Te debaty Prezydenckie (11.04.2025) zapamiętamy na długo!
Rafał Trzaskowski w tej debacie znów powiedział wiele, nie mówiąc nic. Typowa sztuka pozorów. Mówienie dla samego mówienia. Fanfary słów bez treści, jak wyuczona recytacja frazesów w prestiżowym liceum – niby błyskotliwa, niby światowa, ale całkowicie oderwana od rzeczywistości przeciętnego człowieka. Tego, który nie chodzi na bankiety i nie je hummusu ze słoika za 34 złote.
Jego rozdygotanie i chaotyczna mowa to nie tylko oznaka nerwowości – to objaw rozjechania się między formą a treścią. Gada, bo musi. Gada, żeby brzmieć światowo, nowocześnie, „proeuropejsko”. Ale jak wsłuchasz się uważnie – tam nie ma nic. Pustka, puste formułki, erystyczne zasłony dymne. To nie komunikat – to marketing polityczny dla bogatych klas wyższych z warszawskiego Wilanowa bądź gdańskiej Oliwy, jak i dla aktywu ideologicznego.

Wybory prezydenckie – wojna (dwóch)
Z kolei Karol Nawrocki? Konkret. Krótko, celnie, jak chirurgiczne cięcie lub jak bokser. Nie musi lać wody, bo wie, że dziś wygrywa ten, kto mówi językiem ludzi, a nie nowomową think tanków z Brukseli. Działa zgodnie z logiką umysłu ścisłego – czyli najpierw myśli, potem mówi. Nie odwrotnie.
Trzaskowski zaś sięgał po wielkie słowa, które… nie znaczą nic. „Integracja europejska”, „praworządność”, „struktury NATO” – magiczne zaklęcia klasy politycznej, które mają stworzyć aurę wyższości i moralnej racji. Ale w jego ustach te pojęcia to tylko zapchajdziury. Gładkie opakowania bez zawartości. Etykiety, za którymi nie idzie żaden konkret. Ot, oratorski bełkot takiego typowego ekstrawertyka z liceum, który miał „gadane” i dzięki temu miał powodzenie – ale na poziomie treści i emocjonalnej głębi nie oferował zbyt wiele.
W gruncie rzeczy debaty te są sceną, na której rozgrywa się coś znacznie większego. To nie tylko starcie kandydatów – to starcie światów. Świata gadania i świata działania. Świata PR-owego bullshitu i świata, który mimo niedoskonałości, szuka kontaktu z rzeczywistością realną.
Nawrocki na tle Trzaskowskiego wygląda jak dorosły człowiek obok chłopca, który pierwszy raz w życiu kupuje k0ndomy w sklepie. Trzaskowski zaś zestresowany, spocony, niepewny. Widać, że jego sztab wpada w panikę – nie dlatego, że przeciwnik ich zaskakuje, ale dlatego, że nie mają nic prawdziwego do powiedzenia. Tylko stare, zużyte hasła, które miętolą już trzecią dekadę, i do tego jeszcze strach przed realną rozmową o Polsce.

Wybory prezydenckie – każdy, byle nie Dupiarz
Roli Pana Stanowskiego nie będę omawiał w tym krótkim wpisie, bo to zasługuje na osobny, dłuższy artykuł. W wielkim skrócie: on robi sobie nie tylko jaja z wyborów, lecz jego kandydatura ma także inny cel. Ten drugi cel to powiedzenie tego, co z różnych powodów nie mogli powiedzieć kandydaci prawicy, i tym samym, wsparcie tych prawicowych kandydatów.
A mamy ich aż czterech – Nawrocki, Mentzen, Braun, Jakubiak. Wszystkim im życzę owocnych wyborów, by razem zdobyli (łącznie ze Stanowskim) ponad 60% w pierwszej turze. Zaś druga tura – wszyscy solidarnie idziemy głosować na prawicowego kandydata, najprawdopodobniej Nawrockiego lub Mentzena. Każdy, tylko nie Dupiarz. Chcesz mieć w ogóle za prezydenta kraju kogoś o ksywce Dupiarz? No, to cho z nami na wybory!
A w tym poniższym artykule zawarłem celne artykuły za tym, by nie głosować na doopiarza:
–Szok! Dupiarz będzie Prezydętem* Polski!?
P.S. Jeśli cenisz niezależne myślenie i odważne publikacje, wesprzyj Jarka Kefira! Dzięki Twojemu wsparciu możliwa jest dalsza działalność, wolna od cenzury i presji sponsorów. Każda darowizna to wyraz docenienia i motywacja do dalszej pracy. Tworzę dla Ciebie — Ty możesz pomóc mi tworzyć dalej. Dziękuję za każdą formę wsparcia!
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [Kliknij tutaj]
3️⃣ PAY PAL: [Kliknij tutaj]



Dodaj odpowiedź do Jarek Kefir Anuluj pisanie odpowiedzi