Ciemna strona duchowości: wyrzutek systemu
Po wgryzieniu się w setki danych – od systemów religijnych, przez ezoterykę, filozofię, aż po wyniki eksperymentów na Wielkim Zderzaczu Hadronów – doszedłem do miejsca, w którym najuczciwiej mogę powiedzieć: „nie wiem”. Na większość pytań odpowiadam tak właśnie – „nie wiem”. Ale to, co już wiem, jest na tyle ciekawe, że bywa niebezpieczne.
Czy moje artykuły o duchowości i o świecie jako symulacji są dołujące? Tak, mogą odebrać Ci sens, cel i nadzieję. Bo system jest zaprojektowany tak, by docisnąć i zmielić. W wieku 17 lat dostałem swoją pierwszą „lekcję” (choroba), teraz mam prawie 40 i patrzę na równolatków, którzy mają multipakiet problemów naraz: oziębła, nieobecna partnerka; dzieciaki z ADHD pochłaniające czas, pieniądze i energię; kredyty na mieszkanie, samochód, wakacje, remont. Do tego praca po 12 godzin na dobę, by to wszystko spłacić. Wieczorem zostaje już tylko piwo. To jest odczarowanie, rozwianie iluzji, utrata nadziei. To ich prywatny koniec świata.
Pokolenie 1975–1995 – Millenialsi – powoli „tatusieje” i „grażynieje”, dogorywa z wieczornym browarem w dłoni. Ja uniknąłem pewnych pułapek i błędów. Jeśli masz kredyt hipoteczny, kredyt na auto, żonę, dzieci i męczącą pracę w „kołchozie” – to nie jesteś „wygrywem życiowym”. Jesteś zabetonowany w systemie, dosłownie w nim uje*any. A kiedy taki Jarek Kefir, który w Twojej opinii „nic nie osiągnął w życiu”, mówi Ci, że świat to symulacja, że żyjesz w fałszywym systemie, który każdemu szykuje własną „bombę atomową” (jak śpiewali w 2004 roku U2), to masz ochotę popukać się w czoło i wzruszyć ramionami. U mnie ta prywatna bomba wybuchała kilka razy – 2003, 2014, 2018, 2022. W efekcie zamknąłem się w szczelnej zbroi. A w tym roku miałem dziwny sen ….
Polecam też:
Gnostyczny sen a bycie poza systemem
Byłem z rodzicami w nieznanym miejscu po resecie całego ziemskiego systemu. Ludzie poobijani przez życie, ale wciąż żyjący. Podnosiłem z ziemi banknoty 10, 20, 50 i 100 zł. W tej strefie pieniądze były traktowane bez agresji i napięcia.
Postanowiłem polecieć z jakąś kobietą plecakiem odrzutowym, by odnaleźć zaginioną osobę. Ale plecak się zepsuł, musieliśmy iść pieszo. Cieszyłem się z tego. Szliśmy przez ZONĘ – ziemię przeklętą. Letnia, ale zimna noc. Widziałem trzy ogromne bloki jak z MegaCity One: jedne miały eleganckie nowe okna i suszące się pranie, inne były tylko prowizorycznie zabite deskami, a jeszcze inne straszyły czarnymi dziurami po wybitych przez falę uderzeniową szybach. Pomimo potwornej tragedii, życie w tej strefie trwało dalej. Sen skończył się w okolicy przypominającej Plac Zgody ze Szczecina. Narrator we śnie mówił o tej okolicy, że to jeszcze teren ZONY, ale już pod wpływem i zarządem miasta. Że epicentrum było 6 km dalej i ta okolica najmniej oberwała od fali uderzeniowej.
I właśnie o to chodzi. Pomimo życiowych upadków, warto żyć dalej, bo najpewniej jesteśmy w systemie drapieżnym, który celowo testuje nasz hart ducha, sprawdza, czy przerobiliśmy lekcje. Mając dzieci, kredyty i cały ten bagaż – nie jesteś wygrywem. Jesteś w kajdanach, których nie da się łatwo przeciąć. I wiem, że moje tezy mogą Ci się wydawać odklejone. Ty idziesz na przyjęcie z drogim winem i rozmawiasz o dachówkach, a ja śpię pod dachem, który nie jest mój, bo wynajmuję mieszkanie. I jeszcze Ci mówię, że dachówka jest iluzją – energią zagęszczoną w materię, zbiorem danych. Po prostu „odklejeniec”.
Polecam też:
Wyrzutek systemu pyta: na ch… To wszystko?
Ja dzięki tym doświadczeniom stanąłem „obok siebie” i „obok świata”. Świat pędzi, krzyczy, gestykuluje, kopuluje… A ja zadaję pytanie: na ch*j to wszystko?
Stanąłem obok swojego popędu i zobaczyłem, ile rzeczy mężczyźni robią, by przypodobać się kobietom, zwabić je i skonsumować. Cała cywilizacja powstała na tym popędzie – wojny, podboje, imperia, złe czyny, bardzo złe. To groteskowe, bezsensowne i obrzydliwe.
Tak samo jest z każdą czynnością w życiu. Po co duchowość, ezoteryka, uzdrawianie traum, skoro to ciągle gra wewnątrz symulacji? Polecam zakończenie filmu eXistenZ. Wiemy już, że pęd ku karierze czy przesadny materializm to głupota. Ale co nadaje sens działaniom? To, że ta okrutna rzeczywistość testuje nas. Mówią o tym święte teksty – Biblia na czele. Konstrukcja systemu (80% zła, 20% dobra) i jego złożoność mówią same za siebie.
Jednak w 100% nie wiem, czy tak jest. Przekonamy się, gdy przyjdzie Zegarmistrz Światła Purpurowy. To będzie ostateczny test. Mając ten stan świadomości, możesz już inaczej sterować swoim doczesnym życiem.
Polecam też:
Będąc wyrzutkiem systemu nie musisz już za wszystkim gonić
Kiedy zrozumiesz, że życie to test, przestajesz patrzeć na nie jak na „projekt do wygrania”. Nie musisz już gonić za złudzeniami, które system wytworzył: prestiżem, kredytem, pozorną stabilnością, czy też uduchowieniem i wyleczeniem traum. To nie jest wyścig szczurów. To jest labirynt Minotaura, w którym musisz nauczyć się przechodzić kolejne zakręty, zamiast biegać szybciej od innych.
Paradoks polega na tym, że największą wolność zyskujesz, gdy zrozumiesz, że nic nie jest Twoje. Kredyt, samochód, żona, dziecko, praca, TAKŻE np coraz większe uduchowienie – to są elementy gry. Dopóki myślisz, że to jest „twoje życie”, system ma nad tobą władzę. W chwili gdy rozpoznasz grę, nie jesteś już w nią tak ślepo wciągnięty. Nadal grasz, ale świadomie.
To właśnie dlatego w moim śnie pieniądze były porozrzucane i bez napięcia. To symbol innej relacji ze światem. Pieniądz przestaje być oślizgłym fetyszem. Przestaje być bronią do walki o dominację. Staje się tylko narzędziem. To jest pierwsza, cicha rewolucja, którą możesz zrobić w swoim życiu – odprogramować w sobie emocjonalny szantaż systemu.
Druga rewolucja to wyjście z „plecaka odrzutowego”. Czyli z iluzji, że istnieje droga na skróty, szybki lot ponad „ZONĄ”. Prawdziwa przemiana zaczyna się dopiero wtedy, gdy zgodzisz się iść pieszo przez własną Strefę, patrzeć na jej ruiny i resztki ocalałego życia, zamiast je omijać. Tylko tak buduje się odporność duchową.
Polecam też:
System jest mocno skomplikowany i nie jest jednolity
Trzecia rewolucja to zauważenie, że system wcale nie jest jednolity. Nawet w najgorszej Strefie znajdziesz balkony z praniem i okna z nowymi szybami. To znaczy, że życie, choć brutalne, zawsze szuka formy, by trwać i rozkwitać. W każdej ruinie znajdziesz zalążek czegoś nowego. W każdym człowieku, nawet w tym „zajechanym” kredytem, tli się iskra Stwórcy, Boska tajemnica.
I wreszcie ostatnia rewolucja – przyjęcie, że test nigdy się nie kończy. Możesz zmieniać swoją grę, możesz w niej nawet „przebudzić się” jak w eXistenZ, ale póki oddychasz, test trwa. Zegarmistrz Światła Purpurowy nie jest postacią z bajki. To symbol chwili, w której Twoje maski spadają i okazuje się, kim naprawdę jesteś. Każdy z nas spotka Zegarmistrza. I to wcale nie będzie koniec. To będzie początek prawdziwego życia.
P.S. Co do darowizn — krótko i jasno: Piszę te teksty jako niezależny twórca: research, analiza, łączenie kropek — wszystko to obok pracy na etacie i codziennych obowiązków. Nie proszę o jałmużnę — proponuję wymianę energii: daję Wam treści, które nie pojawiają się w mainstreamie; jeśli uważasz, że to ma wartość, możesz dorzucić cegiełkę. To realne wsparcie dla niezależnych mediów, które budujemy razem. Dane do darowizny (kto chce i może):
1️⃣ Nr konta: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
Dla: Jarosław Adam, tytułem: darowizna
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
IBAN: PL84116022020000000619355350
2️⃣ Blik na nr telefonu: 886 489 463
3️⃣ Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
4️⃣ Przez PayPal: [Kliknij tu]
Dzięki za czytanie, komentarze i każde wsparcie — finansowe czy merytoryczne. Trzymajcie się ciepło (albo warstwowo na cebulę).



Dodaj odpowiedź do Info Anuluj pisanie odpowiedzi