Na pewno chcesz, by określano Ciebie mianem: „normalnego człowieka”
Lęk przed uznaniem za „nienormalnego”, lęk przed ostracyzmem społecznym i wykluczeniem, jest najsilniejszym lękiem znanym człowiekowi. Silniejszy jest chyba tylko lęk przed śmiercią. Słowo „normalność” jest używane przez najróżniejsze organizacje i przez wielu ludzi. Mówi o nim psychologia, odmieniając je chyba przez wszystkie przypadki. Dziś bycie „tym nienormalnym” po prostu się nie opłaca.
A co, jeśli wcale nie jesteś taki „normalny” jak Ci się wydaje?! W tym artykule chciałbym Ci uświadomić, jak bardzo płynne, grząskie i zakłamane jest pojęcie „normalności”. Ma ono drugie, trzecie, a gdy przyjrzysz się uważniej – to i dziesiąte dno. Zapraszam Cię na szokującą podróż po meandrach tego, co psychoanalitycy sprzed lat nazywali „zbiorową neurozą społeczeństwa”.

Normalność wg prawicy i wg lewicy
Otóż w społeczeństwie funkcjonuje ogrom definicji tego, co jest normalne i pożądane. Jest tego tyle, że dużo łatwiej jest ustalić, co jest nienormalne. Ale i w kwestii nienormalności też coraz trudniej. Przecież kreatywni, europejscy liberałowie coraz bardziej poszerzają granicę normalności o coraz to większe dziwadła. Konserwatywna prawica też ma swoje definicje. I przy okazji, swoje ideologiczne wariactwa.
I tutaj dochodzimy do znajomości pewnego faktu. Otóż funkcjonuje bardzo dużo „wersji normalności”. Kiedyś ktoś wrzucił na popularny fan page demotywator o poniższej treści. Jest to bardzo ważna treść, ale ludzkość wciąż nie wie o co w tym chodzi:

Czy jakakolwiek partia w Polsce jest normalna? NIE!
Zwolennik prawicy napisał w komentarzu, że samodzielne myślenie to myślenie prawicowe i wolnorynkowe. Zwolennik lewicy napisał zaś, że samodzielne myślenie to myślenie lewicowo-liberalne, bo cały mainstream tak myśli. Bo wszelkie nauki psychologiczne i społeczne popierają lewo-liberalizm. Bo ONZ, UE i cały półświatek naukowy, ekspercki i dziennikarski popiera lewo-liberalizm. I tak to jest. De facto każdy człowiek ma swoją, nieco inną niż większość definicję normalności. I bądź tu mądrym.
Popatrz także na debatę publiczną w Polsce. Czy jakakolwiek partia polityczna zapewnia nam normalność? Podkreślam: JAKAKOLWIEK? Przypatrzmy się temu bliżej. Opiszę, jak to postrzega większość zmęczonych życiem ludzi, najczęściej spośród tych 50% – 60% nie chodzących na wybory:
-PO, Nowoczesna, PSL, SD? Jedno wielkie złodziejstwo, kręcenie lodów, niskie pensje, uległość i wobec UE i wobec kościoła, bo taka władza z nikim nie zadrze. To także te wszystkie ośmiorniczki, tajne układy na cmentarzach, w luksusowych restauracjach, z Kulczykiem czy prezesem Orlenu. Społeczeństwo ich po prostu NIENAWIDZI, i to zwierzęcą, pierwotną nienawiścią.
-PiS, a także w małej części Kukiz ’15? Smoleńsk i miesięcznice smoleńskie, dawanie milionów złotych Rydzykowi, odebranie kobietom pigułki „dzień po”.. Ja pierdolę, przecież to jakiś psychiatryk, o co tu chodzi?!
-Razem, Antifa, Federacja Anarchistyczna? Jakieś feministyczne babochłopy, baba z brodą niczym z XX-wiecznego cyrku, geje adoptujący dzieci.. No i oni chcą tu sprowadzić jurnych i testosteronowych samców alfa z krajów wschodnich. Ja pierdolę, toż to tysiąckrotnie większy psychiatryk niż PiSuar „Jara Kaczyńskiego zawsze dziewicy”. O co w tym chodzi? I w dodatku bardzo freudowskie fantazje liberałów o „książętach orientu” są groźne dla nas wszystkich. Nikt normalny nie chce bać się na ulicach band chodzących po dziesięciu z nożami.

„Baba z brodą” kontra miesięcznice smoleńskie
Tak postrzega scenę polityczną większość trzeźwo patrzących ludzi. No nie ma na kogo głosować. Ale złodzieje z PO tak ludziom podpadli, że wielu z nich z obrzydzeniem głosuje na PiS. Poparcie dla tej partii ciągle rośnie, co widać w kolejnych sondażach. Sytuacja zmierza ku temu, co ja nazwałem „zasadą 2 / 20 procent”. Co ona oznacza?
Otóż wszelkie baby z brodą czy chęć sprowadzania tu muzułmanów jest postrzegane przez zwykłych ludzi jako psychiatryk, jako cyrk, i jest skazane na pajacowanie z dwoma procentami poparcia. Baba z brodą to jest co najwyżej w kabarecie, a terrorystów normalny człowiek, bez „liberalnego” syndromu sztokcholmskiego, po prostu się boi. Z kolei wszystko co kojarzy się z Tuskiem, Schetyną, Petru, Kopacz, PO, Nowoczesną, PSL – powoli przestaje mieć jakąkolwiek rację bytu, i jest skazane na najwyżej 20% poparcia.
Pomijam fakt, że część postulatów – np godne traktowanie kobiet, tolerancja dla bliźnich, możliwość życia tak, jak się chce, są ważne. Ale zwracam uwagę na fakt, że większości umęczonego niskimi pensjami społeczeństwa kojarzy się to albo z babami z brodą, albo z cynicznymi ludźmi z UE, z bankierami czy korporacjami. Bo liberalna lewica weszła z nimi w sojusz, zdradzając społeczeństwo. Powstaje tutaj próżnia polityczna. Którą mogą wkrótce zagospodarować partie bardzo radykalne, jeśli sytuacja gospodarcza się nie polepszy. I to takie partie, które z UE czy z sędziami będą „rozmawiać” co najwyżej za pomocą Kałasznikowa.

Więc jak tu być normalnym?
Więc jak żyć, pani premier? W społeczeństwie są różne definicje „normalności”, jak już wspomniałem. Ja dzielę to wszystko na „normalność empatyczną” jak i normalność typu IKEA”. Normalność rodem z Ikei to taki cwaniaczek, który słabszymi od siebie pomiata, a silniejszych od siebie się boi i wchodzi im w dupę. Który stara się być „poważanym i szanowanym obywatelem”, ale gdy nikt nie widzi, to np zdradza i leje żonę.
Który owszem, zarabia trochę więcej niż większość, ale zna swoje miejsce w szeregu. Który nie podpada ani tym „tęczowym”, ani kościołowi. Który da i na WOŚP liberała Owsiaka, i na tacę w kościele. Który nie podskoczy politykowi głoszącemu feministyczne hasła, ale jednocześnie nie szanuje kobiet. Który wstawi na fejsa obrazek o miłości, przyjaźni i fałszywych ludziach, którzy są wszędzie, ale sam ma wiele takich „trupów w szafie.”

Normalność to iluzja, to tylko pozory?
Gdyby się bliżej przyjrzeć, to taka „normalność z Ikei” to czyste pozory. To mieszkanie na kredyt i lęk przed spłatą. To dojeżdżanie do pracy przez 40 minut samochodem, choć tramwajem ominęłoby się korki i zajęłoby to 15 minut. Bo trzeba dbać o status. To kupowanie rzeczy po to, by się pokazać, choć nie zawsze są one użyteczne i potrzebne.
Trzeba więc „dbać o status” i sprawiać pozory. Kogo bowiem obchodzi, czy wewnątrz jesteś emocjonalnym wrakiem, że gdy nikt nie patrzy to nie radzisz sobie z emocjami? Albo że fatalnie wychowuje dzieci, nie szanuje partnera, a stres zalewa alkoholem czy czymś mocniejszym?
Szczerze.. Czy to naprawdę jest normalne?
Wg mnie nie jest. Wg społeczeństwa jeśli masz mieszkanie, samochód, duży telewizor i nie otwierasz zbyt często buzi na tematy polityczne, to jesteś normalny. To, co nazwałem „normalność empatyczna” jest czymś innym i to trzeba wypracować sobie samemu. To po prostu życzliwość dla innych, spokój, równowaga, brak wygórowanych pragnień i cywilizowane relacje. A do tego długa droga, bo ludzkość tę sferę życia zaniedbała, na rzecz postępu technicznego i bycia wołem roboczym dla korporacji.
Autor: Jarek Kefir
🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą, i dostarczać wysokiej jakości treści. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe, dlatego Twoje wsparcie ma sens.
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [Link tutaj]
3️⃣ PAY PAL: [Link tutaj]



Dodaj odpowiedź do bacowy Anuluj pisanie odpowiedzi