Jak wkurzyć katolika / chrześcijanina? Argumenty nie do pobicia!
Chciałbym tym razem poruszyć kilka zagadnień związanych z religiami, głównie z religią chrześcijańską, katolicką. Czytelnicy mojej strony, przynajmniej większość, wiedzą o konspiracji związanej z „trzonem mojżeszowym” trzech największych religii – chrześcijaństwa, judaizmu, islamu. Tak naprawdę więcej te religie łączy niż dzieli. Pod względem ezoterycznym, te trzy religie podlegają pod tę samą, duchową istotę.
Jest ona znana w wielu kulturach pod wieloma nazwami, na przykład: jahwe, allah, saturn, „bóg” (chrześcijaństwo), szatan. Po roku ’00 dokonano istotnych modyfikacji ówczesnego judaizmu. Chrześcijaństwo to judaizm zaadaptowany dla ówczesnych ludów Europy – głównie Cesarstwa Rzymskiego. Powstały kilka wieków później islam, to adaptacja judaizmu dla saracenów – mieszkańców Azji i Afryki.
Wiele razy pisałem, iż owa świadomość zbiorowa (jahwe) to w istocie pasożyt, blokada założona na egzystencję i rozwój tej planety. Żywi się ona najniższymi energiami – zła i cierpienia. W istocie, jesteśmy obecnie hodowani, niczym zwierzęta, które z kolei hodujemy my. Tylko że hodowla odbywa się tu nie dla mięsa, ale dla „pokarmu” subtelniejszego – energii. Tyle wstępu.
Chciałem omówić kilka nieścisłości, jakie powstały w dyskusjach z katolikami i ich przeciwnikami. Umieszczę tutaj kilka argumentów, które sprawiają, że katolików wręcz zalewa krew. Ja, jako szerząc gnostyckiego i ezoterycznego bakcyla w środowisku zwolenników teorii spiskowych, dobrze o tym wiem.
Przyjęło się rozmawiać z katolikami z założenia, że ich model widzenia świata jest jakiś wyjątkowy, inny, ważniejszy. Według mnie jest to zupełna bzdura. Dyskusje z katolikami należy prowadzić z zupełnie innej perspektywy – odbierając tej żydowskiej mitologii bycie czymś więcej, niż tylko kupą br*dni. Czym jest więc katolicyzm? Jest modelem postrzegania świata, jednym z wielu. Takich modeli postrzegania świata jest na całej Ziemi tysiące, dziesiątki tysięcy. A na dobrą sprawę, każdy człowiek na świecie ma trochę inne poglądy, nie ma dwóch osób o takich samych poglądach.
Trzeba to więc wykorzystać, by zrzucić katolicyzm z tronu, na jakim w nieuprawniony sposób się znalazł. Jest 8 głównych religii i około 3000 do nawet 10.000 religii pomniejszych, jak głosi wikipedia. Równie wiele jest ideologii. Który z tych tworów jest więc tym jedynym i prawdziwym? Tysiące tych modeli postrzegania świata i miliardy gardeł wrzeszczy, że to ich wersja jest prawdziwa. I tutaj katolicyzm i chrześcijaństwo wcale nie są jakieś „ponad”. Miejsce katolicyzmu jest tam, gdzie miejsce islamu, kościoła wielkiego latającego potwora spaghetti czy dowolnej innej religii. Argument, że tylko katolicyzm jest „religią objawioną” jest bzdurą godną wyśmiania. Z prostej przyczyny – prorok każdej religii głosi to samo. No na Boga, nie obchodźmy się z nimi jak z jajkiem! Przecież to tylko kupa religijnych i ideologicznych br*dni sprzed wieków, po co o niej tyle debatować?
Kolejnym argumentem katolików, to wzięte z powyższego przekonanie o tym, że kościół jest „twierdzą Piotrową, której bramy piekielne nie przemogą”. Każdy kto ten uznaje ten argument, popełnia błąd. Gdy tylko go słyszę, to zaraz rozlega się mój dziki i niepohamowany rechot. Ten argument jest kompletną bzdurą. Każde państwo i każde imperium ma swój początek, potem czasy świetności i schyłek, koniec. To samo dotyczy religii – każda religia ma swoje początki, okres dominacji, i swój koniec. To są normalne procesy historyczne i społeczne. Były wiele razy analizowane i omawiane.
Tym samym procesom podlega również chrześcijaństwo i katolicyzm. Przekonanie, że bozia fruwająca w chmurkach w niebie, nie dopuści do upadku kościoła – są w zasadzie bluźnierstwem wymierzonym w prawdziwego Stworzyciela wszechświata. Ale to już zupełnie inny temat. Posłużę się tutaj cytatem znanego wizjonera, Nicolasa Gomeza Davili: „kontrrewolucjonista liczy czas w tysiącleciach”.
Może nie dziś, nie jutro, nie za 10 lat.. Ale kiedyś o katolicyzmie i chrześcijaństwie ludzie będą czytać jedynie w specjalistycznych publikacjach historycznych. Póki co, wypełniajmy nasze zadanie sumiennie, z każdym dniem, z każdą godziną. Niech „słomiany zapał”, sarmactwo i cebulactwo typowe dla naszych adwersarzy, będzie godne najwyższej pogardy.
Kolejnym ciekawym, a zarazem godnym wyśmiania argumentem katolików, jest rzekoma wysoka wartość biblii. W dyskusjach mówią oni: „poczytaj biblię, ale ze zrozumieniem, to zrozumiesz, to Cię oświeci, i w ogóle dostaniesz mega olśnienia takiego, że krzyżem padniesz na Ziemi, tej Ziemi”. Buhahaha! Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Ale do rzeczy. Czym biblia niby się wyróżnia? Jest to jedna z naprawdę wielu ksiąg religijnych. Katolik odpowie, że jest tam słowo boże, że biblia została podyktowana przez samego Boga. No dobrze, w takim razie, co z koranem, talmudem, kabałą, torą, i wieloma innymi pismami religijnymi, najczęściej sprzed wielu, wielu wieków? Przecież to też jest, wg wyznawców tych religii, „słowo samego Boga”. No i czemu mam czytać biblię, a nie np kabałę bądź komiks o spider manie?
No i równie ważny argument. Katolicy, chrześcijanie, czytają biblię bardzo wybiórczo. W kościele odczytywane są te cytaty, które nie budzą kontrowersji, słowem – te, które można bez obaw prezentować nowoczesnemu, XXI-wiecznemu odbiorcy. Tymczasem biblia zawiera ogrom treści absolutnie nie do przyjęcia – śmiesznych, bezsensownych, żałosnych, budzących grozę, przerażenie, okrutnych. Co zrozumiałe, tego typu cytaty nie są powszechnie i publicznie prezentowane. Dlatego trzeba ponowić apel, który pojawił się na Zachodzie. Do cholery, nie traktujmy tych judaistycznych legend sprzed wieków tak śmiertelnie serio!
Tego typu księgi nie są jakąś wyrocznią mającą funkcjonować po wsze czasy. Ba! Te teksty pisane były głównie dla odbiorcy ze starożytności i średniowiecza. Więc musiały być dostosowane do ówczesnej mentalności – mentalności barbarzyńskiej i prymitywnej. Minęły od ich wydania wieki, tysiąclecia. Mentalność ludzi i wartości, jakie cenią, bardzo radykalnie się zmieniły. Te wszystkie święte pisma są kompletnie niekompatybilne z dzisiejszymi czasami. Zbiór surowych nakazów i zakazów, danych po to, by trzymać za mordę na wpół dzikich pastuchów i rolników sprzed dwóch tysięcy lat, nie powinny mieć zastosowania dziś. Obecnie tego typu zbiory nakazów i zakazów, powodują potworne spustoszenia w świadomości ludzi i blokady w rozwoju naszej cywilizacji.
Na bazie tych judaistycznych legend sprzed wielu wieków, powstały obowiązujące dziś systemy moralne, polityczne i społeczne, takie jak np patriarchat. Ten stan rzeczy w zderzeniu z całkowicie nowymi realiami i wyzwaniami XXI wieku, sprawia, że jest to czas niewydolności wielu istniejących systemów. Istniały one przez wieki i przez wieki dawały sobie „jako tako” radę – głównie w materii trzymania pospólstwa za buzię, i kontrolowania ich dzikich instynktów i popędów. Obecnie to się w ogóle nie sprawdza, generuje coraz więcej zła i cierpienia. Wszystko to zmierza w kierunku wielkiego krachu.
Co więc z ezoterycznym przesłaniem biblii? Niewątpliwie jest ono tam obecne. Jednak po pierwsze, trzeba znać odpowiedni klucz by dokonać właściwej interpretacji. Po drugie, trzeba być świadomym tych mniej chwalebnych treści. Po trzecie – biblia była tysiące razy zmieniana, fałszowana, edytowana, „kreatywnie tłumaczona”. Po czwarte, biblia nie jest jedynym źródłem tej wiedzy. Jest jedną z wielu elementów układanki i jedną z wielu książek, którą można przeczytać.
Na sam koniec felietonu muszę dodać o pojawieniu się nowej frakcji jahwistów. Owszem, przyznają oni, że trzon judaistyczny jest tym najważniejszym, ale jednocześnie nie wzgardzą wiedzą z innych źródeł. Dokonują oni jakby uzupełnienia trzonu jahwistycznego o wiedzę ezoteryczną, jednocześnie zachowując podstawę tego trzonu. Taką jak: wizja okrutnego, bestialskiego „boga” (w rzeczywistości chodzi tylko o lokalnego „bożka” – jahwe), straszenie mękami piekielnymi itp. W mojej opinii, ten trend to nic innego, jak próba podtrzymania starego systemu, jak jego edycja w nowej, XXI-wiecznej odsłonie. Jest to groźne samo w sobie i wymaga to dalszej obserwacji.
A teraz to, co sam napisałem o pozornej przeciwwadze dla katolicyzmu – czyli kulcie materii (racjonalizm, ateizm):
Laicyzacja mas ludzkich jest owszem, konieczna, ale nie jest ona celem samym w sobie. Jest to tylko pewien proces oswabadzania się z kajdan i kleszczy, w jakich niewątpliwie tkwią masy, w związku z wiarą w religie i ideologie. Nie ma jednak zezwolenia na panoszenie się kultu materializmu i racjonalizmu ponad to, co jest niezbędnie konieczne. Na gruzach zatęchłego i obrzydliwego w swej pustej istocie racjonalizmu i ateizmu, wyrośnie coś nowego.. Nowy Światowy, Duchowy Porządek.. Złoty, oświecony wiek ludzkości. W którym ludzkość wstanie z religijnych kolan, jak i odrzuci ideologiczne i myślowe kajdany. Będzie to czas, gdy człowiek jako nadrzędny podmiot, będzie jako bogowie w niebiosach, i będzie czynił swoją wolę.
Czyż to nie piękne i wzniosłe? Doktryna, którą zaproponujemy masom ludzkim, będzie w miarę trafnie opisywać rzeczywistość, i będzie łączyła zarówno Prawo Boskie (Sacrum) jak i Prawo Naturalne (Profanum). W tym jakże pięknym Nowym Wspaniałym Świecie nie będzie miejsca na religijne baśnie xydowskich pastuchów sprzed 2000 lat. Nie będzie też miejsca na ateistyczne, materialistyczne i racjonalistyczne, bluźniercze odstępstwo. O nie, na to zgody nie będzie! Ale będzie miejsce na doktrynę i wiedzę, która da człowiekowi – dotąd zlęknionemu i przestraszonemu – prawdziwą potęgę i prawdziwą moc! Nie lękaj się, człowieku! Powitaj z nami świt Nowej Ery, gdzie Nowy Porządek zacznie w końcu dziać się, tu i teraz!
Autor: Jarek Kefir
🔥 P.S. Niezależne media działają teraz często tylko dzięki wsparciu Czytelników. To wsparcie gwarantuje częste i regularne publikacje. Ty także możesz współtworzyć niezależne media: ⬇️
1️⃣ NA KONTO: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: darowizna
2️⃣ PRZEZ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm



Dodaj odpowiedź do Kassandra Anuluj pisanie odpowiedzi