Dawkins i Darwin się mylili? Naukowe dowody na istnienie Wielkiego Projektanta?
Ciekawa dyskusja wynikła pod artykułem napisanym przez felietonistę – zwolennika korporacyjnej „nauki”, ateistę i materialistę. Rozpoczął ją komentator o imieniu Sherlock, a „cynk” o tej dyskusji dostałem na maila od swojego Czytelnika. Artykuł ten w doskonały sposób oddaje psychopatyczną, zimną i gruboskórną mentalność „ludzi nauki” o zapatrywaniach ateistyczno-materialistycznych.
Link do artykułu:
–hackowanie mózgu (spiders web)
Zawsze piszę o tym, że wytłumaczenie tych kwestii osobie z takimi racjonalistyczno-ateistycznymi poglądami, dodatkowo ślepo zapatrzonych w korporacyjną „naukę” i w to, co powiedzą rządy i korporacje – jest bardzo trudne. To tak, jak by próbować osobie niewidomej od urodzenia wytłumaczyć czym są kolory. To tak, jak by osobie u której w dzieciństwie przeprowadzono lobotomię, próbować wyjaśnić czym są emocje. Czy to porównanie, choć szokujące, jest trafione? Oczywiście że jest.
Sfera metafizyczna życia, to sfera nie-logiczna, której nie da się wytłumaczyć logiką. Nie da się jej zmierzyć, obliczyć, narysować na wykresie. A jak wiadomo – omawiani często u mnie ludzie (racjonaliści, ateiści, „wierzący w naukę”) widzą tylko tę logiczną stronę. Nie potrafią oni odczuć tej nie-logicznej, metafizycznej strony, bo mają deficyty emocjonalne (prawa półkula mózgu). Stąd bardzo często racjonalistyczno-naukowe trolle mają deficyty empatii. Ich wypowiedzi są zimne, suche, syntetyczne, bezemocjonalne, da się wyczuć złą energię. Pełno w nich obrażania, cynizmu, szyderstwa, nienawiści, „beki” i robaczywego slangu typu: „lolcontent”. Każdy kto z nimi dyskutował tego doświadczył.
Myślę że w przyszłości będzie to traktowane tak, jak dziś traktuje się uszkodzenia mózgu. Zakładanie a priori że sfera metafizyczna nie istnieje to pozbawianie się dużej części ziemskiego doświadczania. Postrzeganie i poznawanie świata przez racjonalistów jest ograniczone, niepełne. Bardzo przypomina to postępowanie radykalnego katolika, który neguje wszelkie poznanie duchowe (medytacja, joga, psychologia głębi, itp) tylko dlatego, że tego nie zna. A instytucja która za niego myśli (w tym wypadku korporacja z Watykanu) zabobonnie demonizuje takie praktyki.
Powinniśmy w końcu dojrzeć do tego, że (destrukcyjne) schematy psychologiczne są identyczne w przypadku każdej „syntetycznej” wizji świata. Obojętnie czy jest to prawica czy lewica, czy jest to PiS czy PO, czy jest to katolicyzm czy racjonalizm. Powinniśmy dojrzeć też do tego, że żadna ideologia ani tym bardziej religia nie opisze w całości całego skomplikowania, chaotyczności i nieprzewidywalności tego świata. Religie i ideologie (w tym racjonalizm) to usypiający mózg, przeciwlękowy „bufor bezpieczeństwa” w świecie, o którym bardzo mało wiemy. Przerażona tym faktem psychika (podświadomość) o tym wie, stąd mobilizuje umysł świadomy do dostarczenia pewnej odpowiedzi.
Religia i ideologia (w tym racjonalizm) takiej wizji dostarcza. Systematyzuje i wyjaśnia to, co da się wyjaśnić. A wszelkie inne argumenty i to, czego się wyjaśnić nie da – demonizuje, zakazuje, ukrywa, wypiera, albo nazywa „oszołomstwem”. Ciekawa sprawa jest z Karolem Darwinem, który wymyślił opium dla mas, czyli ewolucjonizm wykluczający istnienie Wyższej Siły Sprawczej. Były to, razem z ideologią wielkiego wybuchu podwaliny pod dogmat materializmu obowiązujący w nauce. Jednak jak się chwalą masoni na swoich polskich stronach na facebooku, był mistrzem masońskim wysokiego stopnia, bo aż 33. Ten stopień to naprawdę ogromne wtajemniczenie i polityczne i duchowe, i niesamowite umiejętności w tej dziedzinie.
Nie są to informacje ze śmiechowych prawicowych portali, ale sprawdzone info ze źródła masońskiego. Jak ktoś się uprze w komentarzach, to poświęcę czas i odszukam linka z tą informacją. Dlaczego więc Karol Darwin wymyślił ideologiczne opium, które do dziś odurza swoim pozornym urokiem masy? Z prostej przyczyny. Nasza cywilizacja ciągle ewoluuje. Zamysłem Darwina i ludzi jego pokroju, było osłabienie władzy i potęgi kościoła katolickiego i ogólnie, przestarzałych xydowskich religii monoteistycznych.
Czyli chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Toporny, „ścisłacki” racjonalizm / ateizm się do tego nadawały. Na pewnym etapie było konieczne wprowadzenie tej ideologii do ówczesnego nurtu mainstreamowego. Ale nie jest to cel ostateczny, ani tym bardziej nie jest to najwyższa świadomość. Ba, racjonalizm i ateizm stoi jedynie stopień wyżej nad wiarą w religie. A tych stopni do pokonania mamy w życiu wiele, przynajmniej w teorii.
W obecnym społeczeństwie mrówek, które ogromny nacisk kładzie na uniformizację, ujednolicanie, wszelką „normalność”, a każde odstępstwo brutalnie stygmatyzuje – coraz większą popularnością cieszą się wszelkie „chamskie”, „zryte”, „chore”, „zje*ane” portale, strony, dowcipy, obrazki. Chamsko.pl, poryte. org, sadistic.pl, jebzdzidy.pl – to tylko czubek góry lodowej jeśli chodzi o chamski, wręcz obrzydliwy humor. Czyżby tego typu portale były taką hmm, „walidacją”, takim „wentylem bezpieczeństwa” pośród okrutnej rzeczywistości, która wymaga bezwzględnego podporządkowania się i posłuszeństwa?
Pośród społeczeństwa, które wciąż jest bardzo konserwatywne i zachowawcze, pomimo mnogości mainstreamowych ideologii i doktryn? Społeczeństwo którego podstawą funkcjonowania jest zbiorowa iluzja i paranoja, kreuje sobie takie „chamskie i zryte” enklawy gdzie pokazuje swoją prawdziwą twarz? Jest to więc powielanie prastarego schematu, gdy na co dzień ułożony i szanowany w lokalnej społeczności konserwatysta, wypiera swój „cień”, swoją ciemną i nieprzepracowaną stronę w odmęty podświadomości. Bo ważne przecież, by: „brudy prać we własnych czterech kątach” nie? A taki cień lubi wtedy przyjmować coraz bardziej szokujące formy.
Wkleję teraz komentarz z dyskusji, o której wspominałem na początku tego felietonu:
Cytuję: „Jest dokładnie przeciwnie. Majmy obecnie najwięcej w historii dowodów naukowych, że życie nie mogło powstać przypadkowo.
Właśnie nauka dostarczyła w ostatnich latach szereg dowodów poświadczających na istnienie wielkiego projektanta – do tego stopnia, że jeden z największych ewolucjonistów XX wieku, wybitny filozof Antony Flew, autor wielu książek negujących Boga i religię w okolicach 2004 roku zmienił zdanie. Co ciekawe napisał, że zmienił zdanie nie dlatego, że uwierzył w religię.
Przeciwnie – przekonały go do tego ostatnie odkrycia naukowe. Flew wyjaśnia, że całe swoje filozoficzne życie kierował się zasadą, by „podążać za argumentami dokądkolwiek prowadzą”. Chociaż wyszedł od ateizmu, to wierność tej zasadzie doprowadziła go logicznie do uznania istnienia Boga.
Cały proces zmiany jego zdania na przekór wszystkim poprzednim książkom, które napisał i wydawało by się, na przekór karierze świetnie opisał w swojej ostatniej książce, którą tobie polecam pod tytułem: „Bóg [nie] istnieje” [słowo „nie” jest tam przekreślone].
Jako dodatkowy smaczek dodam, że Antony Flew w tej książce odpowiada między innymi na zarzuty Dawkinsa (którego pewnie szanujesz), że zmienił zdanie z powodu demencji starczej oraz, że jest apostatą ewolucyjnym. Polecam tą książkę przeczytać każdemu ewolucjoniście chociażby dla uczciwości i dystansu do swoich poglądów (jak ktoś jest skąpy to PDF tej książki ktoś zeskanował i puścił w sieć).”
I jeszcze:
Cytuję: „Co do parlamentaryzmu, liberalizmu i racjonalizmu, to ten pierwszy uważam za zaprzeczenie rządu, ten drugi za zaprzeczenie wolności, a ten trzeci za afirmację szaleństwa.”
Autor: Jarek Kefir
🔥 Wspieraj niezależnych twórców, to my dostarczamy Ci ukrywanych przez system informacji! Wsparcie to też gwarancja częstych i regularnych publikacji: ⬇️
1️⃣ NA KONTO: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: darowizna
2️⃣ PRZEZ PAY PAL: [ LINK TUTAJ ]
3️⃣ PRZEZ BUY COFFE: [ LINK TUTAJ ]
4️⃣ PRZEZ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm




Dodaj odpowiedź do infin Anuluj pisanie odpowiedzi