Czy zezwolić na demoralizację i ogłupianie w mediach?
Pamiętam jeszcze jako dzieciak w latach 90-tych, że były toczone dyskusje o granicach wolności w mediach. Oczywiście wszelcy liberalni eksperci argumentowali wtedy, że absolutnie nie można ingerować w przekaz medialny. Od razu straszyli PRLowską służbą bezpieczeństwa, totalitaryzmem, Orwellem.
Właśnie, co z tą cenzurą? Albo całkowita wolna amerykanka i totalne odmóżdżanie ludzi które ma miejsce teraz? Albo totalitaryzm rodem z Orwella i stosy trupów? Naprawdę nie ma pomiędzy tym dobrego, pozytywnego „środka”? W wymiarze pojedynczej jednostki ten dylemat też ma miejsce. Naprawę trzeba być albo jakimś konserwatywnym bigotem, albo totalnym liberałem, który toleruje już wszystko?
Kolejna ciekawa kwestia to pewien dylemat etyczny dotyczący natury społeczeństwa. Są dwie opcje:
1. Czy to większość społeczeństwa jest tak zdemoralizowana, głupia, zła („Ludzka natura jest zła” ~Pokolenie Ikea), że zawsze wybierze coś debilnego, ogłupiającego lub wręcz złego? Że jak zakażemy footbolu, to kibole zamiast spotykać się na ustawkach, zaczną demolować miasta i kierować agresję wobec przypadkowych ludzi? Lub że jak zakażemy demoralizujących programów, to ta zła większość społeczeństwa, by zapełnić pustkę, zacznie wymyślać coraz głupsze zabawy, w tym kręcenie własnych, chorych filmów i wrzucanie ich na YouTube? Ta koncepcja popiera twierdzenie, że skoro jest popyt, to jest podaż, i że ten popyt zawsze będzie. Więc te media i tak nie robią nic złego, bo przecież człowiek mądry wybierze mądry program, a człowiek wrażliwy nie będzie oglądał filmów których głównym motywem jest przemoc.
2. Czy to raczej media systematycznie przesuwają granice? Czy gdyby światem mediów zajęli się umiarkowani, racjonalni i rozsądni cenzorzy, to wcale nie byłoby tak źle? Wg tej koncepcji to media wymyślają coraz bardziej kretyńskie programy, by „zaspokoić” tylko jedną stronę ludzkiej natury. Ale przecież równie dobrze mogłyby lecieć mądre i ciekawe programy i… No właśnie. I ludzie i tak by je oglądali, bo jedyne co umieją to włączyć telewizor i usiąść na kanapie. Czy wiesz o tym, że miliony Polaków mają nawet po 200 kanałów TV ze swojej kablówki, ale i tak oglądają co najwyżej Jedynkę, Dwójkę, TVP Info, Czwórkę, TVN, TVN24, TVN 7 i Polsat?! Zwyczajnie nie chce im się szukąć ciekawszej oferty. Tak samo w dużych miastach jest mnóstwo stacji radiowych grających ambitną muzykę, np Eska Rock. No, ja nie słucham rocka ani metalu, ale z przykładem Eski Rock chodzi mi tylko o zasadę. Tak więc gdy zasiądą za kółkiem, to naciskają jeden guzik włączając RMF FM lub Radio Zet. Nie dość, że słuchają po raz milionowy aż do zerzygania „Enjoy the Silence” lub Eda Sheerana, to co 10 minut mają długie bloki reklamowe ze środkami na hemoroidy czy pieczenie odbytu. Wg tej drugiej opcji, to media nadają ton i to media ponoszą odpowiedzialność.
To bardzo ważne zagadnienia.. Czy zezwolić wielkim kartelom medialnym na skrajną wolną amerykankę i niszczenie ludziom mózgów, czy raczej wprowadzić… cenzurę?! Cenzura – samo słowo brzmi strasznie, pachnie totalitaryzmem, Orwellem.. Ale zlasowane mózgi milionów ludzi to coś jeszcze gorszego. To dwie strony tego samego medalu. Za dużo liberalizmu, jak i za dużo konserwatyzmu nie jest wskazane.
Obecnie mamy więc wolną amerykanę w mediach:
-seks na żywo ekranach TV, np w edycjach dawnego programu Big Brother, lub obecnie transmitowanego Warsaw Shore;
-teksty cza.rnoskórych raperów o tym, by zabijać białych ludzi, niszczyć i rabować ich majątek, przejmować ich kraje. Wiele dziedzin muzyki to wg mnie czysta demoralizacja, a nie muzyka sama w sobie. Nie chodzi mi o kontrowersyjne teksty czy nagość, bo muzyka i sztuka były takie zawsze. Chodzi mi tu o nawoływanie do przestępstw, zabójstw i innej przemocy. Także o promowanie subkultury kibolskiej i więziennej. Nie, to nie jest żaden podziemny rap, wg mnie jest to łamanie prawa i nawoływanie do przemocy;
-filmy gangsterskie, w których głównym motywem jest brutalna przemoc i znęcanie się nad bezbronnymi i słabszymi. Wg mnie nie jest to żadna sztuka, ale hołdowanie najniższym ludzkim instynktom. Ludzi od zawsze fascynowała przemoc i władze od zawsze radziły sobie z tym tak, że najbardziej agresywnych mężczyzn wcielali do rycerstwa (lub wojska) i wysyłali na wojny;
-szereg czasopism, programów telewizyjnych, profili na facebooku i szczególnie instagramie, które preferują tak perfekcyjny ideał piękna, że on aż… nie istnieje. Zdjęcie modelki lub modela trzeba wykonać po wielogodzinnej sesji z kosmetyczką i stylistą i w profesjonalnym studio, w którym jest odpowiednie oświetlenie i tak dalej. Ale to nie wszystko. Potem takie zdjęcie przez kilka godzin musi być retuszowane przez specjalistę od grafiki komputerowej (Photoshopa). I dopiero potem amerykańska gwiazda instagrama zamieszcza takie zdjęcie dając opis typu: „oops” i minimum 50 tagów. Obecnie doszło to do takiego absurdu, że mężczyźni mają nierealne wyobrażenia o kobiecym wyglądzie wzięte z wiadomych filmów. Zaś pewnej części kobiet nie podobają się nawet normalni, przystojni mężczyźni, bo nie mają wyglądu Schwarzeneggera.
Wolna amerykanka czy cenzura? Zasada złotego środka
Wg mnie można znaleźć złoty środek. Obecny terror liberalnej poprawności politycznej zabrania nawet o tym wspominać. Każe nam się tolerować namawianie do zbrodni, ludobójstw, przestępstw, nazywając to „hip hopem” lub „rapem”. Gdyby zwykły felietonista napisał coś takiego w formie felietonu, to trafiłby do więzienia za złamanie kilku paragrafów. Ale wystarczy, że taki człowiek będzie mu.rzynem lub mu.zułmaninem, i zamiast felietonu wyśpiewa to w formie hip-hopu, by puszczały to stacje muzyczne na całym świecie.
Zawsze bujamy się pomiędzy skrajnościami. Zarówno państwa, jak i pojedynczy ludzie. Ludzka natura, ta pierwotna, jest bardzo prosta. Jest liberalna. Człowiek, każdy bez wyjątku, pragnie zabawy, radości, rozrywki, przyjemności. Tego chce ludzka dusza – zabawy, miłości, seksu, muzyki, tańca, śpiewu, hulanek i swawoli. Jeśli nie wierzycie, to popatrzcie np na film Dirty Dancing czy na teledyski Abby, które oglądali rodzice dzisiejszych 30-latków. To były radości i marzenia tamtego i każdego pokolenia od zarania dziejów.
Ale z drugiej strony, coś musi tę swawolną ludzką naturę hamować. Wyobrażacie sobie gdyby każdy chciał być takim wyzwolonym indywidualistą? Któremu bardziej marzy się życie podług zasad zamiast zwykłego, szarego życia? Cywilizacja by wtedy upadła, a my wszyscy utracilibyśmy tę niepowtarzalną od tysiącleci szansę rozwoju. I tu się pojawia coś takiego jak konserwatyzm. A wraz z nim – społeczna omerta, dulszczyzna, wymagania, oczekiwania, żądania. Konserwatyzm jest programem kontrolnym, taką „nakładką systemową”, moderatorem tej ludzkiej natury
Proszę, zrozumcie to, i nie potępiajcie tego do końca. Ludzkość jako całość nie jest gotowa na liberalizm, na swobody. Popatrzcie na to, co dzieje się w sytych społeczeństwach Zachodu. Dzięki liberalnemu ogłupieniu i chęci zbawiania świata, sprowadzili sobie islamistów. To co jest w UE i w USA nie jest mądrym i twórczym liberalizmem, ale jest przegięciem, głupotą. Dlatego teraz mamy lekką, konserwatywną korektę tych wypaczeń – Trump, Kaczyński, Orban, Le Pen i inni.

Wolna amerykanka w mediach, konserwatyzm, liberalizm i archetypy
Pierwiastki konserwatyzne i liberalne są w kAżdym z nas, bez wyjątku. Każdy z nas posiada i jeden, i drugi pierwiastek. Synchronizacja i połączenie tych dwóch pierwiastków, nie wypieranie żadnego z nich może sprawić, że człowiek będzie całością. Poniżej przedstawię cechy tych pierwiastków, w dużo szerszym rozumieniu:
Kobiecość: bierność, introwertyzm, nieśmiałość, liberalizm, lewica, nieumiejętność agresywnej walki o byt, „niechęć do wychodzenia do świata”, siedzenie w ognisku domowym, Także: przystosowanie się do świata i uleganie światu. Również: emocje i wielowymiarowość.
Męskość: siła, aktywność, ekstrawertyzm, pewność siebie, konserwatyzm, prawica, zarabianie, zadawanie przemocy, i „wychodzenie do świata poza ognisko domowe”. Także: zmienianie świata i nie uleganie mu. Również: rozum i ścisła, często bardzo wąska „logika” (tzw. „ścisłactwo”)
-Konserwatyzm w pozytywie:
Wewnętrzna siła, asertywność, obrona siebie i innych. Walka z wyzyskiem, niesprawiedliwością. Zapobieganie złu czy przestępstwu, nawet gdyby musiała zostać użyta brutalna przemoc wobec opryszczka. Duma ze swojego kraju, dążenie do ulepszania i unowocześniania go, chęć by był niezależny od zakusów innych, np korporacji;
-Konserwatyzm w negatywie:
Przemoc, okrucieństwo, samczość, patriarchalizm. Bezsensowna walka każdego z każdym. Hipokryzja, dulszczyzna, mentalność Kalego, wpierdalanie się w życie innych. Podlizywanie się silniejszym i gnębienie słabszych. „Zasady” ulicy czy kryminału. Ślepy nacjonalizm, pozbawiony refleksji. Brak dbałości o słabszych i ich prawa. Nieczułość na krzywdę. Nietolerancja i deficyty empatii;
–Liberalizm w pozytywie:
Empatia, wrażliwość. Chęć pomagania innym. Praca dla dobra wspólnego. Ulepszanie i unowocześnianie świata. Postęp i otwartość na nowości. Tolerancja i nie wpieprzanie się w życie innych. Umysł otwarty na samodzielne myślenie i weryfikowanie swoich opinii. Poczucie jedności z ludźmi, wspólnotą, Ziemią.
-Liberalizm w negatywie:
Pozbawienie mocy i często asertywności. Niezdolność do obrony, rozgrzeszanie zła, usprawiedliwianie oprawców. Bycie ślepym na krzywdę, zadawaną np przez lewackie państwo, przez islamistów itp, w imię ideologii. Postawa barana prowadzonego na rzeź. Brak znajomości twardych realiów świata. Wiara w mrzonki, że uda się ucywilizować barbarzyńców naszymi wartościami.
-Wspólne cechy konserwatyzmu i liberalizmu w negatywie:
Zamknięcie na racje drugiej strony. Przeświadczenie o „jedynej słuszności” swoich poglądów. Poprawność polityczna – a każda doktryna (prawicowa, lewicowa, religijna, naukowa, duchowa) ma swoje przenajświętsze prawdy których nie można krytykować, tzw „bóle dupy” itp. A więc ma poprawność polityczną. Pogarda wobec inaczej myślących i przeświadczenie, że trzeba ich „ewangelizować” jak i „zbawić” na siłę. Fanatyzm – a jest on i prawicowy i lewicowy, i religijny i ateistyczny, i każdy inny.
Piekło ideologii i zatrzymanie wahadła
Teraz, w nadchodzących czasach, coraz częściej będzie liczyła sIę nowa umiejętność – znalezienie środka. Zarówno w wymiarze jednostki. jak i i wymiarze zbiorowości (naród, ludzkość). Powoli wychodzimy z tej „dziecięcej psychozy” w postaci ślepej wierności ideologiom i wielkiemu kapitałowi, który potajemnie za tymi ideologiami stoi. Przeszliśmy koszmar konserwatyzmu (nazizm i równie konserwatywny komunizm). Teraz kończy się inny koszmar – koszmar liberalizmu. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzące konserwatywne dekady będą lekką korektą systemu, że już nie przeżyjemy tego, co miało miejsce po roku 1933. Przecież rok 1890 to artystyczna bohema i ówczesna „wolna amerykanka”, a w Republice Weimarskiej przed 1930 rokiem był burdel na burdelu, w tym nawet burdele dla pedofili.
Epoka liberalna jak by na to nie patrzeć, zakończona kryzysem gospodarczym (hehe), a potem dojściem Hitlera do władzy i śmiercią milionów ludzi. Także pojedynczy ludzie coraz częściej nie tylko nie oglądają TV, ale odchodzą od myślenia typowo ideologicznego. Myślenie ideologiczne, słuchanie się „ekspertów”, potrzeba posłuszeństwa autorytetom jest z punktu widzenia psychologii mentalnością dziecięcą. Ale i to się zmienia, bo pojawiają się ludzie myślący samodzielnie, jak i pojawiają się nowe, hybrydowe doktryny (np symetryzm). Szukajmy środka, bo tylko gdy to szaleńcze wahadło przestanie się kołysać raz w lewo, raz w prawo, będziemy miEć nadzieję na lepsze jutro.
Autor: Jarek Kefir
🇵🇱 Jeśli chcesz więcej takich treści, wesprzyj niezależne media. Każda darowizna to cios w propagandę i krok w stronę wolności. Dostępne opcje wsparcia poniżej:
➡️ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
➡️ BLIK: 886 489 463
➡️ BUY COFFE: [Kliknij tu]
➡️ PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj odpowiedź do Leon Anuluj pisanie odpowiedzi