Dlaczego marzenia się nie spełniają? „Walka ze światem nic nie daje”
Dziś chciałbym ponowić ten wątek i podać kilka konkretów.
Otóż, wielu z Czytelników mojej strony, jeśli nie większość, zna tezy i teksty rozmaitych mistrzów duchowych, coachów, rozwojowców itp itd.. Oj dużo tych guru się namnożyło ostatnio. Ci nauczyciele mówią o kilku koniecznych rzeczach do wykonania, by nasze życie się polepszyło. Oto niektóre z ich założeń:
-„zmień siebie, to zmieni się cały otaczający Cię świat”
-„zacznij żyć tu i teraz, a nie w przeszłości albo przyszłości”
-„ciesz się chwilą obecną”
-„pozbądź się ego”
-„mniej myśl, więcej czuj i odczuwaj”
To samo, niemal słowo w słowo, mówiło mi wielu moich rozmówców płci obojga. Jednak jest coś, co każe mi szczerze wątpić w tego typu słowa. Otóż żaden z oświeconych guru ani żaden z moich rozmówców powielających te powyższe tezy, nie powiedział mi jednego. Czego konkretnie? Otóż, brak było odpowiedzi na bardzo ważne, ale zasadnicze pytanie:

„Ale co konkretnie powinienem zrobić by to wcielić w życie realne?”
Ja jestem cierpliwy. Często pytałem tych ludzi kilka, nawet kilkanaście razy. Pytałem, pytałem, pytałem.. I odpowiedzi nie otrzymywałem. Oni po prostu tego nie wiedzieli. Dobrze się czuli, mieli fajne bezproblemowe życie, gdzieś tam naczytali się czegoś i myśleli, że są oświeceni.
Zero konkretów i faktów, same ogólniki i cytaty, powtarzane często niemal słowo w słowo. Kończyło się czasami na tym, że moi rozmówcy stwierdzali, że jestem zbyt słabo rozwinięty, że jeszcze nie dorosłem do tej wiedzy, że muszę jeszcze wiele w życiu przejść.. Mieli rację, ale tylko w niewielkiej części. Bo odpowiedzi jak nie było, tak nie ma do dziś z ich strony.
Trzeba pamiętać jedno. Mistrzów duchowych można dzielić na dwie kategorie:
-Tych którzy mówią ogólniki nie podając konkretów – i na tym opiera się ogromny przemysł new age, coachingu, rozwoju osobistego. Tak, dobrego słowa użyłem – biznes, gdyż są to ludzie, którzy na tym zarabiają. Ich działalność można porównać do ekstrawertycznego śmieszka który osobie w ciężkiej depresji mówi „weź się w garść, ziom” i jeszcze myśli że takim tekstem pomógł;
-Tych, którzy oprócz teorii podają konkretne ćwiczenia i mechanizmy, mówią jak działa system i co konkretnie można wykorzystać. Czyli tych, którzy mówią co konkretnie należy zrobić – właśnie TU i TERAZ.
Czytajcie i stosujcie się do rad mistrzów tej drugiej kategorii. Wyławiajcie perły z rwącego nurtu życia. Dalej: naprawdę nie ma innej drogi niż pojednanie się ze światem. Nie oznacza to, że mamy wszystko akceptować. Na początek jako ćwiczenie, postaraj się czytać rozmaite newsy ze świata, w tym z mojej strony – bez generowania negatywnych myśli i emocji. Możesz też czytać w ramach ćwiczenia polemiki Polaków na tematy polityczne, np na grupach na facebooku. Czytaj o spiskach, ekonomii, polityce, medycynie, o illuminatach – o czym tylko chcesz.
Jeśli uda Ci się przejść to bez wkurzania się i generowania innych negatywnych emocji, to oznacza, że osiągnąłeś naprawdę dużo. Na pewno jakieś tam myśli będą się pojawiać. Nie walcz wtedy z nimi, daj im prawo by zaistniały i by równie szybko jak zaistniały – uciekły w swoją stronę. Obserwuj je. Jeśli czujesz wściekłość – nadaj temu nazwę: „czuję wściekłość”. To samo, jeśli czujesz żal, smutek itp.
Negatywne emocje i myśli zatruwają nie tylko Ciebie i otoczenie (bo energia się rozprzestrzenia), ale zatruwają także pole świadomości zbiorowej (globalnej) planety. Po części jesteśmy kreatorami naszego ziemskiego świata. Ograniczają nas miliony lub więcej czynników – ale jesteśmy twórcami, kreatorami, architektami naszego świata.
Świat jest tak urządzony, że otrzymujesz to, co zamawiasz. Tego czynnika nie brałem pod uwagę, bądź go marginalizowałem. Jeśli uważasz, że świat jest piekłem, to świat Ci przyzna rację – i Twoje życie w takie piekło się zmieni. Jeśli uważasz że wszędzie czyhają zagrożenia, że trzeba ze wszystkim walczyć – to będziesz miał non stop okazję do walki. Jeśli jesteś wkurzony na system (polityczny, ekonomiczny itp) i wszędzie widzisz tylko kapitalistów, judaszy, złodziei – to takich ludzi (np pracodawców) spotkasz.
Jest to naprawdę ciężkie do zrozumienia, szczególnie dla nas, czyli dla tych którzy wiedzą dużo więcej o naturze tego świata. Faktem jest to, że świat domyślnie jest ustawiony na poziomie piekła, planety więziennej. Ale od Ciebie zależy, co z tym faktem zrobisz. Proponuję system, który działa naprawdę. Jest to seria książek Vadima Zelanda: „Transfering Rzeczywistości”. Są tam podane konkretne techniki i mechanizmy.
Od osoby wysoko wtajemniczonej którą znam wiem, że jego przekazy działają naprawdę. Gość doznał naprawdę sporego „objawienia” o tym, jak działa wszechświat i przede wszystkim, jak na strukturę własnego (wszech)świata wpłynąć. Polecam zapoznanie się z jego książkami i twórczą pracę z modelem który on przedstawił. Jestem w trakcie czytania pierwszej jego książki i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wyjaśnia on krok po kroku błędy jakie popełniałem gdy postrzegałem świat jako dystopijne piekło. W jego książkach jest też opis i próba wyjaśnienia osoby / zjawiska nadzorcy systemu – demiurga.
Jeszcze odnośnie walki ze światem. System jest zbyt potężny by go pokonać wprost. Ma bardzo silne mechanizmy zabezpieczające. Jednym z nich jest taka a nie inna konfiguracja astralu, czyli przestrzeni duchowej naszej planety. Astral jest zaśmiecony i ma szereg mechanizmów polegających głównie na metodzie kija (dla niepokornych), rzadziej na metodzie marchewki (np dla satanistów, illuminatów). Działając poprzez maszynerię astralu, można wygenerować chorobę, wypadek, nieszczęście. I tak się często dzieje.
Vadim Zeland w swoich książkach wyjaśnia także zagadkę racjonalizmu naukowego. Czyli poglądu materialistycznego, opartego o błędne nauki Kartezjusza i Newtona. To nie działa i nie może działać, podobnie jak wiele innych poglądów prezentowanych w nauce. One zawsze będą niekompletne, zawsze nie odpowiedzą w całości na wszystkie pytania. To tak jak nasze ziemskie ideologie polityczne. W każdej jest szczypta prawdy plus wiele pododawanych bredni.
Poniżej wkleję fragment rozpoczynający tom 1 Transferingu Rzeczywistości:
Cytuję: „Obudziło mnie ujadanie pieska sąsiada. Paskudne stworzenie. Zawsze mnie budzi. Nienawidzę go. Dlaczego jestem zmuszony budzić się właśnie na dźwięk wydawany przez to obrzydliwe stworzenie? Powinienem się przespacerować i zdystansować, bo zaczynam mieć ochotę podpalić dom sąsiada. Jaki pan, taki pies. W moim życiu wciąż pojawiają się jakieś bydlaki starające się wyprowadzić mnie z równowagi. Ubieram się nerwowo. Znów gdzieś przepadły kapcie. Gdzieście się schowały, wy przebrzydłe łajzy? Znajdę was i wywalę. Na dworze panuje mgła i wilgoć. Szedłem śliską ścieżką przez ponury las.
Prawie wszystkie liście już opadły, obnażając wilgotne konary półmartwych drzew. Dlaczego mieszkam pośród tego mrocznego bagna? Wyjmuję papierosa. Niby nie chce mi się palić, ale stare przyzwyczajenie mówi, że trzeba. Trzeba? Od kiedy to papieros stał się moim obowiązkiem? Palenie na czczo jest obrzydliwe. Kiedyś, w wesołym towarzystwie, papieros dawał zadowolenie. Był jakimś symbolem mody, wolności, stylu.
Ale święta się kończą i następują po nich szare deszczowe dni powszednie z kałużami grząskich problemów. A każdy problem „zagryzasz kilkoma papierosami”. Myślisz sobie: „Zapalę, odetchnę, a potem znów pogrążę się w tę znienawidzoną rutynę”. Dym papierosowy wleciał mi do oka i zakryłem je na moment rękami, jak obrażone dziecko. Jakże mam wszystkiego dosyć. I w tym momencie, jakby na potwierdzenie moich myśli, gałązka brzozy wygięła się podstępnie i mocno uderzyła mnie w twarz. Cholera! Z wściekłością złamałem ją i odrzuciłem. Zawisła na drzewie, zaczęła się huśtać i podskakiwać jak pajac, demonstrując moją niemożność zmienienia czegokolwiek na tym świecie. Podłamany poszedłem dalej.
Za każdym razem, gdy próbowałem walczyć z tym światem, ten początkowo ulegał, dając mi nadzieję, a potem wymierzał mi porządnego prztyczka w nos. Tylko w kinie bohaterowie dążą do celu, niszcząc wszystko na swej drodze. W rzeczywistości dzieje się inaczej. Życie jest podobne do gry w ruletkę. Początkowo wygrywasz raz, drugi, trzeci, czujesz się jak zwycięzca i już cały świat zdaje się leżeć u twych stóp, kiedy w końcu stajesz się zwykłym przegranym. Jesteś jak gęś, którą tuczy się przed świętem, by ją potem upiec i zjeść wśród dźwięków wesołej muzyki i śmiechu.
Pomyliłeś się, to nie Twoje święto. Pomyliłeś się. Nurzając się w tych niewesołych myślach, doszedłem do morza. Drobne fale złośliwie kąsały piaszczysty brzeg. Morze nieprzyjaźnie dmuchało na mnie chłodną wilgocią. Tłuste mewy leniwie spacerowały wzdłuż brzegu, wydziobując jakąś zgniliznę. Miały w oczach chłodną, czarną pustkę. Jakby odbijał się w nich cały otaczający mnie świat. Chłodny i wrogi.
Jakiś bezdomny zbierał na brzegu puste butelki. Spadaj stąd, dziadu! Chcę pobyć sam. O nie! Zdaje się, że zmierza w moją stronę. Pewnie będzie żebrał. Lepiej wrócę do domu. Nigdzie nie dają mi spokoju. Jakże jestem zmęczony. Zmęczenie nigdy mnie nie opuszcza. Nawet kiedy odpoczywam. Żyję jakbym odsiadywał wyrok. Nieraz się wydaje, że zaraz wszystko się zmieni, zacznie się nowy etap i wówczas stanę się innym człowiekiem, będę mógł cieszyć się życiem, ale to dopiero w przyszłości. A póki co, wciąż ta sama smutna katorga. Wciąż czekam, a przyszłość ciągle nie nadchodzi. Teraz jak zwykle zjem śniadanie bez smaku i pójdę do swojej nudnej pracy, w której znów dla kogoś będę wyciskał z siebie efekty, które są komuś potrzebne, tylko nie mnie. Jeszcze jeden dzień ciężkiego i bezsensownego życia..
Obudził mnie szelest porannych gwiazd. Ależ miałem beznadziejny sen! Dosłownie jakby powrócił okruch mojego poprzedniego życia. Na szczęście to tylko sen. Z ulgą przeciągnąłem się, jak zwykł robić to mój kot. Leniuch leży sobie i tylko uszy świadczą o tym, że świadomy jest mojej obecności. Wstawaj wąsaczu! Pójdziesz ze mną na spacer? Zamówiłem słoneczny dzień i udałem się w kierunku morza.”
~Vadim Zeland
Autor: Jarek Kefir
🇵🇱 P.S. Drodzy Czytelnicy, Wy też współtworzycie niezależne media. Wiedza to potęga, do której każdy powinien mieć prawo dostępu. Dlatego nie ma u mnie płatnych abonamentów i usług, wszystko możesz przeczytać za darmo. Serdecznie dziękuję Wam, jak i osobom, które wsparły finansowo moje inicjatywy w poprzednim miesiącu. Jeśli chcesz pomóc działać suwerennym mediom teraz, to poniżej są dostępne opcje:
1️⃣ NR KONTA: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
DLA: Jarosław Adam / TYTUŁEM: darowizna
2️⃣ PAY PAL: [ LINK TUTAJ ]
3️⃣ BUY COFFE: [ LINK TUTAJ ]
4️⃣ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm



Dodaj komentarz