Rok 2025: początek krytycznego załamania prądu zatokowego i systemu AMOCS
Rok 2025 zapisze się w historii ludzkości jako moment przełomowy – i nie chodzi tu o kolejną wojnę, czy geopolityczne rozgrywki. To właśnie teraz zaczynamy wchodzić w czas krytycznego załamania prądu zatokowego (Golfsztrom) i całego systemu AMOCS, czyli Atlantyckiej Południkowej Cyrkulacji Wymiennej. Mówiąc prościej – globalnego systemu transportu energii i ciepła, bez którego obecny klimat, rolnictwo i cywilizacja w obecnym kształcie nie mogłyby istnieć.
Od dziesięcioleci naukowcy ostrzegali, że ten układ jest delikatny jak pajęcza sieć. Topniejące lody Grenlandii, gigantyczne ilości słodkiej wody wlewające się do oceanu i zakłócenie naturalnego zasolenia – wszystko to działa jak kamyk wrzucony w tryby zegarka. I w 2025 roku zaczynamy widzieć, że wskazówki przestają działać.
Co to oznacza dla zwykłego człowieka? Po pierwsze – całkowitą destabilizację pogody. Europa, ogrzewana przez Golfstrom, może stać się zimniejsza i bardziej deszczowa, przypominając w ciągu dekady Syberię. Afryka i Bliski Wschód – jeszcze bardziej suche i piekące, co wywoła fale migracji liczone w dziesiątkach milionów. Ameryka Północna – rozdarta między huraganami i polarnymi zimami. To nie science-fiction, to rzeczywistość, którą zobaczymy w naszych wiadomościach szybciej, niż byśmy się spodziewali.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:












Durni pismacy i początek ochłodzenia klimatu w 2025 roku
Przerywnik: Witajcie w moim geo-dzienniczku, w którym dokumentuję tegoroczne anomalie pogodowo-klimatyczne i nie tylko. Poniedziałek, 18 sierpnia 2025. Godzina 05:00, temperatura powietrza 15 stopni Celsjusza. Pogoda załamała się już wczoraj. Chmury, incydentalnie deszcz. No tak, było 5 dni typowo letnich, więc trzeba ludziom to zabrać. Łącznie w 2025 roku na Pomorzu pod Gdańskiem było łącznie może 8 typowo letnich dni.
Początek jesieni, a potem srogiej zimy!? Ale klimatyści znowu w skowronkach – od 5 dni jest normalna, letnia pogoda (!), więc już można straszyć globalnym ociepleniem, zmianami klimatu i powszechną apokalipsą. Już można robić mapki pogodowe z kolorami pomarańcz, czerwień i brunatny. Polska nam nomen omen brunatnieje – w końcu! Widziałem nawet mapkę polskiej prognozy pogody w krajach Zatoki Perskiej – z krzyczącymi nagłówkami, że nadchodzi 50 stopni upału. Były tam kolory brązu, czerni i szarości.
Kto doczytał artykuł, lub poznał z lekcji geografii kształty mapy (czyli mniejszość), ten wiedział, że chodzi o położona pierdylion kilometrów dalej Zatokę Perską, a nie Polskę. W głowach całej reszty pozostały myśli: będą upały wielkości 50 stopni, kiedyś tak nie było, Grażyna, my tego nie wyczymiemy!*
Ciekawe nagranie o nagłym kolapsie prądu zatokowego Golfsztrom:
Głupoty pogodowo klimatyczne na oficjalnych mediach
Jeden portalik, należący do liberalnej opozycji (czyli do tych sytych tłustych kotów z warszawki) jednak przesadził. Dali oni tekst z tytułem: „Czy też wydaje Ci się, że burze są silniejsze niż kiedyś?” Chodziło im oczywiście o to, że jest globalne ocieplenie i burze są intensywniejsze, niż dawniej. Ludzie aż nie mogli wytrzymać i w komentarzach im mocno pojechali. Jak myślisz, dlaczego?
Jeśli nie spędziłeś ostatnich czterech lat w Senegalu albo jakimś innym Kurakao odległym od nas z milion kilometrów, lecz w Polsce, to powinno być to dla Ciebie jasne. Otóż od kilku lat burz jest może kilka na cały rok, i są one słabiutkie, oj słabiutkie. Kilka razy pogrzmi i po sprawie. Dla prawdziwego fana burz, którym jestem ja, to prawdziwa tragedia, podobnie jak dla fana ciepła (też ja), smutny jest tegoroczny brak lata. A kiedyś burze były od maja do września, i chyba każdy z nas pamięta ich intensywność. A dziś? Dziś to ledwo ledwo zagrzmi kilka razy i burza minęła. Nawet ulew jest mniej. Nie wiem, czy Ci durni pismacy mają jakiś coroczny przydział głupkowatych, pogodowych artykułów, które muszą opublikować i rozliczyć się z nich przed swoimi opiekunami ze środowisk niezbyt skorych do żartów?
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Wracamy do meritum: co oznacza załamanie prądu zatokowego Golfsztrom?
Załamanie AMOCS oznacza też rozpad „cyklu życiodajnego” oceanów. Bez cyrkulacji głębinowej składniki odżywcze nie będą krążyć jak dotąd. Efekt? Drastyczny spadek populacji ryb, czyli źródła białka dla miliardów ludzi. Głód i chaos nie pojawią się w odległych częściach świata – one zapukają do drzwi także w Europie. I tu dochodzimy do sedna: wszystkie te procesy są nieodwracalne. To nie jest jak wymiana żarówki czy nowa reforma podatkowa. Jeśli AMOCS się załamie, nie da się go uruchomić z powrotem. Ludzkość przestanie być pasażerem luksusowego pociągu klimatycznego, a stanie się rozbitkiem dryfującym po oceanie bez steru i bez żagli.
Co ciekawe – o tym nie usłyszycie w oficjalnych przekazach mediów głównego nurtu. Tam mówi się o „pojedynczych anomaliach pogodowych” i „naturalnych wahaniach klimatu”. A przecież chodzi o system naczyń połączonych, w którym każde zakłócenie wywołuje reakcję łańcuchową, potężniejszą niż jakakolwiek broń atomowa.
Dalsza część artykułu poniżej. Polecam też:
Nagłe załamanie klimatu w 2025 i poczynania elit
Czy ktoś jeszcze wierzy, że elity nie wiedzą, co się dzieje? Korporacje kupują ziemię w Kanadzie, na Alasce, w Skandynawii. Wielcy gracze gromadzą zapasy i inwestują w zamknięte systemy rolnictwa pod kopułami. To nie jest przypadek. Oni wiedzą, że nadchodzi klimatyczna wojna o resztki zasobów. A zwykłemu Kowalskiemu czy Smithowi mówi się, że „wszystko będzie dobrze”.
Ale tu tkwi paradoks: choć jako jednostki nie zatrzymamy tych procesów, możemy się na nie przygotować. Psychicznie, emocjonalnie, duchowo i praktycznie. Kto rozumie, że 2025 to początek nowej ery klimatycznej, ten nie będzie zdziwiony, gdy z dnia na dzień jego świat zacznie przypominać scenariusz filmu katastroficznego. I wreszcie – największa prawda: takie cykle resetów powtarzały się w historii Ziemi wiele razy. Lód, ogień, powodzie, upadki i odrodzenia. Być może to właśnie my jesteśmy pokoleniem, które ma przeżyć kolejny reset. I tylko od nas zależy, czy wyjdziemy z niego jako niewolnicy elit, czy jako wolni ludzie budujący nową cywilizację na gruzach starej.
Polecam też:
🍀 Jeśli uważasz, że moje artykuły są wartościowe, i wnoszą coś pozytywnego do Twojego życia i do świata, możesz wesprzeć mnie darowizną. Twoja pomoc to motywacja do dalszej pracy i publikowania przemilczanych treści. Daje wytchnienie w obecnej sytuacji finansowej. To miejsce nie jest bardzo popularne, a darczyńców nie jest dużo. Dlatego za każde wsparcie serdecznie dziękuję. Patrz niżej:
🔆 Nr konta bankowego – przelew dla Jarosław Adam, tytułem – darowizna: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
🔆 Przelew z zagranicy: Kod Bic / Swift: BIGBPLPWXXX
Kod IBAN: PL84116022020000000619355350
🔆 Blik na nr telefonu: 886 489 463
🔆 Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
🔆 Przez PayPal: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz