Nie kometa. Nie statek obcych. Coś, o czym nawet nam się nie śniło
W przestrzeni kosmicznej dzieje się coś, co nie mieści się w żadnych kategoriach znanych nauce. Obiekt 3I ATLAS – trzeci w historii międzygwiezdny gość w naszym Układzie Słonecznym – nie daje się jednoznacznie sklasyfikować. Oficjalnie: „kometa międzygwiezdna”. W kręgach alternatywnych: „statek obcych cywilizacji”. Ale… co, jeśli nie jest ani jednym, ani drugim? Co, jeśli to coś zupełnie innego – coś, co podważa samą naturę rzeczywistości, w której żyjemy?
Kiedy astronomowie po raz pierwszy zarejestrowali trajektorię 3I ATLAS, od razu zauważyli, że zachowuje się inaczej niż wszystko, co znamy. Orbita – niemożliwa. Jasność – zmienna, niezgodna z fizyką komet. Struktura – niejednorodna. Wyglądało to tak, jakby obiekt modyfikował swoje parametry w locie. W pewnych momentach zdawał się przyspieszać, w innych – jakby zawisał, lekko drgając, jak hologram wyświetlany z innego wymiaru.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
To nie obiekt z kosmosu, to osobny kosmos!?
Naukowcy oczywiście próbowali to wytłumaczyć w sposób „racjonalny”: sublimacja lodów, błędy pomiarowe, efekt żaru słonecznego. Ale te same bajki opowiadano przy Oumuamua i Borisovie – a przecież te dwa obiekty również nie pasowały do żadnego znanego modelu.
Co jeśli 3I ATLAS nie jest obiektem z kosmosu, ale samym kosmosem w miniaturze? Nie przybył z innej gwiazdy, tylko z innej płaszczyzny bytu. Nie porusza się przez przestrzeń – to przestrzeń porusza się przez niego. Nie ma masy, lecz antymasę (masę ujemną), być może związany jest ze zjawiskiem antymaterii.
Są teorie, których nie znajdziesz w żadnym podręczniku. Mówią o tzw. anomaliach topologicznych – miejscach, w których zasady naszej fizyki stają się nieaktualne, bo rzeczywistość styka się z inną rzeczywistością. Taki „punkt styku” może przyjąć dowolną formę – kuli, obłoku, geometrycznej bryły, albo…. właśnie czegoś, co przypomina kometę.
A teraz wyobraź sobie, że 3I ATLAS jest takim punktem. Że jego pojawienie się nie jest przypadkowe – że to nie tylko astronomiczny epizod, lecz przebicie naszej matrycy rzeczywistości. Może właśnie dlatego jego trajektoria nie zgadza się z niczym, co znamy: bo on nie podlega naszym prawom.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
Anomalie na Ziemi związane z 3I ATLAS
Niektórzy badacze alternatywni zauważyli jeszcze coś. W momentach, gdy 3I ATLAS zbliżał się do Słońca, rejestrowano dziwne zakłócenia pola magnetycznego Ziemi i wzmożoną aktywność jonosfery. Internet pełen był wtedy relacji ludzi, którzy odczuwali „dziwne sny”, „poczucie przemieszczenia w czasie”, „pęknięcia w percepcji”. Brzmi jak szaleństwo? A może właśnie tak wygląda kontakt z czymś spoza wymiaru czasu i przestrzeni?
Może nie mamy do czynienia z obiektem fizycznym, lecz z emanacją świadomości wyższej niż nasza. Czymś, co manifestuje się w formie dostrzegalnej dla teleskopów tylko po to, by nas testować – by sprawdzić, czy jesteśmy już gotowi zrozumieć, że świat to nie tylko cząstki, gazy i światło. Że rzeczywistość jest hologramem, a takie obiekty jak 3I ATLAS to artefakty kodu, które czasem ujawniają się w materii.
Czy 3I ATLAS to posłaniec? Czy to ostrzeżenie? A może… lustro?
Może odbija nie gwiazdy, lecz nasze własne lęki i ograniczenia poznawcze. Może pokazuje nam, że cały wszechświat, jaki znamy, jest tylko małym fragmentem znacznie większej gry – gry, w której nasze umysły są jednocześnie graczami i planszą.
Ciąg dalszy poniżej. Polecam też:
A oficjalna nauka milczy
I może właśnie dlatego oficjalna nauka milczy. Bo jak wytłumaczyć coś, co nie jest ani materią, ani energią, ani informacją – ale czymś pomiędzy? Jak zdefiniować byt, który pojawia się znikąd i porusza się wbrew fizyce?
3I ATLAS… Nie kometa, nie statek obcych, nie cud, nie katastrofa. To pęknięcie w strukturze rzeczywistości, przez które widać coś ogromnego, cichego, niezrozumiałego. Coś, co być może patrzy na nas z drugiej strony – tak, jak my patrzymy w niebo, próbując zrozumieć, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Być może 3I ATLAS nie przyleciał do nas. Być może to my – choć jeszcze o tym nie wiemy – zaczęliśmy powoli zbliżać się do niego. Do granicy, za którą kończy się świat taki, jaki znamy. I zaczyna się… coś zupełnie innego.
Polecam też:
P.S. Proszę Was o pilne wsparcie niezależnych mediów – bo to właśnie dzięki Wam, a nie dzięki korporacjom czy sponsorom z politycznymi powiązaniami, mogę pisać prawdę bez cenzury. Moja sytuacja jest obecnie trudna, mimo że wciąż pracuję. Jestem tzw prekariuszem (czyli pracujący, ale biedny). Każdy tekst, każda analiza, każdy materiał powstaje z pasji, z wewnętrznego imperatywu, by nie dać światu utonąć w kłamstwie i propagandzie. Ale niezależność kosztuje – i to dosłownie. To godziny pracy, które często nie przynoszą zysku, bo z darowiznami od Czytelników bywa różnie, to rachunki, które czekają, to codzienna walka o przetrwanie w systemie, który premiuje powierzchowność, a karze tych, którzy myślą samodzielnie.
Każda Wasza darowizna to coś więcej niż tylko wsparcie finansowe – to wspólny akt oporu wobec tej szarej, głupkowatej rzeczywistości. Dzięki Wam mogę częściej publikować, rozwijać nowe formy przekazu, sięgać głębiej w tematy, których inni boją się dotykać. W zamian otrzymujecie coś bezcennego: dostęp do autentycznej, nieprzekupnej treści, tworzonej przez człowieka, a nie przez redakcyjny kolektyw z dyrektywami z góry. Wspierając mnie, wspieracie własne prawo do wiedzy, do wolnej myśli, do światła w czasach informacyjnego mroku. Dlatego – jeśli czujecie, że to, co robię, ma dla Was wartość – proszę, pomóżcie mi nadal to robić. Patrz poniżej:
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Kasperski, tytułem: darowizna
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj odpowiedź do Piotr-32 Anuluj pisanie odpowiedzi