Wolni w niewoli: dylematy wolności
Więc zacznijmy od pewnego modelu wolności, do którego wszyscy mniej lub bardziej podświadomie dążymy. Bo taki został nam zaprogramowany. Lub raczej: bardzo chcielibyśmy taki model wolności osiągnąć, ale nie możemy. W książce: „Bogaty ojciec, biedny ojciec” zostały wyszczególnione cztery kwadranty zarabiania:
- Pracownik etatowy (najmniejszy poziom wolności wg autora)
- Wolny zawód (np prawnik, lekarz)
- Biznesmen
- Inwestor (największy poziom wolności wg autora)
To, do jakiego kwadrantu trafiamy, zależy od tego, jaki wzorzec dostaliśmy od ojca w procesie wychowania. Zostaje on zapisany głęboko w podświadomości i na ogół realizujemy go całe życie.

Więc tak rozumiana wolność ma polegać na:
- Budzi Cię podświadomość, np o 6, 7 lub 9 rano, a nie budzik o 5 rano do pracy na etat.
- Jesteś inwestorem, trzy do czterech godzin analizujesz dane ekonomiczne, wskaźniki giełdowe i tak dalej. Wykonujesz kilka kliknięć na komputerze i zarabiasz dajmy na to 60.000 dolarów tego dnia. Koniec pracy.
- Więc po „pracy” Twoim głównym „zmartwieniem” jest to, czy zjesz lunch w Paryżu czy Londynie.
- Jeśli bookojesz hotel, to wybierasz wyłącznie hotele pięciogwiazdkowe, i analizujesz je pod kątem udogodnień i luksusów.
Prawda, że smutny to obraz wolności? Nieosiągalny dla większości z nas? Bo społeczeństwo, szkoła, matula, tatulo nam wmówili, że ciężka praca u kogoś na etat to wzór cnót i spełnienia życiowego? Tak na marginesie: czym różni się praca w fabryce przez 8 godzin za 3000 zł, od pracy w biurze przez 11 godzin za 4500 zł? Dla tych 1500 złotych więcej tracisz aż 3 godziny, i zabierasz część pracy do domu. A wesoły robol wychodzi na fajrant z zegarkiem w ręku, i w czasie, gdy Ty pracujesz, on pije piwko, układa wieżę z klocków Lego z dziećmi, odpoczywa w ramionach ukochanej.

Ach te dylematy wolności i zniewolenia..
Przedstawię Ci inną opcję wolności:
- Nie pracujesz 8 godzin w fabryce czy 12 godzin w biurze na etat. Nie wstajesz też o świcie, by do późnej nocy zarządzać swoim dobrze prosperującym biznesem, bez chwili wytchnienia i czasu dla siebie. Masz wolny zawód, lub inną formę zatrudnienia, w której robisz to, co kochasz, co jest Twoim powołaniem.
- Kokosów nie masz, ale wystarcza, i to jeszcze jak! I nie trzeba tutaj oszczędności w postaci życia o chlebie i wodzie. Cały myk tkwi w czymś zgoła innym..
- Gdyż rezygnujesz ze zbędnych wydatków, wykreowanych przez społeczeństwo, jego oczekiwania i mody. Nie kupujesz zbędnych gadżetów. Często telefon i komputer są Twoimi narzędziami pracy, więc wolisz odłożyć na lepszej jakości sprzęt, który będzie działał dłużej. Jeśli bierzesz na ten sprzęt kredyt, to mały i tylko z wkładem własnym. Kupujesz nowe rzeczy tylko wtedy, gdy stare się psują. Zamiast firmowych ciuchów np Gucciego lub Calvina Kleina, chodzisz po second-handach, butikach, czy sklepach polskich marek. Tam polujesz na ładne i zarazem tanie rzeczy. Zamiast kredytu na reklamowanego w TV SUVa, który kosztuje przysłowiowe „milion monet” i kopci jak smok (ach to hipsterskie rozumienie ekologii!), szukasz oszczędnego i taniego w eksploatacji autka, ale też nie rzęcha.
- Masz więc na inne wydatki. Dobra Whisky za 130 zł dwa razy w miesiącu? Żaden problem. Książki, seriale, filmy i inne rzeczy związane z Twoją pasją? Żaden problem. Trochę lepszy zegarek, bo stary się zepsuł? Też żaden problem. Zamiast obkupować się w bardzo drogie gacie od Calvina Kleina i tak dalej, kierujesz strumień gotówki w miejsca, w które chcesz Ty, a nie społeczne wymagania, oczekiwania i mody.
- Jedziesz sobie w pobliskie lub nieco dalsze odludzia do przysłowiowej „kurnej chaty”. Zwiedzasz niedostępne dla „resotrowych” turystów miejsca, cieszysz się pięknem przyrody, winem pitym w świetle gwiazd, kąpielą w odludnym jeziorku, jazdą rowerem przez bezkresne przestrzenie łąk i lasów, i tak dalej.

Wolność związana jest też z innymi kwestiami:
- Twoja samoocena i postrzeganie samego siebie nie bierze się z zewnątrz, czyli z akceptacji lub dezaprobaty dawanej od innych, ze spełniania społecznych oczekiwań, z pokazywania swojego „statusu”. Bierze się ona z wewnątrz Ciebie, co czyni Cię odpornym na wpływy świata.
- Jesteś niezależny od podziałów i wojenek politycznych, religijnych, doktrynalnych. Myślisz samodzielnie i to Ci wystarczy. Dotyczy to także podziałów i wojenek wśród półświatka ezoteryczno-mistycznego.
- Robisz to, co jest dobre dla Ciebie, kierując się jednocześnie zasadą niekrzywdzenia innych. Jeśli dajesz samego siebie innym, jeśli się poświęcasz dla innych, to umiesz stawiać jasne granice i nie dajesz się wykorzystywać.
- Słuchasz takiej muzyki jakiej chcesz, oglądasz takie filmy, jakie lubisz, rozwijasz takie pasje, które autentycznie Cię interesują. Dla przykładu: ja nigdy nie poszedłbym do filharmonii słuchać smętów Korteza, by pokazać znajomym, jaki to dobry mam gust muzyczny. Raz włączę sobie muzykę filmową czy z gatunku independent, a innym razem, jak mam ochotę, słucham ciężkie, apokaliptyczne techno.
- Zauważ, jak wiele obszarów wolności łączy się z CZASEM. Czas to najcenniejsza rzecz, jaką mamy. Bo nikt go nam nie zwróci, nawet wtedy, jak konto w banku pęka w szwach. Więc pracując dbasz o to, by mieć jak najwięcej czasu dla siebie, choćby na drzemkę czy myślenie o niebieskich migdałach. To czas wolny elity chcą odebrać nam najbardziej, dlatego ten świat jest tak zorganizowany, byśmy mieli go jak najmniej.
A czym jest wolność dla Ciebie? 😉 Podziel się swoją opinią!
Autor: Jarek Kefir
Jeśli chcesz więcej takich tekstów – wesprzyj moją niezależną działalność darowizną. Działam poza systemem i bez sponsorów – dzięki Tobie mogę publikować prawdę bez cenzury.
-NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
-BLIK: 886 489 463
-BUY COFFE: [Kliknij tu]
-PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj odpowiedź do wolkar Anuluj pisanie odpowiedzi