15 milionów obcych, Zielony Ład i wyludniona Polska
Przez ostatnie lata wielu z nas – obywateli myślących samodzielnie i wykraczających poza medialny matrix – ostrzegało: globalistyczna agenda nie śpi. I teraz, kiedy rządy przejęła Koalicja Obywatelska z Donaldem Tuskiem jako duchowym ojcem chrzestnym, te ostrzeżenia zaczynają się materializować na naszych oczach. Bo co innego można powiedzieć, kiedy rząd planuje do 2035 roku… sprowadzić do Polski 15 milionów imigrantów? Tak, piętnaście milionów. To jakby do Polski dołączyła cała Grecja – tylko że bez języka, bez kultury, bez wspólnej historii. Ale za to z ogromnym bagażem roszczeń i typowej dla ludów południa agresji.
Wmawia się nam, że to „ratowanie rynku pracy”, że „brakuje rąk do roboty”. Ale przecież wystarczyło przez lata nie wypychać młodych Polaków na Zachód i nie sabotować naszej gospodarki. Prawda jest inna: 15 milionów migrantów to element szerszej inżynierii społecznej, mającej na celu stworzenie nowego społeczeństwa – posłusznego, rozmytego kulturowo, bez tożsamości. To inaczej tzw plan Kalergi – plan rozmycia i doprowadzenia do upadku białych narodów. Tylko tacy posłuszni ludzie bez tożsamości są wygodni dla technokratycznej władzy.
Dalsza część artykułu poniżej. Możesz też przeczytać: Apokalipsa 2030: co szykują nam elity?

Ale to nie wszystko. Równolegle z tą demograficzną transformacją, rząd KO z zapałem wdraża Zielony Ład – ideologiczny program napisany nie przez rolników czy energetyków, ale przez klimatycznych aktywistów zza biurek w Brukseli. Zielony Ład to nie ekologia. To deindustrializacja, energetyczna bieda i kontrola pod pretekstem ratowania planety. Już dziś tysiące gospodarstw rolnych nie jest w stanie spełnić narzucanych norm. A jutro? Jutro wielu z nas nie będzie miało za co ogrzać domów – bo „piec węglowy to zbrodnia klimatyczna”. A własne warzywa z ogrodu? „Nielegalne i antysystemowe”.
I tu wchodzimy w trzeci element układanki: wyludnianie prowincji. W dokumentach UE, ale także w projektach rządowych, od dawna krąży hasło „smart villages” – czyli w praktyce „zamknijmy małe wioski i przesiedlmy ludzi do miast pod nadzór”. Małe miasteczka umierają – brak pracy, zamykane szkoły, brak lekarzy. Nawet dyskoteki, puby i kluby, czyli miejsca poznawania się młodych ludzi, są w Polsce powiatowej zamykane. A jednocześnie pojawiają się absurdalne limity emisji CO2 dla gospodarstw rolnych, ograniczenia w hodowli, zakazy stosowania naturalnych metod. To polityka wymuszonego eksodusu. Ludzi mają porzucić ziemię przodków i ruszyć do „inteligentnych stref miejskich” – czyli cyfrowych gett z kontrolą zużycia energii, śledzeniem zachowań i… cyfrowym pieniądzem.
Dalsza część artykułu poniżej. Możesz przeczytać też: Absurd klimatyczny UE spowoduje wielki głód?

Zanim ktoś powie: „to przecież niemożliwe” – przypomnę: jeszcze 10 lat temu nikt nie wierzył w lockdowny, obowiązkowe maseczki, segregację sanitarną i umyślne zgładzenie rozległych segmentów gospodarki. A jednak się stało. Agenda 2030, Zielony Ład, masowa migracja – to elementy tej samej układanki, nad którą pracują agendy ONZ, Światowe Forum Ekonomiczne, Komisja Europejska i powiązane z nimi think tanki. Polska ma być strefą buforową, składowiskiem taniej siły roboczej i rezerwuarem gruntów przejmowanych za bezcen.
A Donald Tusk? To tylko aktor z przypisaną rolą. Jego zadaniem jest przekazanie Polski w ręce nowego porządku świata. Mówią nam o tolerancji i nowoczesności, a realizują neokolonialny program rozbicia społeczeństwa i zawłaszczenia zasobów.
Plany rządu KO do 2030 – co nas czeka?
- Zalew taniej siły roboczej, rozbicie rynku pracy i spadek wynagrodzeń.
- Konieczność finansowania imigranckich socjali przez pracujących Polaków.
- Przekształcenie rolników w bezrobotnych, a wsi w strefy ekologicznej kontroli.
- Wprowadzenie cyfrowej waluty i systemów śledzenia emisji CO2 na poziomie nie tylko państw czy firm, ale też pojedynczej jednostki.
- Pogłębiający się upadek tradycyjnej kultury, wartości i wspólnoty.
Dalsza część artykułu poniżej. Możesz przeczytać też:
To nie jest teoria spiskowa. To czytelna strategia, dostępna w białych księgach i dokumentach strategicznych Unii Europejskiej. Problem w tym, że większość Polaków ich nie czyta – bo zamiast tego ogląda głupkowate seriale i TikToka.
Musimy sobie odpowiedzieć jasno: albo bronimy Polski jako narodu, kultury, przestrzeni wspólnej – albo za dekadę obudzimy się w czymś, co będzie tylko pustą nazwą. Nie ma już miejsca na wygodne złudzenia. Każdy, kto dziś milczy – współuczestniczy w procesie, który może skończyć się końcem państwa narodowego.
Zadajmy sobie pytanie: czy chcemy żyć w państwie własnym, czy w korporacyjnej strefie przemysłowo-emigracyjnej? Odpowiedź nie jest abstrakcyjna – to wybór, który musimy podjąć tu i teraz.
Możesz przeczytać też: Szokująca wizja Jackowskiego: żyjemy w piekle?
Chcesz więcej takich treści? Wspomóż niezależne media Jarka Kefira – bo prawda nie przetrwa bez Twojego wsparcia:
➡️ NR KONTA: 84 1160 2202 0000 0006 1935 5350
➡️ BLIK: 886 489 463
➡️ BUY COFFE: [Kliknij tu]
➡️ PAYPAL: [Kliknij tu]



Dodaj komentarz