Polaryzacja społeczeństw przyspiesza. Co warto wiedzieć?
Zmierzamy ku trzem tendencjom – idiokracji, wymierania populacji (najniższa dzietność w Europie i świecie), a także samotności, alienacji i braku relacji. Ludzie, którzy naprawdę rządzą światem, planują swoje działania nawet 50 i więcej lat naprzód. Pewne przemiany społeczne rozpoczęły się jeszcze za życia naszych pradziadków. Teraz następuje ich finalizacja.
Szczególnie widać to po młodym pokoleniu (tzw. pokolenie Zet), które obecnie zderza się z brutalnymi regułami gry na tym łez padole. Często nie rozumieją tekstu pisanego, zresztą nie ma w nich kultury pisma i czytelnictwa. Wolą oglądać krótkie filmiki w serwisach takich jak TikTak i inne. Często wyznają jedną doktrynę życiową – powierzchowny materializm. Byle było czym kałdun zapchać, weekendy obowiązkowo w lokalach z alkoholem, rap i MMA. Istnieje też tendencja do brutalizacji prześladowań szkolnych i zaniżania norm zdawanie matur od kilkudziesięciu lat. Kobiety wierzą, że są „premium”, czekają na swojego księcia z bajki, po drodze nawiązując nie zobowiązujące relacje ze sportowcami, którzy lubią substancje takie jak trebolon.
Żyjemy w upadłym świecie, rządzonym przez zwodnicze siły (symulacja matematyczna z szatanem-demiurgiem, jako stróżem tego świata). Całe zamieszanie wokół spraw takich jak prawa mniejszości, wolność obyczajowa czy rewolucja seksualna, to zwykła gra iluzji i pozorów.
Polecam też:
Wciąż tkwimy w systemie, tylko już w innym „kolorze”
Wszystko to matrix – niezależnie od etykiet (lewica, prawica, progresywni, konserwatywni), wciąż jesteśmy zamknięci w systemie, który karmi nas złudzeniami wolnośc i przede wszystkim – złudzeniem sprawczości. Podsycanie sporów – np. między liberałami a konserwatystami – to klasyczny „dziel i rządź”. Ludzie mają być zajęci wzajemną nienawiścią, by nie odkryć, że istnieje coś ponad ten cały bałagan.
Nie chodzi o prawa obywatelskie czy eksperymenty obyczajowe, lecz o uwolnienie świadomości z sideł świata materialnego, z więzienia demiurga. Kolejne rewolucje społeczne to tylko zmiana dekoracji w kosmicznym więzieniu. Wszelkie „społeczne przemiany” – w tym te forsowane przez liberalną lewicę – to teatr marionetek, a ludzie powinni raczej szukać boskiej iskry w sobie, niż uganiać się za nowinkami ideologicznymi.
Apokalipsa społeczna wydarzy się zresztą niedługo – im więcej wolności obyczajowej, tym większa samotność i alienacja. Im więcej haseł o tolerancji, tym większa hipokryzja. W skrócie: żadna rewolucja, ani konserwatywna, ani liberalna, nie da nam szczęścia. Świat i tak zmierza ku samozagładzie. Lepiej pogodzić się z losem. Walczysz w złej wojnie, bo tu nie chodzi o ustawę X czy prawo Y, lecz o przebudzenie duchowe.
Wy wszyscy chcecie „leczyć” jakąś tam część systemu, jakiś tam wąski wycinek rzeczywistości. A czy to nie jest tak, że to nie niektóre elementy, lecz cały system toczy ciężka choroba? Że każdy jego element pełni rolę odwracania uwagi i każdy bez wyjątku jest chory? Że każdy mniejszy element systemu wszechświata jest tak samo „zarobaczywiony”, jak całość?
„Po co te kłótnie, po co te swary głupie; przecież i tak skończymy w dupie!”
P.S. Jeśli cenisz niezależne myślenie i odważne publikacje, wesprzyj Jarka Kefira! Dzięki Twojemu wsparciu możliwa jest dalsza działalność, wolna od cenzury i presji sponsorów. Każda darowizna to wyraz docenienia i motywacja do dalszej pracy. Tworzę dla Ciebie — Ty możesz pomóc mi tworzyć dalej. Dziękuję za każdą formę wsparcia!
1️⃣ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
2️⃣ BUY COFFE: [Kliknij tutaj]
3️⃣ PAY PAL: [Kliknij tutaj]
4️⃣ BLIK: 886 489 463



Dodaj komentarz