Przypowieść z duchowym przesłaniem
W moim miejscu pracy na maszynowni stoi taki biało-pomarańczowy kołek. Zazwyczaj pełni on rolę ogranicznika, zakazując wjazdu np wózkom widłowym. Ale on stoi tam niepotrzebnie. Ciągle tarasuje przejście, zawadza, trzeba go stale przestawiać gdy np chce się coś zrobić lub położyć. On jest akurat tam serio niepotrzebny, bardziej przydałby się przy wejściu do ładowni.
Zapytałem w końcu takiego ziomka: O chuj chodzi z tym kołkiem? On po prostu machnął ręką i powiedział: A niech stoi, daj go tam na tył. Wtedy naszły mnie niesamowite przemyślenia na temat życia i systemu. Tak, właśnie wtedy, bo impuls myśli i weny, spadający jak grom z jasnego nieba, może przyjść u mnie nawet podczas ciężkiej pracy fizycznej. Podejrzewam nawet, że gdybym był biurowym gryzipiórkiem i połowę czasu pracy grał w gierki, jak to oni mają w zwyczaju, to po prostu nic był nie wymyślił. A tak proszę, mam już materiał na niesamowity artykuł. 😉
Otóż to, co nazywasz dorosłym życiem w społeczeństwie, jest często właśnie jak ten kołek. Tak, jak ten pierdolony kołek z którym o chuj chodzi. Nie wiesz po co to jest, od kiedy, na co to. Wiesz ze jest to niepraktyczne, niepotrzebne czy choćby zwyczajnie nieprawdziwe. Czyli nie odpowiadające realiom i faktom. No ale to coś istnieje. Musisz z tym czymś wejść w interakcję, przemilczeć to, przysłowiowo zamknąć gębę lub zwyczajnie ominąć, by Cię to nie dotknęło.
Ludzie mogą Ci mówić, że ten kołek po prostu stoi i ma stać. Tak było od zawsze i nie trzeba się nad tym zastanawiać, bo i po co. Od myślenia to są ludzie z telewizora, a zwykły człowiek powinien zająć się konkretami, a nie „filozować.” Będą Ci czasami mówić, że kołek istnieje od zawsze i jest tak naprawdę potrzebny. Bo wszystko jest po coś i nie warto tego krytykować. Przecież ustawili go mądrzejsi od nas i na pewno w jakimś celu to zrobili. Przecież kołek nie może zawadzać, skoro to oni sami go postawili.
Inni mogą Cię nie lubić, krytykować lub nienawidzić, gdy nie będziesz chciał wejść na kołek, na który wchodzą wszyscy od zawsze. Możesz argumentować, że przechodząc obok tego kołka można się przewrócić i złamać nogę lub zrobić sobie inną szkodę. Powiedzą Ci wtedy, że każdy tak robi, że każdy wchodzi prosto na ten kołek, bo takie jest odwieczne prawo natury. A jeśli złamiesz nogę to jesteś po prostu słaby. I że to nieprawda, że tak wielu ludzi łamie sobie na nim nogi. Powiesz wtedy, że można przejść drogą, gdzie jest ten kołek. Nie trzeba z tej drogi rezygnować. Ale możesz przecież przestawić ten kołek w bok i przejść bezpiecznie. Oni wtedy się oburzą i nazwą Cię tym, który chce uniknąć odpowiedzialności. Przecież każdy musi wleźć prosto w ten kołek i wyjść z tego z przynajmniej małym siniakiem. A jeśli złamie nogę, to się to zamiecie pod dywan i nie będzie się o tym mówić, by nie straszyć innych.
Kołek może być też otoczony kultem. Nie ważne, że tarasuje przejście i wózek nie może dostarczyć materiałów do produkcji. Nie ważne, że obok maszyna jest pobrudzona, bo dawno nie była myta, ponieważ zamiast tego, robotnicy czyli ludzie czczą kołek. Ale gdy o tym powiesz, to nazwą Cię heretykiem, odstępcą, niewiernym czy jakimś dziwnym.
Innym razem, gdy będziesz próbował odstawić kołek gdzieś do pomieszczenia technicznego, by nie zawadzał, to może Cię zawołać brygadzista lub nawet szef fabryki. Powie, że złamałeś zasady bezpieczeństwa, nie argumentując, w jaki sposób ta zawalidroga miałaby to bezpieczeństwo podnieść. Twoje argumenty o tym, że kołek tak naprawdę może szkodzić bezpieczeństwu i powodować wypadki, zostaną nazwane szukaniem sensacji i teorią spiskową. Obetnie Ci premię, nakrzyczy i zagrozi zwolnieniem z pracy.
Tak więc ten kołek, który jest przenośnią, metaforą wielu ziemskich systemów i sytuacji życiowych, będzie często stawał na Twojej drodze. Warto nabyć taką umiejętność, by z jednej strony nie wchodzić na ten kołek ryzykując na przykład złamaniem nogi, a z drugiej strony nie usuwać tego kołka, bo może wywołać to gniew niektórych ludzi.
Warto nauczyć się jeszcze, by oprócz tych dwóch rzeczy, mimo wszystko robić swoje. By spróbować przynajmniej przestawić ten kołek. Jak nie ma tył, to chociaż trochę. Chociaż odrobinę. Tak już jest na tym świecie. Jedni stawiają te kołki, najczęściej do sobie wiadomych celów. Inni je czczą. Inni z kolei chcieliby wyrzucić te kołki do śmieci, radykalnie, i przez to się narażają na ostracyzm. Jeszcze inna grupa ludzi umiejętnie je wymija, i próbuje przestawiać je choćby trochę.
Autor: Jarek Kefir
P.S. Jeśli chcesz więcej takich tekstów – wesprzyj moją niezależną działalność darowizną. Działam poza systemem i bez sponsorów – dzięki Tobie mogę publikować prawdę bez cenzury. Patrz niżej:
NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
BLIK: 886 489 463
BUY COFFE: [Kliknij tu]
PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz