Bajka o utraconym Edenie
Przed wieloma wiekami, gdzieś w niedostępnych rejonach kuli ziemskiej, był sobie leśny zagajnik. Obfitował w strumyki, pieczary, polany, zwierzynę łowną, jagody, grzyby i inne owoce runa leśnego. Las ten, ze względu na swój urok, był nazywany EDENEM.
Wśród niezliczonej ilości mieszkańców, las zamieszkiwała pracowita stonoga. Może nie miała ona dosłownie stu nóg, ale na pewno nie można było jej odmówić sprytu i pracowitości. Poruszała się zwinnie przez niedostępne rejony leśnego podszycia. Umiała chodzić i była zwinna sama z siebie, nawet do głowy jej nie przyszło by zastanawiać się i uczyć tego, co już w sobie miała. Była pełna i kompletna taka, jaka jest, i nie filozofowała na ten temat.
Pewnego dnia do EDENU zawitał pewien uczony z bardzo, bardzo odległej krainy. Spotkał on stonogę i zdziwiony co to za dziw natury, postanowił zawrzeć bliższą znajomość.
-Witaj, przychodzę z bardzo daleka. Mam na imię UMYSŁ. Myślę racjonalnie i logicznie i znam odpowiedzi na każde ziemskie pytanie.
-Mam na imię stonoga i właściwie nie wiem kim ja jestem… Chyba jestem… eee…
UMYSŁ słysząc te słowa, złapał wiatr w swoje żagle i od razu przystąpił do swojego dzieła, mówiąc:
-Skoro nie wiesz kim jesteś, to ja mogę Ci pomóc. Znam przecież odpowiedzi na wszystkie pytania świata. Chodź, zabiorę Cię w fascynującą podróż. Najpierw dam Ci owoc z drzewa, które rośnie w mojej krainie, a którego u Was, jak widzę, nie ma. Zacznijmy od tego, co potrafisz najlepiej. Widzę że masz niezliczoną ilość nóg. To, jak się poruszasz, z jaką zwinnością i sprytem to robisz, jest naprawdę godne podziwu. Powiedz mi, kto Cię tego uczył?
-Uczył? Jak to uczył?! Nikt mnie tego nie uczył, po prostu chodzę sama z siebie, w ogóle nawet nie myślałam o tym by analizować to w ten sposób.. -Odpowiedziała stonoga.
Wtedy UMYSŁ snuł dalej swoją opowieść:
-Wiesz, to jest Twój talent, dar. Zapewne się z tym zgodzisz.. A ja, dzięki mojemu racjonalnemu i logicznemu myśleniu, mogę jeszcze bardziej usprawnić to, jak to robisz. Pozwól że chwilę przemyślę to, obadam budowę Twojego ciała, i wtedy przystąpimy do NAUKI.
Umysł myślał kilka chwil, analizował wszystko, w tym to, jak stonoga jest zbudowana i jak chodzi. Gdy już znał racjonalną i logiczną odpowiedź – przystąpił do swojego dzieła. Bardzo drobiazgowo tłumaczył stonodze wszelkie możliwe szczegóły jej anatomii i tego, jak poruszać poszczególnymi odnóżami.
Jednak im dalej szedł w swoich rozważaniach i naukach, tym bardziej stonoga gubiła się w praktyce. Po ich zakończeniu sama była zdziwiona tym, że praktycznie nie potrafi już chodzić. Taki nawał wiedzy teoretycznej sprawił, że co rusz gubiła kroki. Pojawiło się coś, czego wcześniej nigdy nie robiła – ANALIZOWANIE. Zamiast chodzić zwinnie i spontanicznie, analizowała dosłownie każdy, nawet najdrobniejszy ruch odnóży. I to powodowało, że gubiła i myliła kroki. Było to dla niej bardzo dziwne, przecież miała wiedzę teoretyczną o chodzeniu, którą przekazał jej UMYSŁ.
Minęło dużo czasu, zanim zszokowana stonoga nauczyła się znowu chodzić. Jednak już nigdy nie uzyskała dawnej sprawności. Jej chód przypominał teraz chód paralityka. Musiała non stop ANALIZOWAĆ każdy krok, i to pochłaniało lwią część jej energii. Wtedy pojawiło się coś, czego nigdy nie odczuwała – LĘK. Czy sobie poradzę w takim stanie? Czy będę w stanie zapewnić sobie żywność i byt? Czy poradzę sobie w świecie, który jest tak nieprzyjazny i trudny?
Zrezygnowana stonoga powiedziała wtedy UMYSŁOWI:
-Coś Ty najlepszego mi zrobił?! Wcześniej wszystko wychodziło mi spontanicznie, niczego nie musiałam analizować i nie towarzyszył mi LĘK. Było mi tak lekko i przyjemnie. A teraz?
UMYSŁ odpowiedział:
-Najważniejsze jest to, że teraz umiesz myśleć racjonalnie i logicznie. Skosztowałaś też owocu z drzewa, które rośnie w mojej krainie, i on Cie odmienił. Poznałaś odpowiedzi na pytania, tak jak obiecałem. Rozwijaj więc swoje nowe umiejętności. Myśl racjonalnie i logicznie.
I tak minęły niezliczone eony czasu. Pamięć o tym wydarzeniu zatarła się już niemal zupełnie. Przetrwała jedynie w bardzo zniekształconych legendach, które zostały prawie zupełnie wypaczone przez ząb czasu. Potomkowie stonogi z lasu o nazwie EDEN rozeszli się po bezkresach całej Ziemi. Od tamtej pory aż do teraz przez cały ich żywot towarzyszyli im dwaj wierni towarzysze. Mianowicie: UMYSŁ i LĘK.
Pewnego dnia do kilku pra-potomków stonogi udręczonych LĘKIEM i szaleństwem UMYSŁU podszedł pewien mądry i spokojny ktoś. Miał cyniczny uśmieszek na ustach, ale jednocześnie spokój i łagodność w oczach.
-Ej, znamy się? Zapytali potomkowie stonogi.
-Znamy się właściwie od zawsze..
-Kim więc jesteś i skąd przybywasz?
-Jestem DUCH i przybywam z bardzo, bardzo daleka..
-Z jak dalekiej krainy przybywasz? Z tak daleka, że nie da się już uciekać dalej?
-Z jeszcze dalszej.. A teraz słuchajcie mnie uważnie..
Autor: Jarek Kefir
P.S. Możesz wspomóc pracę niezależnych mediów. Także od Ciebie zależy ich istnienie. Wsparcie Czytelników gwarantuje częste i regularne publikacje. Ukrywana wiedza to potęga, działamy dalej!
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [ LINK TUTAJ ]
3️⃣ PAY PAL: [ LINK TUTAJ ]
4️⃣ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

![EZOTERYKA i TAJEMNICA RAJU UTRACONEGO [BAŚŃ]](https://jarek-kefir.art/wp-content/uploads/2016/09/paradise-disowned.png?w=1024)

Dodaj odpowiedź do Krysia Anuluj pisanie odpowiedzi