O pułapkach (nie)myślenia
Ostatnio w internecie furorę zrobił filmik, na którym dziecko odrobiło pracę domową, pisząc, że 2 + 2 = 22, zaś 2 + 3 = 23 i tak dalej. Wykonywało działania błędnie. Zarówno ono jak i jego rodzice uważali, że nie ma sensu karać chłopca za źle odrobioną pracę domową. Że to z nią, czyli nauczycielką, jest coś nie tak, bo jakaś matematyka ogranicza jej postrzeganie świata. Argumentowali, że w dzisiejszym świecie wynik działania dwa dodać dwa może być zarówno cztery, jak i dwadzieścia dwa.
Można się z tego śmiać, ale to śmiech przez łzy, bo dzisiejszy świat tak właśnie wygląda.. Odpowiedź 2 + 2 = 4 ma w nim takie samo znaczenie, jak 2 + 2 = 22. 😉
Użyję tutaj pewnej metafory, która odniesie się do naszych poglądów.. 😉
Prawicowiec powie, że 2 + 2 = 3. Lewicowiec powie, że 2 + 2 = 22. Centrysta powie, że wynik tego działania wynosi pięć. Każdy z nich będzie przekonywał do swojej racji i uważał, że pozostałych dwóch się myli. Każdy z nich powoła się na inną dziedzinę matematyki lub też na inną jej interpretację. W życiu realnym lewicowiec powie, że jego doktryna jest prawdziwa, bo odnosi się do praw człowieka, tolerancji, empatii, humanitaryzmu i innych ogólnoludzkich wartości. Zaś prawicowiec powie Ci, że jego doktryna jest prawdziwa, bo takie są odwieczne i ponadczasowe prawa natury. Lewicowiec nie wie, że chodzi tylko o jego interpretację ogólnoludzkich wartości, przepuszczoną przez filtr ideologii, z kolei prawicowiec nie wie, że chodzi o jego ideologiczną interpretację praw natury.
Skoro wszystko jest tylko interpretacją, opinią, poglądem, to w takim razie to, co przedstawiam, to skrajna wręcz forma relatywizmu. Zgadzam się, jednak od razu dodam, że relatywizm bez kompasu prawdy szybko zamienia się w degenerację moralną, poczucie bezsensu i nihilizm. Czym jest tutaj kompas prawdy? Przez millenia istnienia ludzkości napisaliśmy o tym tyle książek i uczonych prac. Debatowały o tym tak bardzo inteligentne głowy, i ostatecznie, kończyły co najwyżej na schopenhauer’owskiej depresji egzystencjalnej. Ja proponuję Ci coś zupełnie innego i przede wszystkim o wiele prostszego.
Jak więc dotrzeć do prawdy? Jak się nie zgubić w takim relatywizmie i poczuciu, że wszystko jest tylko czyjąś interpretacją (np ideologią), a nie rzeczywistością samą w sobie? Tym kompasem prawdy jest: empatia (nie wyrządzaj drugiemu krzywdy, naprawiaj świat) jak i użyteczność (czy dane rozwiązanie sprawdza się w praktyce, w rzeczywistości realnej TU i TERAZ).
Prawdę powie Ci rzeczywistość – ta twarda, realna. Taka jaka ona jest, bez udziwnień, bez obietnic składanych przez polityków, kapłanów, ideologów. Prawdą jest to, co działa już TERAZ i to, co jest użyteczne, co spełnia swoją rolę, co pomaga naprawiać i świat i polepszać nasze życie. Prawdą jest ta doktryna wprowadzona przez polityków, która przyczynia się do wzbogacenia zwykłych ludzi, naprawy systemu opieki zdrowotnej, polepszenia jakości edukacji, zmniejszenia przestępczości, zapobiegania wojnom. Cała reszta, np to, że wolny rynek wszystko wyreguluje, lub że należy wprowadzać ciągłą rewolucję obyczajową, to wtedy będzie lepiej – to tylko i wyłącznie mrzonki.
Prawdą jest to, że 2 + 2 = 4.

Czy warto więc dążyć do poznania tej prawdy? Warto, choćby dla siebie i dla czystego sumienia. Teraz zdobywanie prawdy procentuje szczególnie silnie, gdyż możemy się nią dzielić wewnątrz naszego „społeczeństwa alternatywnego”, do którego dołączają coraz to nowe osoby. Parafrazując znane przysłowie: młodość może, ale nie wie (co i ja), zaś starość już wie, ale nie może. Więc jeśli zdobywamy świadomość w wieku tych 30 czy 40 lat, to jest to największe błogosławieństwo, jakie od świata dostaliśmy. 🙂 ❤ Poniżej komentarz czytelnika z moją modyfikacją:
Cytat: „Starasz się dojść do prawdy i wyciągać jakieś logiczne wnioski. Szukasz sensu w tym świecie i w ludziach. Ale to wszystko jest wywrócone do góry nogami. Ludzkość jest przeprogramowana a ten świat to galaktyczne wariatkowo. Tu wszystko jest na odwrót. Robimy rzeczy, które później okazują się bezsensowne, absorbują nasz cały czas, by na końcu swojej drogi doznać olśnienia. Ale wtedy jest już za późno, bo masz już 70 lat i możesz tylko bezradnie patrzeć na młodych popełniających dokładnie te same błędy, co Ty.
Zaś zyskując świadomość w wieku 30, 40 lat zastanawiasz się czy było warto tego szukać, gdyż później nie wiesz co masz z tym wszystkim zrobić. Masz tyle empirycznych dowodów by obudzić innych ale prawie nikt nie chce ciebie słuchać, większość i tak woli skryć się w ramionach systemu i tego, co znają, i co wydaje im się bezpieczne. To jest jak głos wołającego na pustyni.
Ale moim zdaniem warto. Warto, nawet jak nikt tego nie usłyszy. Warto gdyż w końcu człowiek będzie czuł się spełniony. Warto, nawet jak odejdziemy z tego żywota i nikt nas nie będzie słuchał. Warto dla własnego czystego sumienia, że pomimo tego zwariowanego, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy by komuś o tym powiedzieć. Bardzo dobra robota.”
Koniec cytatu.
I jeszcze jeden cytat, widziałem go rano i zapomniałem już kto jest autorem – autor poszukiwany:
Cytat: „Zależnie od tradycji, przebudzenie nazywa się oświeceniem, nirwaną, samadhi, wyzwoleniem. Każde z tych słów wskazuje na osiągnięcie stanu, w którym człowiek przestaje śnić i cierpieć. Stan ten nie oznacza zyskania nadprzyrodzonych mocy, wglądu w tajemną wiedzę czy poznania całego świata, jest po prostu stanem, w którym człowiek widzi rzeczy takimi, jakimi są. Ból pozostaje bólem, znika natomiast opowieść o bólu. Spotkanie z drugim człowiekiem pozbawione jest projekcji, urojeń, lęków. Słowa są wyłącznie słowami, a nie obietnicą czy groźbą.”
Koniec cytatu.
Autor: Jarek Kefir
P.S. Jeśli chcesz więcej takich tekstów – wesprzyj moją niezależną działalność darowizną. Działam poza systemem i bez sponsorów – dzięki Tobie mogę publikować prawdę bez cenzury.
-NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
-BLIK: 886 489 463
-BUY COFFE: [Kliknij tu]
-PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj odpowiedź do GS Anuluj pisanie odpowiedzi