„Chmury końca świata” w moim obiektywie [ 1 ] [ 2 ]
Chmury końca świata. Czy to tylko wizja z apokaliptycznych filmów i sennych koszmarów, czy może coś, co zaczynamy widzieć na własne oczy? Ostatnie czasy przyniosły nam niepokojące zjawiska na niebie – od chmur soczewkowatych, wyglądających jak statki obcych, po gigantyczne wały burzowe przesuwające się jak żywe ściany. Ludzie patrzą na niebo i czują, że coś jest nie tak, że coś się zmienia w samej strukturze naszej planety.
Bo te chmury nie są już takie jak kiedyś. W dzieciństwie widzieliśmy puszyste obłoki, leniwie płynące po błękitnym niebie. Teraz coraz częściej mamy wrażenie, że ktoś maluje niebo dziwną, ciężką farbą. Kolory są nienaturalne: seledynowe, krwawe, grafitowe. Czasem wyglądają jakby spływały w dół, jakby chciały dotknąć ziemi i pochłonąć wszystko, co żyje. Ludzie robią zdjęcia, dzielą się nimi w sieci, i wciąż powraca pytanie: czy to zwykła pogoda, czy zwiastun czegoś większego?
Galeria zdjęć – chmury końca świata w moim obiektywie:
Polecam też:
Czy to efekt zmian klimatycznych?
Niektórzy mówią, że to efekt zmian klimatycznych. Że atmosfera naszej planety jest tak rozregulowana, że niebo samo zaczyna szaleć. Inni widzą w tym rękę człowieka – eksperymenty geoinżynieryjne, opryski chemiczne, ukryte projekty militarnych technologii. Są też tacy, którzy interpretują te chmury jako znaki – ostrzeżenia wysyłane nam przez samą Ziemię, albo wręcz przez kosmiczną inteligencję.
Patrząc na chmury końca świata, trudno nie odczuć dziwnego przyspieszenia pulsu. To uczucie, że rzeczywistość zaczyna się rozdzielać, że coś nadchodzi, ale jeszcze nie potrafimy tego nazwać. Chmury pulsują, tańczą na niebie, tworzą groteskowe kształty, przypominające twarze, bestie, a nawet całe miasta zawieszone w powietrzu. Dla jednych to tylko złudzenia optyczne. Dla innych – kontakt z czymś, co istnieje poza naszym światem.
Druga część zdjęć z serii chmury końca świata:
Polecam też:
Chmury końca świata lustrem naszej cywilizacji?
🌧️➡️ A może to lustra? Może te chmury odbijają nasze własne lęki i niepokoje? Naszą cywilizację na granicy upadku, nasze wewnętrzne wojny, chaos, brak sensu życia, oddzielenie od źródła duchowości i metafizyki. Niebo pokazuje nam to, czego nie chcemy widzieć na ziemi: że sami staliśmy się zwiastunami apokalipsy. Że ten koniec, którego tak się boimy, nie przyjdzie z kosmosu – on wyrósł w nas, w naszej chciwości, w naszej arogancji.
I dlatego chmury końca świata są zarazem straszne i piękne. Są lustrem i przepowiednią. Mogą oznaczać zniszczenie, ale mogą też być wezwaniem do przebudzenia. Bo jeśli spojrzymy na nie nie jak na znak końca, ale jak na ostatnie ostrzeżenie – może mamy jeszcze szansę. Może te chmury przyszły nie po to, by nas pogrzebać, ale by nas ocalić.
Jak myślisz? Zapraszam do dyskusji!
Polecam też:
❗ Tematyka geoinżynierii i chemtrails jest niechętnie podejmowana w mediach. Autorzy, którzy jednak to robią, spotykają się z różnymi przeszkodami – atakami trolli, spadkiem zasięgu, nękaniem przez tzw weryfikatorów informacji. Ja mimo wszystko mam odwagę to robić, ale na to swoją cenę. Jeśli chcesz wesprzeć moją pracę, by dać mi siłę do pisania na te i inne zakazane tematy, to patrz poniżej:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350 Dla Jarosław Adam, tytułem darowizna, Bic/Swift: BIGBPLPWXXX IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]
Dodaj odpowiedź do LUCY Anuluj pisanie odpowiedzi