Prawo przyciągania / manifestacja to ezoteryczna ściema – obudź się z newage’owego snu!
Kochani, dziś poruszę jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów krążących po kręgach ezoteryki i New Age. Mowa oczywiście o tak zwanym „prawie przyciągania”, dziś nazywanym „manifestacją„, rzekomo cudownym przepisie na szczęście, bogactwo i sukces. Jak pewnie wielu z Was zauważyło – w okolicach rozmaitych forów i warsztatów rozwoju osobistego niemal zawsze pojawia się motyw przyciągania, manifestacji pozytywnych zdarzeń siłą myśli.
I niby wystarczy siedzieć w domu, wizualizować wille, samochody, rozkoszne życie, a Wszechświat niczym kochająca mamusia ma nam to wszystko podstawić pod nos. Czy jednak świat naprawdę tak działa? Czy można sobie „zmanifestować” dowolną fantazję i oczekiwać, że Wszechświat natychmiast zaniesie ją nam pod drzwi? Zaraz zobaczymy!
Czym jest (rzekome) prawo przyciągania / manifestacja?
Zwolennicy prawa przyciągania / manifestacji uparcie twierdzą, że myśli i uczucia mają moc sprawczą – że to, co nawijasz w głowie, „przyciąga” do Ciebie podobne okoliczności w życiu. I nieważne, czy mówimy o bogactwie, egzotycznych podróżach czy zdobywaniu serca ukochanej osoby: wystarczy „vibe” i odpowiednie wizualizacje. Jednak ta wersja rzeczywistości jest tyleż piękna, co… irracjonalna. Dlaczego?
- Dowód z dziecięcej naiwności. Prawo przyciągania bazuje na przekonaniu, że Wszechświat jest jak dobrotliwy rodzic, który z zachwytem spełni każde Twoje życzenie, jeśli tylko będziesz grzecznie myśleć pozytywnie. Brzmi uroczo, ale takie pragnienie magicznego opiekuna to raczej echo dziecięcych marzeń niż rzeczywistość realna.
- Szafowanie „kwantowym” żargonem. Wielu tzw. coachów i guru rozwoju osobistego uwielbia powoływać się na zagadnienia typu „mechanika kwantowa” i „energia”. Problem w tym, że fizycy kwantowi cisną bekę i pukają się w czoło, kiedy słyszą o magicznym wpływie naszych myśli na Wszechświat. Dodatkowo, jeszcze w tak prymitywny i uproszczony sposób… Nie ma żadnego popartego naukowo eksperymentu, który potwierdzałby realne działanie prawa przyciągania tak, jak przedstawiają je „kwantowi guru”.
- Narcyzm w czystej postaci. Prawo przyciągania wmawia nam, że jesteśmy demiurgami swojego losu, wydajemy rozkazy Wszechświatowi, a on – posłuszny niczym wierny pies – spełnia nasze zachcianki, bo jest na każde skinienie. Chwila, chwila! Czy to nie brzmi jak skrajny, megalomański narcyzm? Jasne, że nasz umysł i emocje mają ogromny wpływ na nas samych, ale przecież nie musimy od razu ubierać się w szaty imperatorów całego kosmosu.
- (Dalsza część wpisu poniżej. Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu. Jeśli leży Ci na sercu byt niezależnych mediów i chcesz, bym ujawniał dla Ciebie różne inne szokujące fakty i skandale, przejdź do opcji pod koniec tego artykułu)

Brutalne zderzenie z życiem
Słyszeliście kiedyś, że wystarczy wchodzić w „wysokie wibracje”, a świat rozpromienieje? To posłuchajcie historii z życia:
Idziesz uśmiechnięty, radosny, pełen nadziei, a w autobusie obok Ciebie siada kibol, przepełniony agresją i wyparciem wszelkiej pozytywności. Wkurza go Twój banan na twarzy, zaczyna się awantura, a Ty kończysz z rozbitym nosem. Gdzie to cudowne prawo przyciągania? Jak to możliwe, że przyciągnąłeś negatywne zderzenie z rzeczywistością, skoro nastawiłeś się tak optymistycznie?
Masz egzamin na uczelni, ostro się uczysz, a jednocześnie „manifestujesz” pewność siebie. Profesor nienawidzi zbyt pewnych studentów. Masz wiedzę w małym palcu, ale on i tak Cię uwala, bo irytuje go Twoja postawa. I co – Wszechświat pomylił adres?
Oczywiście, pewność siebie może w wielu sytuacjach pomóc. Problem w tym, że w każdej relacji, w każdym środowisku społecznym działa tysiąc innych zmiennych – i nagle cały ten wątły fundament prawa przyciągania / manifestacji sypie się niczym domek z kart.
Mogą Cię zainteresować również inne moje artykuły na temat manifestacji / prawa przyciągania. Jeśli nie wierzysz, to jest tam też wiele innych argumentów przemawiających za tym, że mam rację:
- Czy prawo przyciągania (manifestacja) to ezoteryczny bzdet?
- Czy prawo przyciągania (manifestacja) na pewno działa na Twoją korzyść!?
- Czemu manifestacja nie działa? Co robisz źle?
Nasz realny wpływ na rzeczywistość
Owszem, posiadamy ogromną moc oddziaływania na własne ciało i psychikę. Myśli, emocje, nastawienie potrafią radykalnie wpływać na nasz organizm, na przykład na to, jak radzimy sobie ze stresem czy depresją. To jest udowodnione naukowo. Ale wbrew czarującym teoriom propagatorów New Age, nasze możliwości kształtowania rzeczywistości zewnętrznej są bardzo ograniczone. Wymagają też wielu umiejętności społecznych, empatii, kompetencji interpersonalnych i rzecz jasna – realnych działań, a nierzadko także zapasów gotówki i zdrowia. A nie klepania afirmacji w lustro.
Nie oszukujmy się: ludzie intensywnie zaczytujący się w książkach o prawie przyciągania / manifestacji, często borykają się z traumami, chorobami, lękami. Ezoteryka bywa dla nich ucieczką i nadzieją na cudowne zbawienie. Tymczasem, zamiast żyć złudzeniami, lepiej stanąć twarzą w twarz z realnym światem – i krok po kroku, uczciwie i trzeźwo zmieniać swoje życie. Na to z kolei nauka już potwierdzenie ma: psychologia i psychiatria od dekad pomagają ludziom mierzyć się z problemami, zamiast zamykać je w pudełku „manifestacji” i udawać, że wystarczy poprosić Wszechświat o korektę.

Prawo przyciągania / manifestacja – co na to nauka?
Są liczne badania nad wpływem intencji, myśli i emocji na świat fizyczny. W niektórych eksperymentach, np. w badaniach nad medytacją i redukcją stresu, widać ciekawe efekty na poziomie subiektywnego samopoczucia uczestników. Ale to wciąż nie jest „prawo przyciągania” w wersji: „zrób wizualizację, a milion sam wskoczy na konto”.
Żaden liczący się eksperyment naukowy nie potwierdza istnienia takiego magicznego mechanizmu. Jeśli jakiś ezoteryczny guru twierdzi inaczej, to zwykle albo przekręca wnioski z badań, albo powołuje się na publikacje, które nie przeszły żadnej rzetelnej weryfikacji.
Psychologia od dawna tłumaczy nam, skąd bierze się wiara w „cudowne” teorie:
- Efekt potwierdzenia: zapamiętujesz te sytuacje, w których coś Ci się udało (o, prawo przyciągania zadziałało!), a pomijasz wszystkie przypadki porażki.
- Lęk przed niepewnością: świat jest skomplikowany i często niesprawiedliwy. Życiu towarzyszy dyskomfort, ból i cierpienie. Łatwiej czuć się bezpiecznie, wierząc w prostą regułę, że „wystarczy myśleć pozytywnie”.
- Magiczne myślenie: towarzyszy nam od dzieciństwa. Kto nie marzył, że pomyśli życzenie przy spadającej gwieździe i ono się spełni? Dorosłość wymaga porzucenia takich złudzeń, ale tęsknota za nimi może trwać bardzo długo.
Zamiast magicznych sztuczek – kontakt z rzeczywistością
W świecie pełnym fałszywych obietnic, newage’owych coachów i oszołomów kwantowych łatwo się pogubić. Jest też taka pokusa, żeby w końcu ktoś dał nam „szybki przepis” na wygranie życia. Niestety, prawo przyciągania / manifestacja daje Ci jedynie złudzenie kontroli, a ta kontrola jest w rzeczywistości mikroskopijna.
Chcesz osiągnąć sukces? Zacznij od nauki, pracy, tworzenia relacji i zdobywania doświadczeń. Marzysz o szczęściu i spokoju? Zastanów się nad praktykami wspierającymi psychikę – od psychoterapii, przez różne formy medytacji, po sport i zdrowe kontakty społeczne. Zależy Ci na dobrych relacjach? Buduj je, dbaj o empatię, bądź uważny na potrzeby innych ludzi.
Nie ma drogi na skróty. „Prawo przyciągania” to iluzja, która żeruje na Twojej naiwności i lęku przed niepewnością. Odchodząc od tego dziecięcego marzenia, zyskujesz natomiast prawdziwy kontakt z życiem – taki, w którym masz realny wpływ na siebie i swój najbliższy świat. Tak, żeby nie czekać na kosmiczną wróżkę z prezentami, tylko zacząć działać tu i teraz.
Na koniec apel: Ktoś Cię mami hasłem „kwantowy coaching”? Sprawdź, na jakie powołuje się badania. Prawdopodobnie wyjdzie na jaw, że to szmira i manipulacja. Jasne, że dobrze jest wierzyć w dobro i mieć pozytywne nastawienie – ale w granicach zdrowego rozsądku i bazując na faktach. Im szybciej pozbędziesz się złudnych nadziei, tym bliżej będziesz prawdziwej wolności i spokoju. I tego właśnie Ci życzę!
Ten artykuł jest kontynuacją moich poprzednich wpisów o duchowości. Tam też zebrałem wskazówki jak odnaleźć sens w przytłaczającym bezsensie:
[Artykuł 1], [Artykuł 2], [Artykuł 3], [Artykuł 4], [Artykuł 5] [Artykuł 6] <– trzeba kliknąć na napis, wtedy się otworzy dany artykuł na tematy symulacji i duchowości.
🔥 Jeśli uważasz, że moje artykuły są wartościowe, i wnoszą coś pozytywnego do Twojego życia, to możesz wesprzeć mnie darowizną. Twoja pomoc to moja motywacja do dalszej pracy i publikowania zakazanych treści. To miejsce ma tysiące czytelników, ale darczyńców nie jest dużo. Za każde wsparcie serdecznie dziękuję:
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [Link tu] 3️⃣ PAY PAL: [Link tu]



Dodaj odpowiedź do Info Anuluj pisanie odpowiedzi