Dlaczego elity zrezygnowały z niewolnictwa, feudalizmu i obozów koncentracyjnych?
Odpowiedź: Bo pracownik etatowy jest tańszy w utrzymaniu, niż utrzymanie armii żołnierzy, ochroniarzy i kapo. W dodatku niewolnicy to też inne koszta, o których wspomnę poniżej.
Pracownik zachęcany mglistą obietnicą wykształcenia i kariery będzie pracował wytrwale i ciężko. Będzie bardzo posłuszny wobec władzy i wobec społeczeństwa, nie zbuntuje się. Będzie zdobywał kolejne kwalifikacje, kończył kursy i szkolenia. Zrezygnuje z dużej części czasu wolnego, w którym mogłyby powstać niebezpieczne dla władzy twory – filozofia, pytania o sens egzystencji, o zło na świecie, poszukiwanie prawdy.. Ja pracując w maszynowni na fabryce nie miałem raczej czasu na to, by myśleć o filozofii. Za to po odbębnionej pracy wracałem do domu, w którym nie czeka na mnie kolejny nawał obowiązków (dzieci, telefony z pracy i praca zabrana do domu), ale mogłem oddawać się swojej pasji. I nie pracowałem 12 godzin by utrzymać rodzinę, ale osiem.
Wracając do tematu: ten pracownik z klasy średniej za zarobione pieniądze będzie kupował dobra konsumpcyjne i usługi, na które nie stać tych, których on nazywa „plebsem”. To nakręca oczywiście PKB kraju jak i ego pracownika z klasy średniej. Będzie też wobec tego plebsu pełnił rolę namiastki kapo, np pracownik biurowy z klasy średniej krzyczący na robotnika. Jeśli jesteś robotnikiem, to rzadko który pracownik biurowy powie Ci coś w stylu: „O, cześć Jaro, co tam słychać?” Raczej ograniczy się do formalnego „dzień dobry.” Jest to idealna bio-maszyna liberalnej elity, jak i idealny wyborca.

Wydajność niewolnika vs wydajność pracownika
Tylko pomyśl.. Milionowa armia urzędników i równie liczna armia pracowników biurowych jak jeden mąż idzie i głosuje na Schetynę czy Petru. I potem zdziwienie, że partia afer, złodziei elit i biznesmenów nagle ma 30% poparcia. Na marginesie, już pod koniec lat 90-tych mamy technologię pozwalającą zautomatyzować / zinformatyzować ponad połowę stanowisk urzędniczych. Jednak armia urzędników rośnie i rośnie. Pod koniec lat 80-tych było w Polsce 163.000 urzędników, zaś w 2015 roku po rządach PO-PSL było ich ponad milion. Liczba ludności Polski z kolei spadła.. Czy widzisz w tym jakiś.. spisek? 😀
Kwestia wydajności. Pracownik z klasy biednej karcony i dyscyplinowany jest różnymi bajkami wymyślonymi przez elitę i powtarzanymi przez pracodawców, dziennikarzy, ekspertów. Na przykład: że takie są prawa ekonomii, że tak działa wolny rynek, że jest kryzys w branży. Więc taki „robol” musi się pogodzić z niskimi wynagrodzeniami i ma zamknąć buzię. I nie ma prawa się zbuntować, bo przecież któż by miał czelność buntować się przeciwko samej ekonomii? Ekonomii, która według dogmatu neoliberalnego jest ważniejsza niż człowiek. Człowiek jako produkt, jako „wkładka mięsna”, człowiek zamieniony w towar.. To uśpienie jest tak głębokie, że niewielu zauważa tę psychopatyczną logikę.

Więc pracownik z biedoty zamknie buzię i będzie mimo wszystko bardziej wydajny niż niewolnik. Mówi się też, że każdy jest kowalem swojego losu. Czyli przerzuca się winę z opresyjnego systemu na jednostkę. Przecież wg tej narracji, wystarczyło się tylko uczyć i zdobywać kwalifikacje, i ten mityczny american dream by był. Więc skoro komuś się nie chciało uczyć lub założyć firmy, to jest sam sobie winny. „Załóż firmę to zobaczysz, jak to jest” – mówią wolnorynkowi ortodoksi. „To dobrze, że pracujecie za grosze na lepszych od siebie” – z kolei taki komentarz pojawił się na moim profilu na Facebooku. Dodatkowo trudy niskich płac i udręki dnia codziennego sprawiają, że ten pracownik jest potulny, zgorzkniały swoim losem i nie będzie zadaje pytań o swoją sytuację. Nie kwestionuje jej, tylko pokornie dźwiga swój krzyż. A religia jeszcze potwierdza, że tak jest dobrze, bo Bóg kocha biednych i dostanie on za swoje trudy nagrodę w niebie. Ale na Ziemi nie, oj nie!
Cytat: “Dziwny był chłop ten Ślimak. NA WSZYSTKIM SIĘ ROZUMIAŁ, nawet na żniwiarce: wszystko zrobił, nawet naprawił młocarnię we dworze; wszystko sobie w głowie ułożył, nawet przejście do płodozmianu na swoich gruntach, ale niczego sam nie ośmielił się wykonać, dopóki go kto gwałtem nie napędził. Jego duszy brakło tej cienkiej nitki, co łączy projekt z wykonaniem, ale za to istniał bardzo gruby nerw posłuszeństwa: dziedzic, proboszcz, wójt, żona – wszyscy oni zesłani byli od Boga po to, ażeby Ślimakowi wydawać dyspozycje, których sam sobie wydać nie umiał. Był on rozsądny i nawet przemyślny, ale samodzielności bał się gorzej niż psa wściekłego. Miał nawet przysłowie, że: „chłopska rzecz – robić, a pańska – bawić się i rozkazywać innym”. (Autor: Bolesław Prus)

Koszta właścicieli niewolników vs koszta pracodawcy
Dawny władca niewolników ponosił większe koszta niż dzisiejszy pracodawca. Więcej rzeczy zapewniał niewolnikowi, niż dzisiejszy pracodawca pracownikowi. To brzmi kuriozalnie, ale to prawda. Władca niewolników musiał się troszczyć o dach nad głową, jedzenie, rozrywki, musiał z jednej strony utrzymywać ochronę, by niewolnicy nie uciekli, a z drugiej strony, musiał fundować nagrody dla najbardziej wytrwałych. Dzisiejszy pracownik musi to zapewnić sobie sam. Jeśli tego sobie nie zapewnisz, to umierasz z głodu.
Ale chwila chwila! Pensja większości Polaków nie wystarcza nawet na coś tak podstawowego, jak dach nad głową. Budownictwa socjalnego zaniechano, by ludzie zadłużali się na całe życie i kupowali mieszkania na kredyt hipoteczny. Z kolei bankierzy w zmowie z deweloperami i spekulantami sztucznie zawyżyli ceny mieszkań, na czym zarabiają. Ludzie zadłużeni to ludzie posłuszni, i to nie tylko pracodawcy, ale też władzy. Więc jeśli nie stać Cię na kredyt, to albo mieszkasz z rodzicami, albo biedujesz na wynajmie, który też tani nie jest.
Cytat: „Niewolnik miał zapewnione wyżywienie i dach nad głową, chłop płacił dziesięcinę (10% podatku), resztę miał dla siebie. My dzisiaj bierzemy kredyty na mieszkanie, w żywności, paliwie, drogach, wynagrodzeniu płacimy podatki. Dla elit cudownie, ze tamte systemy upadły. Z tego systemu mają dużo więcej korzyści. Zdecydowanie. A niewolnikami jak byliśmy, tak jesteśmy. Tylko za to jeszcze płacimy.” (Autor: Natalia S.)
Autor: Jarek Kefir
Jeśli chcesz więcej takich tekstów – wesprzyj moją niezależną działalność darowizną. Działam poza systemem i bez sponsorów – dzięki Tobie mogę publikować prawdę bez cenzury.
-NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
-BLIK: 886 489 463
-BUY COFFE: [Kliknij tu]
-PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj odpowiedź do Danta Anuluj pisanie odpowiedzi