Jarek Kefir Bez Cenzury – Niezależne Media

3 odpowiedzi na „NIEZWYKŁA BUDOWLA W INDIACH. JAK ONI TO ZROBILI?”

1. 

   shinobi

   3 stycznia 2023

   Wg historii niewygodnej i ocenzurowanej Atlantyda istniała i miała się dobrze to pewnego momentu. Ok. 30 tys lat temu nastąpiło albo katastrofalne trzęsienie ziemi albo wybuch wulkanu albo podniósł się poziom oceanu to resztki ludzi wsiedli na łodzie i większa grupa popłynęła na wschód. Byli to Celtowie, Fenicjanie, Baskowie. Wiadomo to z tego faktu, że języki tych ludów nie mają wspólnego pochodzenia genetycznego ze współczesnymi językami. Mniejsza grupa popłynęła na zachód. Byli to mieszkańcy wysp karaibskich.

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz
2. 

   wolkar

   2 stycznia 2023

   Kurcze, czego tu się można nie dowiedzieć! Że darwinizm, to ściema, że człowiek mógł jedną po drugiej, stworzyć sobie nawet 20 cywilizacji, choć archeolodzy żadnych po Atlantydach, na przykład, artefaktów dorównującym naszym wykwitom techniki, nie znaleźli, chociaż od dziesięcioleci grzebią w ziemi, jak kury, znajdując kości stworzeń sprzed milionów lat ale żadnego przedstawiciela tej przemądrzałej rasy, od której nam się uczyć. A jedna to była taka mądra że nas wyprzedziła w swej mądrości o 300 lat (ale była na tyle głupia, żeby wyginąć, ale z kolei na tyle mądra, żeby zatrzeć po sobie wszelkie ślady). A tę budowlę, zaiste imponującą, wystukały w skale ją otaczającej, pokolenia zdolnych przygłupów, którzy chyba nie mieli co robić. I jeszcze jedno: żaden jogin, który wymyśla, że jacyś Atlantydzi wyprzedzili nas o 300 lat, bo mu się tak uwidziało, nie będzie dla mnie autorytetem. Przepraszam, ale wymiękam, Chyba nic tu po mnie…

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz
3. 

   ERIKANECKER

   28 grudnia 2022

   Dear Jarek.

   Dzisiaj zastanawiamy się jak powstały te masywne, kamienne budowle. Gdzie się podziały odpady, lub skąd dostarczono nieobecne na miejscu olbrzymie głazy.
   Powie Ci prawdę. Nie wiemy. Możemy tylko gdybać.

   Piszesz i pokazujesz owe niezwykłe budowle. Mogą być jedynie dwie metody ich zbudowania. Pierwszą byłaby magia. A drugą musiałyby być narzędzia, maszyny i nieznane nam do dziś technologie.

   Kto byłby posiadaczem tych futurystycznych technologii?
   Każdy od razu wypaliłby ,, Kosmici”. Ja z tym poglądem bym jednak nie wyjeżdżał. I rozwiązania poszukałbym raczej na Ziemi, a nie w Kosmosie.

   Według zmarłego polskiego astronoma Wołczka człowiek ma żyć na Ziemi od co najmniej czterech milionów lat. To samo powiedzieli mi już dziś nieżyjący polscy parapsychologowie.

   Wszak homo sapiens sapiens żyje na naszej ojczystej planecie jakieś co najwyżej sto tysięcy lat. Miał on zatem dość czasu aby wytworzyć nie jedną, ale co najmniej 10 – 20 podobnych nam cywilizacji. Przed ostatnia z nich mogła jeszcze rozporządzać wyprzedzającymi nas o jakieś 200 lat cywilizacjami. Były to zapewne niedobitki Atlantów, czyli uchodźców z Atlantydy.

   Już sto lat temu amerykański jogin Rama-Charaka, zwany też Rama- Czaraka pisał, że Atlatydzi wyprzedzali nas o jakieś 300 lat. Sto już minęło pozostało 200.

   Jakoś tak się dziwnie dzieje, że pismo ludzkość obecna poznaje na nowo jakieś 6 000 lat temu. Zarówno w Egipcie, jak i nad Tygrysem i Eufratem. Inne były tylko nośniki informacji. Tu papirus, tam wysuszona cegła. Nieco inna mitologia. Ale początki zapewne takie same.

   W Afryce w Mali żyje lud Dogonów. Owi Dogoni w dawnym zasłoniętym mrokiem przeszłości czasie zostali przez kogoś nauczeni pewnej mitologii. Zakodowano tę wiedzę w pewnym prymitywnym sztucznym języku. Kiedyś miałem pomysł, aby przyspieszyć naukę małych dzieci i nauczyć je na początku owego łatwego języka, co zapewne dałoby cudowne wyniki nauczania początkowego. Chciałem zachęcić do owego eksperymentu jakąś wewnętrznie spójną grupę ludzi. Ani Romowie, ani Świadkowie Jehowy nie zgodzili się na moją propozycję. Eksperyment trafił szlag.
   Potem postanowiłem mity Dogonów odczytać w tym moim języku. Na początku była GLA. Wyszło mi na to że na początku był punkt zerowy. Ja sam wówczas nic o tym pojęciu nie słyszałem. Potem dopiero po konsultacjach z fizykami stwierdziłem, że coś takiego może istnieć. Jedno tylko zrozumiałem. Że Dogoni, ani ich francuscy badacze tego nie wymyślili.

   Dziś nie posiadam już zapisu na konstrukcję owego języka, a po ostatnim praniu mózgu pamiętam jedynie znaczenie kilku słów jak: GLA, NOMMO, AMMA. Resztę totalnie zapomniałem. Taki skutek był po rozstaniu się z moją konkubiną. Gdyby nie owo pranie to zapewne trafiłbym do czubków.

   Wracając ad rem uważam że ten pojazd tworzący słup obłoku w dawnych tekstach to start rakiety o napędzie odrzutowym. I tak dalej.

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz