Von der Leyen w pułapce „Pfizergate”: Czas na rozliczenie z tajemnicami szczepionkowymi
Nad Ursulą von der Leyen wisi najcięższy test jej kadencji. Wszystko przez sprawę, która może wstrząsnąć fundamentami Komisji Europejskiej i na zawsze zdefiniować jej dziedzictwo. Mowa o sprawie Pfizergate, czyli o kontrowersyjnych tajnych wiadomościach tekstowych wymienianych przez przewodniczącą KE z szefem farmaceutycznego giganta Pfizer, Albertem Bourlą. To właśnie te wiadomości, ukrywające szczegóły negocjacji miliardowych umów na szczepionki, stanowią trzon obecnej batalii sądowej, która w tym tygodniu trafi pod obrady Sądu Ogólnego UE.
Wyrok w tej sprawie zadecyduje, czy Komisja Europejska naruszyła zasady przejrzystości. To kluczowy moment, który może nie tylko zmienić obraz Unii Europejskiej, ale także pogrzebać ambicje von der Leyen, zwłaszcza w kontekście jej drugiej kadencji, która dopiero rozpoczęła się w grudniu.
Od samego początku pojawiło się pytanie: dlaczego Komisja Europejska nie chce ujawnienia treści tych wiadomości? Z jednej strony mamy gigantyczną umowę na zakup szczepionek, wartą miliardy euro. Z drugiej – niejasności co do tego, jak była ona negocjowana. Przypomnijmy, że ta umowa to największy kontrakt szczepionkowy w historii UE, obejmujący 1,8 miliarda dawek szczepionki Pfizer-BioNTech. Przez to staje się oczywiste, że to właśnie te tajemnicze wiadomości tekstowe mogą kryć kluczowe informacje o kulisach jednego z najbardziej kontrowersyjnych porozumień w historii Unii.
Von der Leyen, osobiście zatwierdzająca tę umowę, jako przewodnicząca Komisji Europejskiej powinna przestrzegać zasad przejrzystości. I to właśnie na niej spoczywa odpowiedzialność za to, jak traktowane są takie dokumenty, jak wiadomości tekstowe, których – jak się okazuje – Komisja nigdy nie uznała za oficjalne i przez to nie udostępniła ich opinii publicznej.
Zobacz też: Skandal w UE, 10 dawek dla każdego Polaka!
Szczepionkowa afera Pfizergate – kto wyciągnął rękę po prawdę?
Wszystko zaczęło się, gdy The New York Times złożył pozew przeciwko decyzji Komisji, odmawiającej ujawnienia wiadomości tekstowych. Po raz pierwszy istnienie tych wiadomości ujawniono w wywiadzie z Albertem Bourlą, który mówił o „głębokim zaufaniu” i „owocnych negocjacjach” z von der Leyen. Jednak brak przejrzystości i publiczne milczenie wobec tego tematu zaczęły budzić niepokój. Przecież chodzi tu o zdrowie publiczne, pieniądze podatników i polityczne decyzje, które wpłynęły na życie milionów ludzi.
Póki co, sprawa Pfizergate jest jeszcze otwarta, ale już teraz wymaga odpowiedzi. Jeśli Komisja rzeczywiście naruszyła zasady przejrzystości, von der Leyen może znaleźć się pod ostrzałem nie tylko politycznym, ale również sądowym. A sprawa nie ogranicza się tylko do zarzutów o brak jawności. Do gry wchodzą także oskarżenia o „złe zarządzanie”, które zostały wysunięte przez Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Emily O’Reilly wskazuje na tworzenie kultury „ukrywania”, co pogłębia wrażenie, że o kulisach tworzenie prawa w UE „zwykli ludzie” nie powinni wiedzieć. W tym kontekście wyrok sądu staje się nie tylko kwestią prawną, ale także polityczną, która wpłynie na sposób, w jaki obywatele postrzegają władze Unii Europejskiej.
Tymczasem presja na von der Leyen rośnie również z innych stron. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (EPPO) potwierdził, że prowadzi śledztwo w sprawie działań Komisji dotyczących zamówień na szczepionki. A jeśli EPPO wejdzie w grę, to sprawa może nabrać zupełnie nowego, bardziej mrocznego charakteru. W końcu chodzi o miliardy euro, które były wydawane w trybie pilnym w czasie pandemii – i nikt nie zapomina, że to właśnie w tym okresie na rynku szczepionek mogły zaistnieć nie tylko interesy finansowe, ale także wpływy polityczne.
Zobacz też: Dzisiejsza medycyna to maszynka do zarabiania!
Sprawa Pfizergate to tylko wierzchołek góry lodowej. Czego dowiemy się po wyroku? Trudno powiedzieć. Możemy jednak być pewni, że jeśli decyzja sądu będzie na niekorzyść Komisji, Ursula von der Leyen znajdzie się w jeszcze trudniejszej sytuacji. To będzie ogromne upokorzenie nie tylko dla niej osobiście, ale także dla samej Unii Europejskiej, która deklaruje się jako bastion przejrzystości, ale zdaje się od lat zamieniać przejrzystość w jedną wielką mistyfikację.
Nie od dziś wiadomo, że UE nie zna umiaru w wykorzystywaniu władzy. A Ursula von der Leyen? Będzie musiała odpowiedzieć na pytanie, czy jej osobiste powiązania z wielkimi korporacjami farmaceutycznymi to tylko zwykła współpraca, czy może gra w interesie nie tylko UE, ale także korporacyjnych gigantów. W końcu, jak pokazuje ta sprawa, gdzieś po drodze znikają rzeczy najważniejsze: prawda, przejrzystość i odpowiedzialność.
P.S. Dziękuję Ci za przeczytanie artykułu do końca. Możesz też przeczytać inne artykuły na tematy medyczne i zdrowotne:
–Zdrowie: czy modny Octanisept jest bezpieczny? [Link do artykułu]
–Kawa i kofeina przez lata niszczą nasze zdrowie! [Link do artykułu]
–Uważaj! Kremy do opalania są szkodliwe! [Link do artykułu]
P.S.2 Wy, Czytelnicy, jesteście jednymi z tych osób, które współtworzą niezależne media w Polsce. Wiedza, także ta nielubiana, to potęga, do której każdy powinien mieć prawo dostępu. Dlatego nie ma u mnie płatnych abonamentów i usług – wszystko możesz przeczytać za darmo. Serdecznie dziękuję Wam, jak i osobom, które wsparły finansowo moje inicjatywy w poprzednim miesiącu. Jeśli chcesz pomóc działać suwerennym mediom teraz, to poniżej masz dostępne opcje:
➡️ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
➡️ BLIK: 886 489 463
➡️ BUY COFFE: [Kliknij tu]
➡️ PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz