Czuję, więc jestem. Na bezdrożach i pustkowiach racjonalizmu
Zauważyłem, że obecna cywilizacja opiera się na dwóch rdzeniach, które są już przestarzałe. Pierwszy z nich to rdzeń religijny (religie monoteistyczne – chrześcijaństwo, judaizm, islam). To jest właśnie to całe negatywne programowanie podświadomości na biedę, cierpiętnictwo, fałszywą pokorę, czołobitność, wstyd, poczucie winy.
Ludzie wiedzą że to nie tak, więc szukają jakiejś nowej drogi. Owszem, racjonalizm (materializm, ateizm) są ten przysłowiowy schodek wyżej. Ale i one nie dają właściwie żadnej odpowiedzi na trapiące ludzkość dylematy – jaki jest sens życia, po co żyjemy, czy ewolucja i natura ma cel, czy po śmierci jest życie?
Racjonalizm pozostawia w tych sferach pustkę, która generuje potężne konflikty w podświadomości. Niemal tak samo negatywne jak te związane z religiami. Mamy więc z jednej strony przedstawienie surowego, konserwatywnego „boga”, który za najmniejsze odstępstwo karze ogniem piekielnym. Z drugiej strony, mamy „wielkie nic” z teoriami, domysłami i dogmatami – czyli wielkim i grząskim polem domysłów.
Pewną nadzieję dają doktryny new age. Jest to zmodyfikowane rdzeń gnostycki tak, by był w miarę strawny dla ogółu.
Zapraszam do przeczytania poniższych trzech cytatów.

Wstęp: Jarek Kefir
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!
Cytuję: „Przez wiele wieków dezawuowano znaczenie emocji w życiu człowieka, wynosząc na wyżyny rolę rozumu. To właśnie słynne kartezjańskie „Cogito ergo sum” miało zapewnić człowieka o jego istnieniu, żadna inna bowiem czynność ludzka nie miała takiej rangi jak „cogito”. Najwyższy czas na korektę dotychczasowego myślenia. 26 maja 2015 r. we wrocławskiej siedzibie SWPS odbył się wykład dr. hab. Rafała Ohme, prof. Uniwersytetu SWPS pt. Czuję, więc jestem: ukryta moc emocji i intuicji. Wstęp wolny.
Link: http://www.moznainaczej.com.pl/Download/Konwersatoria/Rok_2015/R.Ohme_Czuje_wiec_jestem.pdf
„Nie” dla „szkiełka i oka”, czyli o tematyce wykładu
Mamy dobrą wiadomość dla tych, którzy kierują się w życiu emocjami: mózg został stworzony nie do myślenia, ale do odczuwania. Emocje wyprzedzają myślenie, a nie odwrotnie. O roli i znaczeniu emocji porozmawiamy z dr. hab. Rafałem Ohme, prof. SWPS, ekspertem w dziedzinie psychologii emocji, komunikacji i badań nad mózgiem.
-„Czuję, więc jestem” – oto prawdziwa natura człowieka. Intuicja, a nie rozum stanowi najlepszy instrument odczytywania tego, co dzieje się między ludźmi. Wiek XX był epoką rozumu i informacji, a XXI emocji i relacji. Nadchodzą czasy przyjazne dla empatii i uczuć.”
Źródło: http://www.moznainaczej.com.pl/ohme-czuje-wiec-jestem
Cytuję: „Po pierwsze nie widzę wroga w KRK. Tam też są Polacy. Inaczej zaprogramowani, ale to nasi rodacy. Sam mam kolegę z ławy szkolnej, który został księdzem KRK. Nie wojujmy zatem z walącą się budowlą. Biada temu kogo jej upadek przygniecie, biada temu kto na ów KRK upadnie. Uświadamiajmy ludzi. I pamiętajmy, że przyroda nie znosi próżni. Po KRK trzeba sferę ludzkich umysłów dobrze zagospodarować. Bo inaczej zrobi to za nas ktoś inny.
Walka jedynie wzmocni KRK. Jak przy jego powstaniu. A zatem nie walka. Tylko co? Mamy być bez nienawiści do KRK. Dziś są to obiekty sakralne i kapłani. Czy wzorem bolszewików mamy zburzyć owe obiekty? Czy jak za Rewolucji Francuskiej, W ZSRR, czy bolszewickiej Hiszpanii lat 30 tych mamy również mordować kler? Nie tędy droga. Kler zostawmy w spokoju. Te gmachy też. Niech stoją dotąd, aż się zawalą. I pozostaną ruiny. Niech służą potomnym ku nauce. Tak się kończy kult obcych „bogów”. Kler bez naszego indywidualnego wsparcia będzie musiał żyć w jezusowym ubóstwie. Bez przemocy musimy robić swoje. Tylko co i jak? Pomysły?”
Cytuję: „Czy zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądał nasz świat gdybyśmy zostali pozbawieni zdolności wyrażania uczuć? Emocje wnoszą do życia jednostki tak wiele, że stają się nieocenionym składnikiem jej funkcjonowania.
Spróbujmy ujrzeć oczami wyobraźni zawodnika drużyny sportowej, który nie szaleje z radości po zdobyciu upragnionych punktów. Albo przywołajmy wizję rodziców nowo narodzonego dziecka, którzy wyczekiwali długimi miesiącami na swego potomka, a teraz kiedy witają go już na świecie – nie ronią łez wzruszenia. Albo córkę, która straciła ukochaną matkę, lecz nie odczuwa smutku. Też uważacie, że to niemożliwe? Można przywoływać wiele takich wizji tworząc nieskończenie długą listę przykładów sytuacji kiedy odczuwanie emocji jest nieuniknione.
Chłopaki nie płaczą
Ludzie bardzo różnie wyrażają emocje. Nie bez znaczenia jest tutaj wpływ wychowania, uczenia się czy też krąg kulturowy, z którego wywodzi się jednostka (np. Japończycy uśmiechają się, by pokonać negatywne emocje). W toku socjalizacji uczymy się znaczenia i okazywania emocji. To rodzice jako pierwsi pokazują dziecku pewien wzorzec ich wyrażania. Uczą swoje dziecko czy i jakie emocje w ogóle wolno mu jest wyrażać (np. dziewczynkom nie wolno się złościć, chłopom odbiera się prawo do okazywania smutku poprzez płacz) lub z jakim nasileniem okazywać własne odczucia (np. nie wolno głośno się śmiać, bo to niegrzeczne; nie wolno wpadać w gniew; nie wolno okazywać zazdrości; nie wolno okazywać nadmiernej radości, bo to głupio wygląda albo jest dziecinne). W ten sposób szanse na to, iż dziecko nauczy się nazywać i wyrażać prawdziwe emocje staje pod znakiem zapytania. Jeśli rodzice nie aprobują pewnych zachowań emocjonalnych, dziecko nabywa umiejętność maskowania swoich prawdziwych uczuć.
Taki dorosły, któremu zakazywano ujawniania pewnych emocji bądź nakazywano tłumienie intensywności swoich odczuć nakłada sam sobie maskę, by ukryć się za nią. Nabywa też zdolność symulowania nieprawdziwych emocji, szczególnie w sytuacjach kiedy ujawnienie szczerych odczuć nie jest społecznie aprobowane np. pracownik, który zezłościł się na swego pracodawcę, w obawie przez nieprzyjemnymi konsekwencjami np. utratą pracy, stłumi gniew w kontakcie z nim a nawet zamieni go w przygnębienie. Zastępowanie autentycznie odczuwanych emocji staje się nawykiem, ponieważ zmniejsza lęk przed odrzuceniem z powodu okazywania nie mile widzianych emocji. Takie długotrwałe maskowanie, tłumienie i samookłamywanie nie likwiduje potrzeby wyrażania autentycznych uczuć i może prowadzić do powstawania poważnych chorób np. kobieta nauczona już w dzieciństwie, że nie wolno jej pokazywać rozgniewania zacznie zastępować go bardziej akceptowanym smutkiem, który w formie pogłębionej przybrać może niebezpieczne dla jej zdrowia stany depresyjne. A czy nie bez przyczyny uzależnienia nazywane są chorobami emocji?
Czy złość piękności szkodzi?
Zwykło się przyjmować, że istnieje sześć podstawowych emocji. Dysponujemy gniewem, strachem, radością, wstrętem, zdziwieniem i smutkiem. Jednak lista ta nie ma charakteru zamkniętego, ponieważ każdy człowiek intuicyjnie tworzy własne indywidualne klasyfikacje odczuć. Ludzie lubią dzielić emocje na przyjemne (dobre) i nieprzyjemne (złe). Zatem emocje odczuwane jako pozytywne np. radość z powodu zdanego egzaminu czy wzruszenie wywołane narodzinami potomka zwykle lubimy i ich pożądamy. Natomiast te, które niosą negatywny ładunek emocjonalny np. smutek z powodu utraty bliskiej osoby, złość na nieuprzejmego sprzedawcę, wolimy przeżywać mniej intensywnie bądź krócej albo w ogóle ich unikać.
Podział na tzw. złe i dobre emocje bywa utrudniającym życie nawykiem. Warto przyjrzeć się funkcjom jakie spełniają emocje i zamiast odrzuć te nieprzyjemne jako bezużyteczne, spróbować znaleźć dla nich miejsce w swoim życiu. Odrzucana zazdrość niesie informacje, że ktoś posiada coś czego my pragniemy. Dlaczego by nie wykorzystać tej informacji i nie podjąć próby zaspokojenia własnych potrzeb, realizacji marzeń? Złość, której tak unikamy może okazać się bardzo pomocnym stronnikiem. Czuję złość, czy ktoś aby nie narusza moich praw? Czy nie wkracza na teren dla niego niedostępny? Złość pomoże się obronić, dzięki niej naruszający prawa dowie się, że nie wolno mu tego robić. Kiedy czuję smutek wiem, że coś tracę. Może warto poświęcić czas na pożegnanie się z tym co przemija. A może smutek uświadomi mi, że nie chcę czegoś utracić i podejmę próbę by odzyskać to czego pragnę.
Życie z emocjami jest barwne. Życie bez ich udziału byłoby nudną i monotonną egzystencją. Zakochani tkwiliby w obojętności wobec siebie. Kolejne sukcesy w pracy nie robiły na nikim wrażenia. Piękny film czy koncert nikogo by nie porwał, nie wzruszył. Bylibyśmy wciąż żyjącymi istotami, przynajmniej w biologicznym sensie, lecz bez udziału emocji w naszym życiu odbieranie i przetwarzanie informacji byłoby bardzo ograniczone i niepełne, po prostu ubogie. Bylibyśmy zaprogramowanymi maszynami.”
Autor: Asia Urbańska. Źródło: W Psychoświecie PL
🇵🇱 P.S. Wy, Czytelnicy, jesteście jednymi z tych osób, które współtworzą niezależne media w Polsce. Wiedza, także ta nielubiana i niechciana, to potęga, do której, wg mnie, każdy powinien mieć prawo dostępu. Dlatego nie ma u mnie płatnych abonamentów i usług – wszystko możesz przeczytać za darmo.
Serdecznie dziękuję Wam, jak i osobom, które wsparły finansowo moje inicjatywy w poprzednim miesiącu. Pomogło mi to przetrwać bardzo trudny okres. Jeśli chcesz mi pomóc w tym miesiącu, to poniżej masz dostępne opcje:
1️⃣ NR KONTA: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
DLA: Jarosław Adam / TYTUŁEM: darowizna
2️⃣ PAY PAL: [ LINK TUTAJ ]
3️⃣ BUY COFFE: [ LINK TUTAJ ]
4️⃣ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm



Dodaj komentarz