Rodzisz się, żyjesz i umierasz sam. Zaakceptuj ten fakt!
Zapraszam dziś na kilka życiowych cytatów osób, które osiągnęły życiową nirvanę. Będzie o samotności i fakcie, że tak jak rodzimy się samotni, tak samotnie żyjemy i umieramy. Jesteśmy oddzieleni od innych ludzi w postaci barier umysłu / ego, i ten fakt trzeba zaakceptować. Nie próbować na siłę tego zmieniać, bo to nic nie da, tylko zaakceptować.
Prawa i wszelkiego rodzaju „parametry” tej planety są zaprojektowane tak a nie inaczej, że wszystko się zmienia, nie ma żadnej stałości i stabilności, a ogromna większość ludzi zachowuje się jak organiczne „bateryjki” goniące za jakimś tam wzorcem, myśląc, że to da szczęście. Niestety – dzięki takim a nie innym parametrom tej planety, osiągnięcie wzorca za którym pędzi ludzkość jest praktycznie niemożliwe, a nawet jeśli się uda – to za chwile znajdzie się coś innego, do odwiecznej gonitwy.
Paradoksem życia jest to, że nie jest Twoim powołaniem zmiana tego stanu rzeczy, ale jego akceptacja. Tak jak paradoksem jest to, że nie będziesz szczęśliwy, jeśli będziesz stale za czymś gonił. Ty masz się zatrzymać i wysiąść. Bowiem jak mówiła mi pewna mądra osoba – „Życie jest grą. Paradoksalnie wygrywa ten, co nie gra, a jest sobą”. Ostatecznie, ten niebieski firmament gwiazd za którym dąży tak wielu, jest wręcz na wyciągnięcie ręki.. Jest tuż nad nami, obok nas, w nas.
Ja doświadczyłem czegoś w rodzaju czasowego zawieszenia w przestrzeni „Tu i Teraz”. Stało się to wtedy, gdy zrozumiałem czym jest wszechświat – gigantyczną symulacją, która przed wiekami „rozpadła się” na niezliczoną ilość bytów ożywionych i nieożywionych, by się „sprawdzić” i „przetestować”, by lepiej doświadczać samej siebie.
Było to odczucie jedności z całym wszechświatem, absolutnego niemal zrozumienia. W tym stanie nic nie mogło mnie wyrwać z tego stanu spokoju i odprężenia. To zmienia na zawsze, tak, jak zmienia doświadczenie psychodeliczne. Choć zapewne skala jest inna. Zrozumiałem wtedy, jak małostkowe jest to szaleńcze uganianie się za ziemskimi przyjemnostkami typu orgazm, narkotyk, alkohol, młodych, rozgorączkowanych szałem życia głów. Z perspektywy czasu mogę to skomentować tylko w jeden sposób – „Panie, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Wstęp: Jarek Kefir
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!
Cytuję: „Moja cała praca polega na tym, żeby zburzyć wszystkie kłamstwa, które cię otaczają i nie zastępować ich niczym – po prostu zostawić cię nagiego we własnej samotności. Tylko w samotności możesz znaleźć prawdę – bo to ty jesteś tą prawdą.
Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś, zawsze pragnie być z kimś – z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem… z kimś. Stworzył więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba, by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności – o tym, że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz – jesteś samotny.
Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by tego uniknąć. Ludzie boją się samotności i robią wszystko by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film, obejrzą mecz piłki nożnej… czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? (…) W tłumie czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych ludzi. Każdy wspiera każdego by nie czuć się szalonym.
Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: żadnych gazet, telewizji, radia, żony, męża, dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów… pojawi się lęk, dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz, że to co robiłeś przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być może odkryte rany mogą się zabliźnić. Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą. Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi, dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty masz władzę nad kimś innym. Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą.
Jesteśmy sobie obcy. Być może spotkaliśmy się i żyjemy razem, ale nasza samotność jest zawsze z nami. Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji, religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne problemy, a nie ma ich zbyt wiele wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.
Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym. I chwila gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, że dotarłeś do domu.”
~Osho
Cytuję: „Potem sprawy się komplikują; okazuje się, że miłość rodziców nie jest wyłącznie bezwarunkowa, że rodzice wiele od nas oczekują. Także same dzieci ulegają presji kultury, presji otoczenia i uczą się, że żeby kimś być i zasługiwać na miłość i szacunek, trzeba wiele zdobywać i posiadać. Dzieci nie mają tyle autonomii wewnętrznej, żeby się temu przeciwstawić – choć głęboko w sercach czują, że coś jest nie tak.
Część ludzi pod koniec życia zaczyna szukać tych pierwotnych, dziecięcych wspomnień o wszechogarniającej miłości. Czują, że już nic nie potrzebują mieć, że spróbowali szczęścia posiadania, ale wszystko przeminęło i zostali z niczym. Wtedy zaczynają szukać szczęścia wewnętrznego i bezgranicznie, bezwarunkowo kochają swoje wnuki.
~Wojciech Eichelberger
Cytuję: „Człowiek musi być sam, lecz taka samotność nie izoluje, tylko wyzwala od świata zawiści, nienawiści i gwałtu, od wszystkich przebiegłych sposobów ich przejawiania się, od bolesnego osamotnienia i rozpaczy.
Być samemu, znaczy z nikim i niczym się nie wiązać, nie uznawać żadnej religii, nie mieć narodowości, w nic nie wierzyć i nie przyjmować żadnych dogmatów. Taka samotność wiedzie do czystości nie zbrukanej przez ludzi. Czystość ta może żyć w świecie pełnym zgiełku, a jednak do niego nie należeć. Nie przywdziewa ona żadnych szczególnych szat. Dobroć nie rozkwita, gdy stąpamy jakąś drogą, albowiem żadna droga nie wiedzie do prawdy.”
~Jiddu Krishnamurti
Cytuję: „Niedobrze jest nastawiać się w życiu na poszukiwanie szczęścia. Jeśli szukamy szczęścia w sobie, to też nie powinniśmy szukać go w taki sposób, jakbyśmy próbowali je odkopać. W tej sprawie obowiązuje zasada, która bardzo pomaga w życiu – droga jest celem.
Jeśli tylko otworzymy oczy i uszy i odetchniemy głębiej, i staniemy się bardziej obecni w tym momencie naszego życia – to dotykamy szczęścia. Szczęście nie jest gdzieś ani kiedyś. Wystarczy się zatrzymać i otworzyć wszystkie zmysły i serce.”
~Wojciech Eichelberger
Cytuję: „Czekanie na „lepszą” przyszłość.. Czy z reguły na coś czekasz? Jak wielką część życia spędzasz na czekaniu? Istnieje czekanie krótkofalowe – w kolejce na poczcie, w ulicznym korku, na lotnisku, na umówione spotkanie, na koniec pracy itp. Z czekaniem długofalowym mamy do czynienia, gdy ktoś czeka, aż zacznie się urlop, aż dostanie lepszą posadę, aż dzieci dorosną, aż wejdzie z kimś w naprawdę istotny związek, odniesie sukces, zarobi pieniądze, zostanie ważną osobistością, osiągnie oświecenie. Niektórzy ludzie przez całe życie czekają, kiedy wreszcie zaczną żyć!
Czekanie to stan umysłu, polegający na tym, że pragniesz przyszłości, odtrącając teraźniejszość! Odtrącasz to, co masz, pragniesz zaś tego, czego nie masz. Jesteś wtedy jak architekt, który nie zwraca uwagi na fundamenty budowli, poświęca natomiast mnóstwo czasu górnym kondygnacjom.”
~Eckhart Tolle
Cytuję: „Na początku dla dziecka szczęściem i powodem zachwytu jest wszystko: szczęście to mama, grzechotka, pluszowy miś, mokra pielucha czy widok sufitu nad głową. W ten sposób przejawia się nieświadomy mistycyzm dziecka. Potem dziecko wchodzi w fazę konformizmu i chłonie wpływ kultury i społecznego otoczenia. Wtedy szczęściem jest to, co inni uważają za szczęście – źródłem szczęścia staje się spełnianie oczekiwań otoczenia, upodobnienie się do innych, bycie częścią jakiejś grupy czy społeczności.
Wtedy też dzieci zaczynają naśladować konsumpcyjne wzorce szczęścia i już jako dorośli ludzie realizują ten model. Dopiero po latach powtarzające się doświadczenie przemijania sprawia, że zaczynamy na pytanie o szczęście znowu odpowiadać jak dzieci; że szczęście to filiżanka herbaty albo uśmiech dziecka, spacer z psem, kwitnąca jabłoń, oddychanie, promyk słońca – że każda chwila życia jest szczęściem.”
~Wojciech Eichelberger
👍 POLUB, UDOSTĘPNIJ, SKOMENTUJ. DZIĘKI! 🙂
🔥 UWAGA! Niezależne media potrzebują Twojej pomocy, by przetrwać! To gwarancja częstych i regularnych publikacji na ukrywane i zakazane tematy. Nie mam takiego wsparcia, jak oficjalne media propagandowe. Mogę liczyć tylko na Was. Pomimo, że pracuję jak każdy, to momentami jest mi naprawdę ciężko.
🔥 Jeśli chcesz wspomóc moje akcje uświadamiające Polaków, możesz skorzystać z opcji poniżej: ⬇️
1️⃣ KONTO: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: darowizna
SPOZA POLSKI:
-Konto: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
-BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282
2️⃣ PAY PAL: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG
3️⃣ PRZEZ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm
4️⃣ BUY COFFE: https://buycoffee.to/kefir



Dodaj odpowiedź do Mazowszanin Anuluj pisanie odpowiedzi