11 odpowiedzi na „KUKI: BRUTALNY RAP PRZECIW SYSTEMOWI?”

1. 

   Info

   5 lipca 2025

   Sandro, gdy miałem 20 lat, determinizm również wydawał mi się absurdem. Ale wtedy myślałem, że to wszystko jest naprawdę, dziś mam zgoła odmienne zdanie.
   Jest wiele relacji ludzi, którzy pamiętają swoje istnienie przed narodzinami. W tych relacjach pojawia się wspólny motyw – osobom przedstawiano na ekranach zazwyczaj 3 możliwości ich ziemskiego życia, a one mogły (raczej musiały) wybrać jedno. Widziały ten podgląd jak na komputerze – najważniejsze wydarzenia ze swego przyszłego życia, przyszli rodzice itp. Raczej nikomu nie było tu spieszno, ale była presja, by zstąpić na Ziemię jako człowiek.

   Skoro nasze życie (jego warianty do wyboru) było widoczne na ekranie, to ten film musiał zostać już nakręcony. Tak naprawdę to większość dusz (o ile nie wszystkie) miała gówno do gadania – wybierały jeden z trzech scenariuszy, które ktoś podsunął i na tym kończyła się ich wolna wola.

   Tu na Ziemi wystarczy się rozejrzeć, by stwierdzić, że nikt normalny nie wybrałby sobie swojego losu sam. Cierpienie wydaje się być sednem tej egzystencji, cierpienie oparte na niespełnieniu najbardziej podstawowych potrzeb, o czym często pisze Kefir. Dlatego i ja myślę, że nasze życie jest zdeterminowane, ale ponieważ o tym nie wiemy, wydaje się nam, że coś od nas zależy.

   Można sobie wyobrazić, że np. zwierzęta hodowane na wsi przez człowieka uważają, że wszystko kręci się wokół nich – przecież człowiek codziennie dba o nie, przynosi jedzenie lub prowadzi na pastwisko, zapewnia dach nad głową i ochronę. Prawda byłaby dla nich okrutna i nie do przyjęcia, sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem opartym na codziennym doświadczeniu.

   Myślę, że człowiek wcale nie stoi na końcu łańcucha pokarmowego. Jesteśmy tu kierowani zapewne ze względu ma lusz, po drodze wstawia się nam bajeczki o rozwoju duszy i skołowani godzimy się na egzystencję w materii. Ale wszystko jest już ustalone i odtwarzamy gotowy film.
   Jak chcesz, to mogę podać link do strony, na której jest wiele relacji o wyborze życia.

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz
   1. 

      Jarek Kefir

      5 lipca 2025

      @Info, jesteśmy tu po to, by odczuwać, przeżywać emocje, doświadczać. A nasze życie jest i tak w 90% zdeterminowane. Tylko odczucia są sednem, reszta to fasada symulacji.

      PolubieniePolubienie

      Odpowiedz
   2. 

      Sandro Nekromanta

      5 lipca 2025

      Możesz to daj zobaczę sobie te 3 wersje z ciekawości. Nakręcony? Równie dobrze mógłby być to film propagandowy by wciskać komuś ściemę. To nie musiały być prawdziwe obrazy.  Dla mnie sam pomysł by się nie postawić komuś za życia czy po śmierci jest debilny. W przymusowości reinkarnacji coś musi być, skoro ludzie źle znoszą życie tutaj.  Uważam jednak że nie wszyscy zostali ot tak sobie złapani w tunel białego światła. Że można z tego świata jakoś uciec czy coś.

      Jeszcze trudniej jest w takim stanie utrzymać jakieś oszustwo.   W Polsce rewolwery CP są przykładem tego co chciano zakazać już chyba 6-krotnie, i za każdym razem doszło do masowego wykupu po takich przebąkiwaniach o ‘’zakazie’’.  Potem masz lamenty że ludzie wierzą w teorie spiskowe, ŻE NIE WIERZĄ ‘’EKSPERTOM’’, ŻE SIĘ SZURSTWO I FOLIARSTWO SZERZY, ŻE TEORETYCY SPISKOWI SIĘ BEZCZELNIE PANOSZĄ, ŻE ANTYSZCZEPIONKOWI TERRORYŚCI.

      Sprawa na granicy Info nabrzmiewa coraz mocniej. Dzisiaj to grubo się zrobiło pod Zgorzelcem. Grubo. W mediach cisza, cenzura, shadow bany, a tu się już gotuje i wrze jak w diabelskim kotle pełnym wrzącego pryskającego oleju silnikowego. Przez moment miałem wrażenie że zaraz dojdzie do wymiany ognia między jakimiś naszymi kibolami z rewolwerami CP, a niemiecką SG. Oni podrzucają wprost na bezczelnego brudasów, a kibole zaraz pały, bejsbole i po ryjach żeby odeprzeć na niemiecką stronę. Niemiecka straż graniczna już się wścieka na patriotów stawiających opór i dalej to wrze i kipi. Policja tutejsza się wycofuje ze strachu bo się boi że kibole ich zatłuką na śmierć. Niemcy natomiast przyzwyczajeni do bezwzględnego posłuszeństwa jakie może mundurowy wymuszać już co innego. Choć też raczej już się robią ostrożni bo widzą że do rozruchów naszych już korci. Na K. Nawrockiego i Ruch Obrony Granic w niemieckich mediach padają gromy. Na Nawrockiego się dosłownie niektórzy Niemcy pienią z gniewu. Czyli to dobry gość skoro Niemcy go nienawidzą.

      Jak tak dalej pójdzie to za 2-3 miesiące mamy wojnę domową ze zwolennikami Tuska. Polaryzacja społeczna nie może rosnąć w nieskończoność bez aktów przemocy przy pewnych wartościach. każde przestępstwo popełnione przez jakiegoś ciemnego od razu elektryzuje ludzi do jakichś straży sąsiedzkich, patroli i innych inicjatyw. Od tego już tylko krok do destabilizacji, samosądów i w końcu mołotowów i strzelanin na ulicach.

      PolubieniePolubienie

      Odpowiedz
      1. 

         Info

         5 lipca 2025

         Sandro, poniżej masz stronę, na której jest ponad 100 relacji ludzi pamiętających te sprawy. Najlepiej otworzyć ją w chrome i przetłumaczyć z angielskiego (chyba że znasz dobrze by czytać w oryginale).

         https://www.oberf.org/prebirth.htm

         Tu jest przykładowa relacja (czasem nie zgadza się płeć z powodu automatycznego tłumaczenia):

         Tak. Pamiętam, że byłem w sferze duchowej tuż przed moimi narodzinami i czułem to, co opisałbym jako „pokorną obawę” przed przybyciem tutaj. Moje przeczucie jest takie, że nie miałem wyboru. JA przychodziłem. Cała komunikacja była telepatyczna i pamiętam, że komunikowałem „ale co jeśli NIE POWIODĘ się”?? istocie, którą pamiętam, że postrzegałem jako bardzo mądrego starszego mężczyznę, który był od Boga (chociaż nie przypominam sobie, abym widział osobę), która komunikowała się ze mną WCIĄŻ I WCIĄŻ… „to NIGDY się nie kończy. To nigdy, przenigdy, PRZENIGDY się nie kończy” (mając na myśli życie). Moje przeczucie było takie, że będę miał nieskończone szanse. Nigdy nie pozwolono mi pamiętać DLACZEGO zadałem to pytanie. Zostało to zawoalowane.

         Ponadto, gdy mój „przewodnik”, jak go nazwę, przekazywał mi te informacje, w pewien sposób dosłownie napełnił mnie wibracją, która przeszła przeze mnie i była wypełniona EMOCJAMI miłości, bezpieczeństwa i pewności.

         Kiedy odzyskałam świadomość w łóżeczku jako niemowlę, przypomniałam sobie całą rzecz i pomyślałam sobie „nie ma znaczenia, co się tutaj dzieje z tą rodziną, w której teraz jestem, ponieważ to NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY”. W tym momencie – napełnił mnie KOLEJNĄ wibracją wypełnioną tymi samymi uczuciami miłości, bezpieczeństwa i pewności. Wydaje się, że został ze mną przez jakiś czas, podczas gdy ja przystosowywałam się do tej rzeczywistości i napełnił mnie tą wibracją sporadycznie jeszcze kilka razy.

         Wiedziałem też, nadprzyrodzonym sposobem, że NIE wolno mi mówić o tym wspomnieniu, gdy byłem dzieckiem. To nie było opcją. Pamiętam, że miałem nadprzyrodzoną wiedzę, że nikt nigdy nie będzie w stanie tego „pojąć” – że nie byli przygotowani, by to zrozumieć i że mówienie o tym nie ma sensu. I nigdy tego nie zrobiłem.

         Pamiętam, jak podciągałam się, trzymając się krzesła w salonie i próbowałam stanąć bez trzymania się. Pamiętam, jak traciłam równowagę i myślałam sobie „JESZCZE NIE! ZA WCZEŚNIE! JESZCZE NIE GOTOWA!” i potem wróciłam do raczkowania, żeby dotrzeć tam, gdzie chciałam i jak to było wygodne.

         Pamiętam, jak byłam niemowlęciem i jak stawiałam pierwsze kroki, gdzie to się wydarzyło, co w tym momencie robiły moje starsze siostry i wszystko, co się wtedy działo i mówiło.

         Mam wiele innych wspomnień z dzieciństwa.

         Moja matka zmarła przedwcześnie 3 miesiące przed moimi 12 urodzinami. Pamiętam, że zwykła mówić „byłeś moim najlepszym dzieckiem… NIGDY nie płakałeś!” (jako niemowlę).

         Byłem bardzo świadomym niemowlęciem. Bardzo zadowolonym dzieckiem.

         W miarę jak postępowałem przez życie, pamięć o tym wszystkim zniknęła i stałem się typowym rozpieszczonym nastolatkiem i BARDZO NIESZCZĘŚLIWYM młodym dorosłym. Do pewnego stopnia rozwinąłem się ponad swój wiek i byłem bardzo samotny w tym względzie.

         Moja ciemna noc duszy zaczęła się w wieku 21 lat i trwała 4 lata. Po tym czasie zaczęły się moje olśnienia i przebudzenia.

         Mój dobry ojciec zmarł gdy miałem 26 lat.

         Zerwałam więzi ze wszystkimi moimi braćmi i siostrami, ponieważ nigdy nie byli wobec mnie prawdziwie kochający i skupiali się na osiągnięciach i celach światowych. To nie moja bajka.

         Mam teraz 56 lat. Nie piję już, nie palę ani nie biorę żadnych leków (nawet tych dostępnych bez recepty), mimo że mam stwardnienie rozsiane, które dopadło mnie, gdy miałam 30 lat.

         PolubieniePolubienie

         Odpowiedz
2. 

   Info

   4 lipca 2025

   Można różnie patrzeć na te sprawy i to jest ok. Ja w muzyce zawsze ceniłem piękno i ciarki które wywoływała. Krótko mówiąc słucham tylko tego, co mogę przeżywać. Dlatego unikam sytuacji kiedy muszę słuchać czegoś, czego nie wybrałem. A ludzie tego nie rozumieją, dlatego np. gdy jadę z kimś w jego aucie spotykam się z dziwnym spojrzeniem gdy proszę o wyłączenie czegoś lub ściszenie. Czyjeś prawo, jest na swoim, rzecz wiadoma. Ale dla mnie to tortura, bo większość nie słucha muzyki, tylko zagłusza ciszę (ucieka od siebie i swoich myśli, mam znajomego, który zasypia przy włączonym telewizorze, ja bym zwariował).
   Dziś karmi się młodzież najgorszym chłamem jakim jest hip hop, rap czy disco polo. Doceniam to, o czym pisze Kefir (antysystemowość zawartą w utworach), ale jeśli chodzi o sprawy ściśle muzyczne, to jest to gówno od którego uszy puchną.Może dlatego, że tu w ogóle nie ma żadnej muzyki, a tylko poszczekiwanie stale na jednym dźwięku i rytm. Takie coś jak hip hop czy rap to nie muzyka, tylko zjawisko społeczne. Ironią losu jest, że system to premiuje i wsadza w głowy młodych, tu nawet nie pomoże antysystemowy przekaz, bo tak naprawdę finalnie jest to degradacja gustów, wrażliwości i smaku.

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz
   1. 

      Sandro Nekromanta

      4 lipca 2025

      Info dla mnie to pod względem rytmu to jest zero i muł, a nie jakaś klasa. Ten cały gościu niema wyczucia rytmu i gustu. Melodia i podkład zerowa, a bez tego rapu z wyższej półki niema. np. ogarnij to. https://www.youtube.com/watch?v=YzrEF3ZYRs4&list=RDYzrEF3ZYRs4&start_radio=1
      To jest wysoki poziom tylko słowa podłożyć odpowiednie i ogarnąć.
      Jeszcze tutaj masz coś mniej ambitnego. Taki rap z półki ”średnio-niższej”. Bardziej dla rozrywki i beki niż na poważnie. https://www.youtube.com/watch?v=_7yxupIQsEM
      Przy Cypisie się chowa ten Kuki. Raz że jest bit, a dwa koment polityczny też dobry. Tylko że Cypis bardziej dla seksu i imprez niż polityki.

      Wiek niema tu nic do rzeczy, bo zawsze był tani chłam w sztuce. Myślisz że 100 lat temu było inaczej? Też mieli wulgarne przyśpiewki w barze, karczmie i jakieś chopiny na salonach. Zależy od gustu i potrzeb wewnętrznych. Też wciskają w TV jedno, a ludzie robią drugie i w TV biadolą że ludzie nie robią tego co chcą.

      PolubieniePolubienie

      Odpowiedz
3. 

   Info

   3 lipca 2025

   Słyszałem kiedyś jak pewien ksiądz na kazaniu powiedział, że disco polo to jest muzyka dla idiotów. Na rap chyba zabrakłoby skali.

   PolubieniePolubienie

   Odpowiedz
   1. 

      Sandro Nekromanta

      4 lipca 2025

      Każda muzyka to manifest i emanacja czyjegoś widzimisię. Rap służył zawsze do na****dalania na kogoś lub coś. Mi się podobał od zawsze, ale nie każdy i nie bezmyślny. Nadgorliwych anty-systemowców nigdy nie lubiłem. Czyli tych którzy mówią że ot tak sobie znikną jakiekolwiek struktury państwowe i nic w ich miejsce się nie pojawi. Moim zdaniem Info to czasami z tej strony Jarka za duży marazm wyziera i determinizm. Zupełnie jakby nic się nie dało zrobić i nieuchronnie nic miało nie ocaleć. Jakbym miał grać w grę w którą całkowicie przegrałem zarządzany przez jakieś bóstwo zza kurtyny. Mówienie o absolutnym determinizmie mnie odstręcza.

      Kiedyś INFO chciałem tą stronę dotować darowiznami, w miarę wzrostu pensji i własnego rozwoju zawodowego pojawiła się taka możliwość przede mną w tym roku. Znalazły się środki w marcu tego roku. Im dłużej wgłębiałem się w poglądy Jarka z ostatnich lat o tak depresyjnej treści tym bardziej uznałem że nie warto. Wiem dziwnie to brzmi że wahałem się z przelewem że wszystko było tylko ”ZATWIERDŹ” nie kliknąłem . Zawsze jakoś palec mi drętwiał i patrzyłem na niedawne niektóre depresyjne artykuły tutaj. Zawsze wierciłem szukałem, czytałem publikację i się wahałem, a potem znowu, znowu. Tym dziwniej że to piszę wprost pod publiczkę u wiadomo kogo. Nie wiem dlaczego Kefirowi się tak dobrze nie powodzi w życiu osobiście? U niego jeszcze pal licho lecz rzutuje je niepotrzebnie na innych którzy jakoś łatwiej mogą sobie radzić z wyzwaniami tego świata od niego.

      Trudno mi chcieć wspierać kasowo coś z czym nie utożsamiam się w 90% ideologicznie. Natomiast w przycisk ”Zatwierdź przelew” klikałem dużo bardziej spontanicznie z radością dla patroli obywatelskich o dużo prostszej idei i założeniach. Tam 200,300,400 PLN lekką ręką mogłem dać z wypracowanych nadwyżek kasowych bo sprawa zwalczania ”inżynierów” jest słuszna. Nikt nie bawił się w filozofię jaką Jarek uprawia, lecz była wprost prośba-hasło
      ”Potrzebujemy na krótkofalówki i paliwo do motocykli na patrole na X długości granicy.”
      Co poza tym? Wybieram się znowu w sobotę na pieszy patrol z przedpotopową 6-strzałową klamką, tonfą, gazem, długim nożem i w kamizelce kuloodpornej. Dziś w weekend kolej mojej sekcji. Ostatnio 3-ech ciemnych pogoniliśmy tak że uciekali w podskokach że do Odry wskoczył jeden z nich by wpław do Niemiec. Chyba dopłynął, a jak utonął to też dobrze. 1 uciekł gdzieś dalej, może ktoś inny go dorwał. 3-ci wypluł płuca i zadyszki dostał. Koleżanka psy spuściła wilczura ze smyczy to sobie pobiegał i nogi prawie połamał.
      Wzięliśmy dziada za fraki, tonfą 10 razy po głowie i plecach by się nie szarpał, sznur na nadgarstki, knebel do ryja, do bagażnika, pod granicę wywieźć, odlepić knebla i do niemiec z powrotem. Kopa w 4 litery na odchodne by zapamiętał dożywotnio że na prawym brzegu Odry miejsca dla takich jak on niema. I pokuśtykał sobie z powrotem.

      A jak będzie trzeba to zamiast tonfy latający ołów, mołotowy, siekiery i maczety. Ewentualnie urządzimy ” Krwawe Safari” na to ”dzikie bydło” jak tak dalej to ma wyglądać i Policja dalej będzie z siebie robiła pośmiewisko jak z tym spod Limanowej co 5 dni sobie z nim rady dać nie mogli. Pod granicą są tysiące obywateli-ochotników którym już policja nic nie zrobi jak się wkurzą.

      PolubieniePolubienie

      Odpowiedz
      1. 

         Jarek Kefir

         4 lipca 2025

         @Sandro – jest mi ciężko materialnie, a dlaczego? Np taki Hellinger by powiedział, że to przez to, że mój pradziadek po przejechaniu z rodziną na ziemie odzyskane, umarł z głodu w wieku 27 lat. Wg Hellingera ja mam w sobie ten wzorzec rodowy i jestem niby wobec niego lojalny. Czy wierzę w takie przedstawienie sprawy? Nie, ale nie wykluczam, że chociaż w niewielkiej części może coś w tym być. Ogólnie miałem w przeszłości traumatyzujące życie, stąd nie mogę pracować w niektórych zawodach.

         Poza tym:
         -Teraz koncentruję się bardziej na przyziemnych tematach, niż na filozofii;
         -Działam także w realu – jeżdżę za swój hajs na marsze i manifestacje, dokumentuję je, w tym na zdjęciach.

         PolubieniePolubienie

         Odpowiedz
         1. 

            Sandro Nekromanta

            4 lipca 2025

            Jarku ja ci nie mam za złe tego co robisz, ale jak ze mną część rzeczy nie rezonuje poglądowo to nie widzę sensu się dla nich bardziej poświęcać. Z 20-25% twojej filozofii którą tu zamieszczasz się nie zgodzę. Najbardziej ten brak wolnej woli zupełny z niektórych twoich postów mnie dotknął do żywego. Żeby być tak świadomym i oczytanym i nie wierzyć że można wpłynąć na swój los to mi osobiście się w głowie nie mieści. Również poszerzanie świadomości bo jednak są ludzie którzy mogli się wygrzebać z najgorszego syfu. Równie dobrze średniowiecze pełne chorób, głodu, przemocy i ciemnoty się nie powinno nigdy skończyć.
            Z wolną wolą jak z lataniem w przestworzach samolotem. Kwestia siły nośnej, zaplecza technicznego, jednostki napędowej, operatora i warunków zewnętrznych. Jak jest wystarczająco dużo by ”oderwać się” od czynników zewnętrznych tłamszących tą wolną wolę to już można stwierdzić że ktoś się wygrzebie i zacznie panować nad swoim życiem w jakimś stopniu.

            To że jest źle nie znaczy że musimy wyrażać na to zgodę nawet podświadomą. Podnieść się zawsze można jeśli ma się dość siły lub ktoś ci poda rękę. Bo są przypadki że ktoś sam się nie wygrzebie. Nie wiem czy Hellinger miał rację, możliwe że miał po części bo dziedziczymy skłonności do czegoś, a nie sam gotowy rezultat. Same skłonności ułatwiają, ‘’pchają’’ ale nie przesądzają. W moim wypadku poprzednicy sprzed 3-4 pokoleń wstecz się nie zgadzali na koszmarny stan rzeczy i z uporem maniaka jak nie pracowali to walczyli zbrojnie. Takie ‘’zakute łby’’ gotowe walczyć do ostatniej kropli krwi jak nie było innego wyjścia. Co do lojalności to uważam że lojalność jest potrzebna wobec tego co słuszne i co nam służy, a nie wobec przymierania głodem, bo ktoś z twoich poprzedników cierpiał. Niby za co taka lojalność?

            Bardziej chyba po 4 literach dostałeś przez częste w tym kraju katolickie pranie mózgu połączone z tym Hellingerem. Wtedy to się mogło uaktywnić. Pytanie tylko jedno.
            Jak ”dotkliwe” jest to dla ciebie że cię wybija ze świadomych starań?
            Z tym to jak z silnym wiatrem na oceanie, albo w przestworzach. Mogą być ”lekkie turbulencje”, mogą być poważne tarapaty, a może cię zniszczyć doszczętnie za duża wartość i nic z tym nie zrobisz. Który statek przetrwa huragan wiejący 400km/h na pełnym oceanie? Są rzeczy które najsilniejszych ludzi mogą zgnoić tak że się nie wygrzebią z czegoś w ogóle.

            PolubieniePolubienie

            Odpowiedz
         2. 

            Sandro Nekromanta

            4 lipca 2025

            Grunt że stoimy po 1-dnej stronie barykady zapomniałem dodać. Działamy razem lecz osobno.

            PolubieniePolubienie

            Odpowiedz