Co jest nie tak z tym równouprawnieniem mężczyzn i kobiet?
Panie dążą więc do tego, by w relacji jak i jej u mężczyzny, było wszystkiego po trochu. A więc by mężczyzna skupiał zarówno cechy kojarzone z yin – kobiecością (wrażliwość i empatia, emocjonalność, opiekuńczość, piękno zewnętrzne, szanowanie granic i nie narzucanie), jak i yang – męskością (siła i asertywność, spokój emocjonalny, niezależność, piękno wewnętrzne, inicjatywność i zdecydowanie).
To byłoby idealne, gdyby każdy człowiek, nie tylko mężczyźni, miał wyrównaną ilość różnorakich jakości w sobie. Najczęściej jednak tak się nie dzieje. W modelu klasycznie-patriarchalnym, kobieta ma np 90% yin i 10% yang, a mężcyzna 90% yang i 10% yin. Więc kobiety mają duży niedobór energii męskiej, zaś mężczyźni – duży niedobór energii żeńskiej.
Jak już pisałem w jednym z poprzednich artykułów, kobieta ma w podświadomości moduł (program), który ja nazywam „Pamięcią Edenu.”
Potencjał męski i potencjał żeński
Optymalnie nie powinno jednak być 50% yin i 50% yang. Gdyż każda z płci powinna owszem, próbować zrównoważyć swoje potencjały, jednak w ten sposób, by zachować lekką przewagę potencjału swojej własnej płci. Czyli najlepiej jednak by było, gdyby kobieta miała 66,(6)% yin i 33,(3)% yang. A mężczyzna – 66,(6)% yang i 33,(3)% yin. Tłumacząc z polskiego na nasze, kobieta powinna mieć lekką przewagę energii kobiecej, zaś mężczyzna – lekką przewagę energii męskiej.
Ale to nie wszystko.. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Otóż zarówno energie / potencjały yin (kobiece), jak i yang (męskie) mają swoje pozytywy i negatywy. Trzy akapity wyżej wymieniłem pozytywy. Zaś niżej wymienię i pozytywy, i negatywy:
🌎 ENERGIA / POTENCJAŁ YIN (KOBIECY):
-Wrażliwość i empatia – Przewrażliwienie i naiwność
-Emocjonalność – Rozhisteryzowanie
-Opiekuńczość – Nadopiekuńczość i wtrącanie się we wszystko
-Piękno zewnętrzne – Skoncentrowanie tylko na powierzchowności i materii
-Szanowanie granic i nie narzucanie – Brak asertywności i ciągłe niezdecydowanie
☀️ ENERGIA / POTENCJAŁ YANG (MĘSKI):
-Siła i asertywność – Agresja i egocentryzm
-Spokój emocjonalny – Chłód uczuciowy, szorstkość, brak romantyzmu
-Niezależność – Nadmierne oddalenie od relacji i / lub rodziny, nieumiejętność bycia w relacji
-Piękno wewnętrzne – Zaniedbywanie sfery materialnej
-Inicjatywność i zdecydowanie – Pracoholizm, brak czasu dla relacji / rodziny z powodu tysiąca pasji i pomysłów, dominacja i narzucanie swojej woli
Niedobór energii kobiecej i energii męskiej
Więc nie dość, że wielu z nas ma w swoim oprogramowaniu duże niedobory yin lub yang jak i nadmiary ich przeciwieństw, to jeszcze mamy często za dużo negatywów obu tych potencjałów i za mało pozytywów. Bo jest yin posiadające moc i pozbawione mocy, jak i yang posiadające siłę i pozbawione siły.
MOC to potęga yin (kobiecości), zaś SIŁA to potęga yang (męskości).
W praktyce, w społeczeństwach klasycznie-patriarchalnych, przez wieki było tak, że mężczyzna miał aż za dużo siły (bo słabi ginęli), co objawiało się negatywami yang. Mocy kojarzonej z kobiecością on nie miał, z przyczyn oczywistych. Z kolei kobieta była pozbawiona własnej mocy (bo kiedyś, tysiące lat temu tak się stało), jak i pozbawiona siły (z oczywistych, patriarchalnych powodów.
Tak więc kobiety pozbawione kobiecej mocy i pozbawione męskiej siły, w patriarchacie chcą, by mężczyzna miał dwa razy więcej pierwiastka siły (czyli patologiczny nadmiar), i by dawał z siebie podwójnie. To jest podstawowa nierówność między chromosomami XX a XY. 😉 Po upadku Edenu mamy więc świat z niedoborami mocy, w którym za bardzo stawia się na siłę.
SIŁA jest wtedy, gdy za pomocą techników, robotników i sprzętu budowlanego budujesz piramidę według prawideł sztuki inżynierskiej.
MOC jest wtedy, gdy za pomocą energii myśli (telekineza) przenosisz ogromne bloki skalne, budując w ten sposób piramidę. Tak podobno było za czasów poprzedniej cywilizacji obejmującej cały glob ziemski, czyli Atlantydy.
SIŁA jest wtedy, gdy używając urządzenia technicznego (telefonu komórkowego) piszesz SMSa do znajomego, by do Ciebie przedzwonił.
MOC zaś jest wtedy, gdy przez minutę intensywnie myślisz o znajomej osobie, a ona wtedy do Ciebie dzwoni.
SIŁA to: siła fizyczna, umysł ścisły, logika, racjonalność, nauka, technologia, inżynieria, technika.
MOC to: umiejętność dyplomacji, umysł emocjonalny, empatia, kultura i sztuka, intuicja i przeczucia, jasnowidzenie i zjawiska paranormalne, jak i niesamowite zdolności ludzkiego umysłu (telepatia, telekineza i inne).
SIŁA należy do pierwiastka męskiego.
MOC zaś należy do pierwiastka żeńskiego.
Kobiety bez mocy, mężczyźni bez siły
W poprzedniej erze, przed epoką upadku człowieka, mężczyźni mieli siłę, a kobiety miały moc. Kobiecość zasilała swoimi odżywczymi sokami męskość, a męskość przekazywała kobiecości siłę. Działało to na zasadzie sprzężenia zwrotnego dodatniego. Jedno napędzało, ochraniało i wspierało drugie.
Ale potem nagle to się zmieniło. Opisuje to w symboliczny sposób hebrajska mitologia, konkretnie Genesis i mit o ucieczce Lilith z szatanem. Otóż pierwiastkowi kobiecemu odebrano jego główny atut – moc. Zredukowano ją do małych rozmiarów. I w związku z tym, kobietami pozbawionymi mocy, pustymi niczym wydmuszki, musieli się zająć mężczyźni, na których barki nałożono dwa razy większy ciężar i odpowiedzialność.
Opisałem to w poniższym artykule:
–Wojna płci i koniec dzieciństwa ludzkości
Z równouprawnieniem są pewne problemy
1️⃣ Czym się różni konserwatywny patriarchat od liberalnego (korporacyjno-kapitalistycznego) feminizmu? W umowie, jaką był patriarchat, obie płcie miały obowiązki i prawa. Mężczyzna miał obowiązek brania na siebie ciężkich prac, jak i utrzymywania rodziny. Jego przywileje większa wolność i swoboda, prawo do decydowania i przewodzenia. Kobieta z kolei miała obowiązek bycia opiekunką rodzinnego gniazda i wnoszenia wartości yin – emocjonalności, ciepła, uczuciowości, namiętności. Jej przywileje to niepodejmowanie cięższych prac, brak obowiązku utrzymywania rodziny i troszczenia się o zdobywanie rzeczy materialnych, łagodniejsze i bardziej pobłażliwe traktowanie.
Jak to wygląda teraz? W erze feminizmu kobiety chcą mieć nowe, męskie prawa i przywileje. Jednak wciąż w wielu przypadkach nie chcą mieć typowo męskich obowiązków. Z kolei mężczyzna dalej ma, według wielu kobiet, mieć „patriarchalne” obowiązki, ale ma też przejąć pewną część zajęć i cech uważanych przez poprzedni system za kobiece. Wzrosła więc ilość obowiązków mężczyzn i zmniejszyła się ilość obowiązków kobiet. Z prawami i przywilejami jest natomiast odwrotnie.
2️⃣ Jaki powinien być więc ten „prawdziwy mężczyzna” XXI wieku? Musi posiadać cechy zarówno samczo-patriarchalne, jak i cechy kobiece. Zarówno yang jak i yin. Podświadomo zakorzenione wymaganie, by facet miał pozytywy yin i pozytywy yang, jest pozostałością „Pamięci Edenu”, którą mają w sobie kobiety. Czyli z polskiego na nasze, kobiety wymagają ideału. 😀
A tak najczęściej nie jest. Często bywa tak, że mężczyzna zdecydowany, pełen pomysłów, inicjatywny, przedsiębiorczy, jest także dominujący, narzucający, skaczący z wątku na wątek, miotający się jak gó.wno w przeręblu, przepracowany. Czyli owszem, ma pozytywy yang, ale ma małą ilość pozytywów yin. W takiej relacji kobieta czuje się zdominowana, stłamszona, zapędzona w kozi róg. Cierpi.
Często bywa też tak, że facet wrażliwy, empatyczny, szanujący Twoje granice, miły, opiekuńczy, jest też nadwrażliwy, naiwny i nie umiejący postawić na swoim, nieasertywny, słaby psychicznie, zależny. Kobieta czuje wtedy, że to ona musi wszystko ciągnąć, że wszystko jest na jej głowie (nawet, jeśli w takiej relacji, tak naprawdę wciąż mniejszość jest na jej głowie), że ona musi nosić tu spodnie. Także cierpi. 😀
Związki, relacje, rodzina – tworzą cierpienie?
Sednem, clou ziemskiej rzeźni egzystencjalnej jest cierpienie. Związki, relacje, rodzina – to zawsze jest popierdzielone, pełne dysproporcji, zaburzeń czy wręcz wynaturzeń. Zawsze jest związane z cierpieniem. Idąc dalej – Budda twierdził, że całe istnienie jest cierpieniem malowane. Czasami tylko dostajemy jakieś okruszki chleba w postaci niewielu pozytywnych wydarzeń. Cała reszta istnienia to niewygody, kłótnie, choroby, ciężka robota, obowiązki, ustępstwa, niespełnienie.
Czy w końcu da się wyjść na prostą w związkach? Nie da się, bo różnice jak i cierpienie nasilają się szczególnie w relacjach i ma to nas motywować do rozwoju i pracy nad sobą. Zaś rozwijający się mężczyzna i rozwijająca się kobieta mają wzajemnie się uzupełniać, wspierać, napędzać. Taka miała być w założeniu matryca szkoleniowa tej planety (plus / minus, yang / yin, męskość / kobiecość, dobro / zło). W większości przypadków jednak prowadzi to do wzajemnych pretensji, oskarżeń, nienawiści, podziałów, rozwodów. Czyli do regresji. Dlaczego? Uważam jako gnostyk-amator, że matryca tej planety albo od początku jest spier*dolona, albo z biegiem tysiącleci została za bardzo zanieczyszczona negatywnymi programami.
Przez to wszystko nie pracuje ona tak, jak należy. Zamiast skłaniać ludzi do progresu, generuje ona kolejne pokolenia z traumami.
AUTOR: Jarek Kefir
🌳 P.S. Wesprzyj niezależne dziennikarstwo Jarka Kefira! Jeśli czujesz, że takie treści są ważne i chcesz, by powstawało ich więcej – możesz okazać wdzięczność darowizną. Nie jestem zależny od koncernów i polityków, działam niezależnie, a moja sytuacja finansowa jest naprawdę trudna. Darowizn nie jest wiele. Jeśli chcesz pomóc, patrz poniżej:
🔆 Nr konta bankowego – przelew dla Jarosław Adam, tytułem – darowizna: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
🔆 Przelew z zagranicy: Kod Bic / Swift: BIGBPLPWXXX
Kod IBAN: PL84116022020000000619355350
🔆 Blik na nr telefonu: 886 489 463
🔆 Przez BuyCoffe: [Kliknij tu]
🔆 Przez PayPal: [Kliknij tu]

![TABU [+18]: CO NIE TAK Z RÓWNOUPRAWNIENIEM?](https://jarek-kefir.art/wp-content/uploads/2022/01/image-7.png?w=1024)

Dodaj odpowiedź do Fiut Anuluj pisanie odpowiedzi