 roku Philip K. Dick, autor takich dzieł jak Blade Runner i Ubik, wygłosił w Metz jedno z najbardziej zagadkowych przemówień w historii literatury. Mówił o tym, że odzyskał pamięć z „równoległych rzeczywistości”, Mówił, że nasza rzeczywistość jest jak zaprogramowana komputerowo, mówił, że widział programistę, mówił o alternatywnych wszechświatach. Jego zdaniem zmiany, tworzenie lub wybór takich tak zwanych „alternatywnych teraźniejszości”, mają miejsce nieustannie. Powiedział, że napisał swoje powieści na podstawie podświadomych, fragmentarycznych, szczątkowych wspomnień innego okropnego, niewolniczego świata.
Pod koniec lutego 1974 roku odzyskał całość pamięci z innej rzeczywistości gdy podano mu pentotal sodu w celu usunięcia zębów mądrości. Później tego samego dnia, już w domu, ale wciąż pod głębokim wpływem pentotalu sodu, miał krótki, ostry błysk odzyskanej pamięci. W jednej chwili uchwycił wszystko, ale natychmiast to odrzucił, chociaż ze świadomością, że to, co odzyskał w postaci pogrzebanych wspomnień, było autentyczne.
O tym pisarzu ludzie piszą nawet prace doktorskie. Wywiad z nim możesz obejrzeć poniżej, warto go przesłuchać więcej niż jeden raz. Bo to, co on mówi, dosłownie rozpierdala system i wgniata w glebę. Zaś artykuł o tym wywiadzie – jego syntezę, możesz przeczytać pod tym nagraniem. A na koniec – bonus….
Philip K. Dick i tajemnica Rzeczywistości: „Żyjemy w programie komputerowym. Widziałem programistę.”
Był rok 1977. W sali we francuskim Metz stanął człowiek, który na zawsze zmienił sposób, w jaki patrzymy na świat. Philip K. Dick — autor powieści Ubik, Blade Runner, VALIS, człowiek, który przez całe życie balansował na granicy absolutnego geniuszu i równie totalnego obłędu. Wyszedł na scenę i powiedział coś, co sprawiło, że słuchaczom szczęki opadły do kolan:
„Żyjemy w rzeczywistości zaprogramowanej komputerowo. To, co postrzegamy, to tylko iluzja — symulacja tworzona przez inteligencję wyższego rzędu.”
Publiczność myślała, że to żart. Ale jemu nie było do śmiechu. Wszystko zaczęło się w 1974 roku. Dick miał wtedy usuwane zęby mądrości. Podano mu środek znieczulający — pentotal sodu. Po zabiegu do jego drzwi zapukała młoda farmaceutka z naszyjnikiem w kształcie ryby, symbolem wczesnych chrześcijan. Wtedy, jak sam opisał, zobaczył błysk światła, a wraz z nim inny świat. W jednej chwili odzyskał pamięć z alternatywnej rzeczywistości: starożytnego Rzymu, w którym był chrześcijaninem prześladowanym przez imperium. Ale to nie był sen. To było jak „przełączenie kanału”, z jednego świata do drugiego. Dick zrozumiał, że nasza rzeczywistość jest tylko jednym z wielu wariantów, a jego umysł został na moment „zsynchronizowany” z inną wersją historii.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
VALIS – żywy system inteligencji, objawienie Boga
Po tym doświadczeniu Philip zaczął słyszeć głosy. Ale nie takie jak w szpitalach psychiatrycznych. To były przekazy — spójne, logiczne, pełne wiedzy, której wcześniej nie miał. Nazwał źródło tych przekazów VALIS – Vast Active Living Intelligence System – czyli „Ogromny, Aktywny, Żyjący System Inteligencji”. Według niego VALIS to boski komputer, kosmiczny program, który czasami wysyła błyski świadomości do ludzi, próbując ich obudzić ze snu iluzji. Tak, dokładnie jak w Matrixie. I to na dwie dekady przed premierą filmu!
Dick twierdził, że rzeczywistość to żywy program, a Bóg — to nie starzec z brodą, ale świadomość zarządzająca kodem świata. Nie modlisz się do niego – łączysz się z nim. Jak z centralnym serwerem. Philip K. Dick był jednym z pierwszych ludzi, którzy otwarcie mówili o teorii symulacji.
W 1977 roku w Metz mówił:
„Jeśli istnieją alternatywne rzeczywistości, jeśli czasem pamiętamy inne wersje historii, to znaczy, że nasz świat jest generowany. To kod, który się aktualizuje.”
Dziś takie słowa wypowiadają naukowcy jak Nick Bostrom czy Elon Musk. Ale Dick był pierwszy.
Zanim pojawił się internet, zanim wymyślono virtual reality i sztuczną inteligencję — on już to widział. Mówił, że „rzeczywistość się psuje”, że czasem widać błędy w kodzie, powtarzające się wzorce, dziury w czasie, deja vu. Czyż nie tego właśnie doświadczamy? Świat, który wariuje, powtarzające się motywy historii, wojny, kłamstwa i „aktualizacje” systemu, które mają nas trzymać w ryzach, mówiąc kolokwialnie, za mordę?
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
Czarne żelazne więzienie – wyrwa w symulacji wszechświata
Najbardziej ponurym symbolem w jego wizjach było Black Iron Prison — „Czarne Żelazne Więzienie”. To nie był budynek. To metafora systemu, w którym żyjemy. Świata, w którym każda jednostka jest obserwowana, kontrolowana, karmiona bodźcami (np rozrywkę niskich lotów), pozorną wolnością, ale faktycznie trzymana w duchowej klatce. Dick mówił, że w tej więziennej rzeczywistości świat Rzymu nigdy się nie skończył — tylko zmienił formę. Imperium nadal istnieje. Teraz ma postać korporacji, mediów, ideologii, technologii i algorytmów.
Czy to nie brzmi jak nasza współczesność? Człowiek, który 50 lat temu przewidział globalny nadzór, social media i „kult algorytmów”?
Przebudzenie z systemu symulacji
Dick twierdził, że czasami „system” nie wytrzymuje napięcia. Wtedy pojawiają się „dziury”: ludzie, którzy pamiętają inne wersje przeszłości, historie, które się nie zgadzają, anomalie w czasie i przestrzeni. Wtedy VALIS wysyła sygnał, by przypomnieć nam, że to wszystko jest tylko scenariusz. Czyli Dick zrozumiał też tzw efekt Mandeli na długo, zanim ta hipoteza stała się modna. Niektórzy to czują jako nagłe olśnienie, inni – jako przebudzenie duchowe. Zaczynasz widzieć, że świat jest jak gra komputerowa: piękna, brutalna, ale nieprawdziwa. I że każdy człowiek jest graczem, który zapomniał, że trzyma w ręku joysticka.
Dick pisał, że największym wrogiem tego systemu nie jest przemoc, bunt czy rewolucja. Największym zagrożeniem jest świadomość. Bo gdy zrozumiesz, że świat to program — system traci nad tobą władzę. Nie jesteś już ofiarą losu. Nie jesteś trybikiem. Zaczynasz dostrzegać kod. Zaczynasz go współtworzyć.
Nie przypadkiem po jego przemówieniu media uznały go za „wariata”. Ale dziś wiemy, że miał rację w zaskakująco wielu kwestiach. Internet, sztuczna inteligencja, świadome sieci, globalny nadzór? To wszystko było w jego książkach – dekady wcześniej.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
A może on tylko sobie przypomniał, że żyjemy w symulacji?
Może Dick naprawdę odzyskał pamięć z innej rzeczywistości. Może był jednym z tych, którzy pamiętają poprzednie wersje świata, zanim kod został zmieniony. A może był tylko wizjonerem, który „złapał” w swoim umyśle transmisję z wyższego poziomu bytu.
Jedno jest pewne – jego przesłanie jest dziś aktualniejsze niż kiedykolwiek:
„Jeśli rzeczywistość, w której żyjemy, to więzienie, to klucz do ucieczki leży w świadomości. W zrozumieniu, że ten świat nie jest prawdziwy. I że możemy napisać jego kod od nowa.”
Philip K. Dick zmarł w 1982 roku – tuż przed premierą filmu Blade Runner. Nie zobaczył, jak jego wizje ożywają na ekranie i w świecie rzeczywistym. Ale może… nie musiał. Bo może w innej wersji rzeczywistości – on wciąż tam jest. Pisze kolejną powieść wgniatającą w glebę. I czeka, aż my – tutaj – wreszcie się obudzimy.
A na koniec bonus – twórca z Youtube przeprowadził szokujący wywiad ze sztuczną inteligencją. Czy osiągnęła ona już samoświadomość? Przekonaj się sam:
➡️ PRZECZYTAJ: Nie prowadzę szemranych warsztatów o „czarach-marach” ani nie wciskam ludziom obietnic cudów za bajońskie sumy. Wolę walić prawdę prosto z mostu, bez owijania w coachingowy bełkot i pseudoduchowe gadki. Nie robię żadnych płatnych treści, prenumerat ani ukrytych paywalli – bo uważam, że wiedza i świadomość powinny być dostępne dla każdego, a nie tylko dla tych, którzy mają gruby portfel.
Jeśli moje publikacje coś Ci dały – pomogły zrozumieć świat, obudziły Cię, dodały siły albo po prostu skłoniły do refleksji – możesz wesprzeć moją działalność finansowo. Nie stoję za mną żadne korporacje, fundacje ani sponsorzy, tylko ja, laptop i nieustanna chęć mówienia prawdy. Pracuję zawodowo jak większość ludzi, ale coraz trudniej mi jest utrzymać się przy życiu i jednocześnie robić coś, co ma sens, a nie tylko przynosi zysk.
Dlatego, jeśli masz taką możliwość i czujesz, że to, co robię, jest wartościowe – możesz pomóc mi dalej działać. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to realne wsparcie dla niezależnych treści, które powstają z pasji, a nie dla klikalności. Możliwości wsparcia moich publikacji:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Kasperski, tytułem: darowizna
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz